Historia pewnej lampy i chodnika

7 września Marian Krystofiak przesłał nam zdjęcie robót z ul. Dworcowej. Kładziono tam wówczas nowy chodnik i tak się złożyło, że stojąca lampa „weszła” na teren świeżo powstającego chodnika. Zastanawiał się, co zrobią fachowcy

Marian Krystofiak: 7 września. Tak buduje się drogę i chodnik na ul. Dworcowej we Wronkach. Taki stan robót jest na chwilę obecną. Robotnicy z budową chodnika dotarli już 15 metrów przed słupem. Jutro latarnia będzie obudowana jeśli nikt nie zareaguje. Może kompetentne osoby zdążą zareagować przed ukończeniem tego chodnika?

Zapytałam wówczas Czytelników: Czy to wymaga jakiegoś komentarza? Może Czytelnicy tym razem skomentują, bo mnie już ręce opadają.

Oferty Pracy Wronki

14224946_856617831140327_928188968171479000_n

Komentarzy było kilkanaście. W tej sprawie odezwał się do mnie wiceburmistrz Robert Dorna:

Robert Dorna: Jestem oburzony nierzetelnym tekstem „Budowa chodnika po wroniecku” i nakręceniem niemającej podstaw medialnej awantury. Przestawienie lamp będzie częścią tej inwestycji. Wiadomo to od początku. Można sprawdzić w przedmiarze robót (Dz. I, poz. 17: „Przestawienie lamp oświetlenia ulicznego”). Ręce opadają Pani Redaktor niepotrzebnie. Wystarczyło spytać. Kto pyta, nie błądzi.

Szwarc Gapa: No racja – kto pyta nie błądzi. Chyba, że pyta burmistrza Wieczora, wówczas zaczyna się zastanawiać, czy warto w ogóle pytać.  Proszę mi wierzyć, że moje ostatnie zapytania do burmistrza na komisjach są dla mnie traumą do dziś! Raz uraczył mnie obelgą o niewysilaniu się myśleniem, a na pytanie o ul. Lipową i długo trwający remont – kazał mi czekać spokojnie na efekty tegoż remontu (obydwa filmy z tą sytuacją znajdują się na portalu www.WronieckiBazar.pl).
W podobnym tonie brzmi odpowiedź burmistrza (chyba burmistrza, choć nie chce mi się wierzyć, że to naprawdę odpowiedź burmistrza) dla Moich Wronek, która jest nierzetelna, żeby nie powiedzieć kłamliwa, ponieważ interesowałam się sprawą wieczorynki, czego efekty do dziś są w Interncie i gazecie.

Ale rzeczywiście na Panu, Panie Robercie, nigdy dotąd się nie zawiodłam.

Pamiętam podobną sprawę z Nowej Wsi, kilka lat temu, gdzie obudowano drzewa i słupy na środku chodnika i trwało kilka miesięcy pisania i krytykowania, zanim ktoś to w końcu poprzestawiał. Tak więc moje doświadczenia są kiepskie w tej sprawie.

Ale oddajmy głos Marianowi Krystofiakowi. 8 września, czyli dzień później podsyła zdjęcie i pisze:

Marian Krystofiak: Ciąg dalszy absurdu drogowego we Wronkach. Wczoraj opublikowałem zdjęcie lampy drogowej zainstalowanej w chodniku w trakcie budowy. Dzisiaj już mamy chodnik z zabudowaną lampą. Wspaniała kolorystyka i architektoniczna wizja.

lampa 2

Tak więc nikt nie zareagował. Chodnik powstał.

Kilka dni później lampa została zdemontowana, jak poinformował nas Czytelnik. Do 13 września nie stanęła obok.

PODSUMOWANIE:

A teraz moje (i nie tylko moje, jak się okazuje) przemyślenia:

Po pierwsze pretensje mieszkańców i Czytelników nie dotykają bezpośrednio wronieckiego urzędu, bo to nie wronieccy urzędnicy, ani burmistrzowie  budują chodnik i  przestawiają lampy.

Chodzi o to, żeby wyczulić na takie sprawy firmy remontowe. Rozumiem, że pewnie usprawiedliwią się, że nie szło zgrać terminów. Ale można było nie kłaść tego kawałka chodnika, zostawić kilka płytek obok. Rozbierający lampę musieli zdemontować część chodnika, przekopać kable i położyć chodnik z powrotem.

Moje pytania brzmią:

Dlaczego nie przestawiono lampy wcześniej, przed położeniem chodnika? Skoro takie sprawy zauważają zwykli ludzie, dlaczego nie widzą tego osoby odpowiedzialne w firmach za te kwestie? Ktoś musiał przecież sfinansować dodatkową pracę. Pewnie my, podatnicy. Po co?

Czy inwestycja zawierała pozycję: rozbiórka świeżo położonego kawałka chodnika, przestawienie lamp, położenie chodnika na nowo? Pan Dorna pisze o „przedmiarze robót (Dz. I, poz. 17: „Przestawienie lamp oświetlenia ulicznego”, czy taka  pozycja tam jest?

Podejrzewam, że są to pytania raczej rzucone w przestrzeń, bo nie przypuszczam, żeby odpowiedzi na nie mogli udzielić wronieccy urzędnicy.

Jednak można sobie je zapisać i przy odbiorze pracy zwrócić uwagę wykonawcy na to, że zwykli ludzie byli zaniepokojeni taką niegospodarnością i niefrasobliwością wykonawców.

Kropla drąży skałę :)

Czytelnikom bardzo dziękuję za interesowaniem się sprawami naszego miasta i Gminy.

Jeśli widzicie Państwo coś, co Was niepokoi, piszcie do mnie. Zadam pytanie, opiszę.

Można zastrzec sobie anonimowość, czyli dane do wiadomości redakcji.

Na anonimy nie reaguję (nie jestem ZUS, ani US – oni ponoć muszą).

Szwarc Gapa

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *