Likwidacja stołów targowych we Wronkach
|Od pewnego czasu na targowisku miejskim we Wronkach zaczęły znikać stoły targowe. Postanowiliśmy dowiedzieć się dlaczego.
Sprawa jest o tyle poważna, że targowisko bez tych stołów będzie kompletnie gołe. Handlowcy, którzy korzystali ze stołów będą musieli na własną rękę zadbać o wyposażenie swojego stoiska targowego. Zmienić miejsce będą musiały także osoby, dla których plac targowy był miejscem spotkań. A szkoda, bo momentami to miejsce tętniło życiem bardziej, niż jakiekolwiek inne we Wronkach.
Przesłałem kilka pytań do UMiG Wronki. Odpowiedział mi na nie Tobiasz Chożalski.
Dlaczego stoły zostały zlikwidowane?
Stoły zostały wykonane z drewna i zamontowane blisko 10 lat temu. W tym czasie uległy zniszczeniu i dewastacji. Poza tym większość osób handlujących wypowiedziało się za ich likwidacją.
Czy plac targowy zostanie jakoś zagospodarowany?
Przeznaczenie Placu Targowego absolutnie się nie zmieni. Będzie to nadal miejsce, w którym można handlować. Zmieni się wyłącznie jego estetyka. Na ten moment nie wiadomo, czy w przyszłości teren ten zostanie w jakikolwiek sposób zadaszony i wyposażony w stoły.
Jaki był koszt zakupu tych stołów?
Inwestycja polegająca na adaptacji terenu Placu Targowego na potrzeby handlujących została zrealizowana w 2006 roku. Bardzo ciężko z kosztów ówcześnie poniesionych wyszczególnić konkretną kwotę przeznaczoną na zakup stołów.
Czy likwidacja stołów była bardziej opłacalna, niż ich konserwacja?
Zdecydowanie tak. Konserwacja i bieżące naprawy stołów generowały spore koszty. Ich likwidacja – w porozumieniu z handlującymi – jest wydatkiem przemyślanym i przede wszystkim jednorazowym.
Czytając odpowiedź na ostatnie pytanie muszę stwierdzić, że przez kilka lat mojego „przesiadywania” na Placu Targowym zauważyłem może kilka wymian pojedynczych stołów (nie konstrukcji). Nie pamiętam natomiast, kiedy ostatni raz były konserwowane konstrukcje razem ze stołami, a przecież z drewna tworzone są domy, pomieszczenia gospodarcze i wiele innych, które wytrzymują o wiele dłużej, niż 10 lat przy odpowiedniej i niedrogiej konserwacji.
Jedno jest pewne. Fani zimowego „piłowania golfa” na ręcznym dostali właśnie większą przestrzeń do manewrów. Ostrzegamy jednak przed lampami, które „magicznie” wyrastają z ziemi.
Kiedy nastąpi kolejna znacząca zmiana estetyczna naszego targowiska? Tego nie wie nikt.
Mateusz Jędrzejczak
To jest jakaś kpina i cofanie się do średniowiecza. Faktycznie – jeśli przez lata zaniedbywało się konserwację to tak jest. Albo jak chce się znaleźć wymówkę do jakichś działań to się znajdzie.
Pani Redaktor – z ciekawości może Pani by się zorientowała wśród sprzedających czy faktycznie tak entuzjastycznie podchodzą do likwidacji stołów, bo coś mi się nie chce wierzyć. I w następnym „Bazarze” może by Pani coś bliże napisała, bo aż niewiarygodne to dla mnie.