„Nowy podmiot leczniczy” we Wronkach?

Dziś na swoim Fb burmistrz Mirosław Wieczór napisał: „Nowy podmiot leczniczy planuje od nowego roku w ramach NFZ prowadzić we Wronkach przychodnię lekarską.” I zapytał: „Co o tym sądzicie?”

Oferty Pracy Wronki

Dziś we Wronkach są trzy praktyki lekarskie (Mizielscy, Paralusz, Kobiałkowski) przy ul. Partyzantów) plus jedna branżowa (lek. Paciorkowska przy sali ZK) .
Największą z nich, zajmującą się największą liczbą pacjentów, ok. 10 tysięcy (!) jest Przychodnia ALFA doktorstwa Mizielskich. W sumie zatrudnionych jest tam 5 lekarzy, w praktyce wygląda to jednak tak, że więcej niż dwoje jednocześnie rzadko bywa.

Sama nie mam czasu na chorowanie, ale mam 83 letnią Mamę, która od kilku lat jest stałą pacjentką lekarzy. Tak więc mam do czynienia z przychodnią ALFA na bieżąco, ostatnio kilka razy w tygodniu.

Sił i czasu nie mam na to, by pisać o wszystkim.
Wiadomym jest, że cały system ochrony zdrowia jest po prostu chory! I trzeba go zmienić.
Przykład? Proszę bardzo.
Szpital Nowy Tomyśl. Mama leży z podejrzeniem udaru. Kaszle, dusi się, słabo oddycha. Pytam lekarkę dyżurującą, czy mogłaby zbadać Mamę i coś Jej dać na kaszel. „To jest udarówka!” – słyszę w odpowiedzi. „A ja myślałam, że szpital” – odpowiadam.
Pytam więc jak miałaby wyglądać pomoc Mamie, która na udarówce kaszle i chciałaby pomocy pulmonologicznej.
Odpowiedź mnie powaliła – „Mama musi wrócić do domu, od lekarza rodzinnego dostać przekaz na pulmonologię i wrócić do szpitala…
Żeby to nie było smutne, byłoby śmieszne…

Jednak wiele rzeczy można by usprawnić kilkoma ruchami, są wymyślone przez lekarzy nie wiem po co.
W przychodni ALFA po godz. 17.00 nie mogę oddać kartki z zapisanymi lekami do przedłużenia. Dlaczego?
Jak jest napisane na informacji przyklejonej na szybie – zlecenia przyjmowane są tylko do godz. 17.00, ponieważ podczas ich oddawania musi być w przychodni lekarz.
I coś się tu nie zgadza, ponieważ wg ustawy lekarz rodzinny powinien w przychodni być do 18.00. Od 18.00 do 6.00 rano można już korzystać z pogotowia, czyli tzw. „wieczorynki”.
Przepis ustalony przez lekarza rodzinnego wkurza nie tylko mnie!
Bo proszę mi powiedzieć, co komu szkodzi, że kartkę ze spisem leków zostawię nawet wtedy, gdy lekarza nie ma? Przecież wypisują mi i tak dnia następnego, gdy lekarz prawdopodobnie jest w przychodni. Ale tak naprawdę, po co komu lekarz, jeśli pielęgniarki przepisują z kartki, sprawdzając kartę pacjenta, czy takie leki brał?
Już dwa razy odbiłam się od okienka z kartką.
Takie zarządzenie pani dr Mizielskiej.
Zarejestrować się do lekarza trzeba tego samego dnia. Nie można dzień wcześniej. A spróbujcie zrobić to telefonicznie, choć teoretycznie można! Życzę powodzenia!
Dla mnie zwykłe nie poszanowanie pacjentów – klientów, bo to za nami idą pieniądze do pani doktor. Bez względu na to, czy ja choruję, czy nie, kasa do ALFY idzie… Do pozostałych także.

Dziś dziękuję Bogu za opiekę i doktor Mizielskiej za to, że przyjęła do swojej placówki doktora NOWAKA! Bez Niego i Jego zdeterminowania dziś bylibyśmy już dawno po pogrzebie Mamy…

Mama w poniedziałek po południu wróciła z udarówki z Nowym Tomyślu. We wtorek źle się poczuła. Zgłosiłam wizytę domową. jednak na szczęście nie uwierzyłam pani doktor Mizielskiej, która na wizycie stwierdziła, że wszystko jest OK, mimo iż Mama już prawie nie mogła oddychać i spuchły Jej nogi do tego stopnia, że sączyła się z nich woda.  Poprosiłam  o ponowną wizytę i  konsultację w środę doktora Nowaka, który NATYCHMIAST wypisał skierowanie do szpitala. A w świetle wiedzy pani doktor było OK i nie było potrzeby konsultowania tego, czy skierowania Mamy na badania lub do szpitala.
Okazało się, że to zapalenie płuc z wodą na płucach i w ostatniej chwili Mama znalazła się (po wielu perypetiach i całodziennym krążeniu od szpitala w Pile przez Czarnków) w szpitalu w Chodzieży. Tam dowiedzieliśmy się, że to był ostatni moment.

Jednak nie do końca źle jest w służbie zdrowia! W Chodzieży Mama trafiła na młodego lekarza, który wykazał się niezwykłą empatią. Przez całą noc siedział przy Niej leczył, pocieszał i niemal trzymał za rękę. Przyznacie Państwo, że nie zdarza się to często!
Podobnie było w szpitalu w Pile, gdzie pan doktor z wieloma tytułami przed nazwiskiem potraktował nas jak … no powiedzmy, nie tak jak trzeba.
Za to pani neurolog w sile wieku, którą poprosiliśmy o natychmiastową konsultację, stanęła na wysokości zadania. To Ona wykryła, że coś nie tak jest z płucami, że to nie jest przypadłość neurologiczna. Skierowała na zwykły rentgen. I to wystarczyło, żeby w ostateczności postawić trafną diagnozę i uratować pacjentkę!
Pytam tylko dlaczego tego zwykłego badania RTG nie wykonano już w Nowym Tomyślu? Dwa tygodnie cierpień mniej i naprawdę mnóstwo kasy zaoszczędzonej przez system, ponieważ całe leczenie w Chodzieży byłoby zbędne!

Powiem na koniec tak – dobrze, że ludzie będą mieli wybór! Oby tylko było z czego wybierać.

Mam nadzieję, że podzielicie się Państwo ze mną swoimi przeżyciami ze służbą zdrowia.

Proszę także o dobre przykłady!

Szwarc Gapa

komentarze 2

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *