Rzut karny ustawił mecz [FOTO]

Błękitni Wronki przegrali z Mawitem Lwówek w meczu na szczycie poznańskiej Klasy Okręgowej. Jedyna bramka padła po strzale z rzutu karnego.

1 maja w Popowie zmierzyły się drużyny zajmujące odpowiednio drugie i trzecie miejsce w tabeli grupy zachodniej poznańskiej Klasy Okręgowej. Spotkanie było bardzo ważne z punktu widzenia obu drużyn. Od początku widać było dobre przygotowanie fizyczne jednych i drugich. Dużo podań, wymienność pozycji i sporo ruchu – tak wyglądały pierwsze fragmentu meczu. Gra toczyła się przede wszystkim w strefie środkowej. Dogodnych sytuacji było jak na lekarstwo. Pierwszą i w zasadzie jedyną klarowną okazję do zdobycia gola goście stworzyli sobie w pierwszej połowie. W pole karne Jakuba Naplochy wpadł Hubert Chwalisz. Po ewidentnym faulu wronieckiego obrońcy sędzia główny wskazał na punkt oddalony od bramki Błękitnych o jedenaście metrów. Jakuba Naplochę pewnym strzałem pokonał Jakub Kościukiewicz. Po zdobytej bramce, Mawit skupił się wyłącznie na grze defensywnej.

Oferty Pracy Wronki

Druga połowa spotkania to bicie głową w mur i klasyczna piłkarska „obrona Częstochowy”. Wraz z kolejnymi upływającymi minutami, goście bronili się coraz bardziej. Niemal cała drużyna na własnej połowie miała za zadanie nie dopuścić do groźnych sytuacji stworzonych przez Błękitnych. Heroiczna walka podopiecznych Fabiana Myszkowskiego nie była w stanie wygrać z doskonale ustawioną jedenastką ze Lwówka. W ostatnich fragmentach meczu w pole karne Mawitu powędrował nawet bramkarz, Jakub Naplocha. Niestety, jego rajd okazał się bezowocny. Wronczanie kończyli mecz w dziesiątkę. Czerwoną kartkę obejrzał Adrian Janaszek za niesportowe zachowanie. Warto dodać, że trenerem Mawitu Lwówek jest były szkoleniowiec Błękitnych – Karol Brodowski.

W ligowej tabeli Błękitni zajmują aktualnie czwarte miejsce z dorobkiem 34 punktów i mają trzy punkty punkty straty do lidera ze Strykowa. Następne spotkanie wronczanie rozegrają w Grodzisku Wielkopolskim, gdzie 9 maja zmierzą się z Dyskobolią.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *