Wronki 23 lata temu… Łza się w oku kręci [wideo]
|Postanowiłam poszperać trochę w Internecie, by poszukać ciekawych filmów o Wronkach sprzed lat. I tak oto znalazłam rarytas nagrany w 1994 roku – film „Wronki w barwach jesieni”
Film zamówiony przez burmistrza Kazimierza Michalaka w 1994. Jedna z trzech części, trwa ponad 40 minut, ale naprawdę warto go obejrzeć.
Jeśli uda się Wam rozpoznać siebie na filmie – piszcie w komentarzach – nazwisko i minuty filmu oraz sytuację, a w nagrodę redakcja „Wronieckiego Bazaru” funduje prezent – gadżet wroniecki. Zapraszam do zabawy wspomnieniami :)
Ciekawi mnie również, co sądzicie o naszym mieście: kiedyś było ładniejsze, czy jest teraz?
A ludzie – jak Wam się podobali?
Sklepy? Firmy? Rozpoznajecie jakieś istniejące do dziś?
Czekam na Wasze komentarze!
Szwarc Gapa
komentarzy 5
Wronki kiedyś może nie były ładniejsze ale na pewno inne, bez wątpienia jest kilka miejsc teraz we Wronkach które przez te lata uległo zmianie na plus np Plac Wolności, kładka, nowe chodniki, lepsze drogi ale są też miejsca w których czas stanął w miejscu i to takie moja najświeższa obserwacja po zeszło tygodniowym spacerze ulica Sierakowska szara i ponura, a przecież to „wlotówka” do miasta powinna być jakoś ożywiona, „Olszynki” teren z niewykorzystanym potencjałem, myślę że miasto za mało robi żeby ożywić centrum , po 18 godzinie wygląda jak wymarłe nic się nie dzieje, w środku tygodnia nie ma gdzie spędzić miło czasu. Rynek jak tylko robi się szaro żule w bramach… Generalnie trochę przygnębiające jest to miasto szczególnie w godzinach popołudniowych i wieczornych :-(
Mi się zakręciła łezka w oku, mimo że od kilku lat mieszkam daleko od Wronek to wszystko wróciło. Teraz nie bywam zbyt często, ale wtedy było jakoś inaczej, byłam tam szczęśliwsza niż teraz w dużym mieście. Wszystko się tam zmieniło, a ja lubiłam tamte Wronki, pełne gwaru z fajnymi ludźmi, Wronki które się rozwijały:) No i okolica jest piękna. Teraz jak przyjeżdżam to wydają mi się puste, nie wiem może z perspektywy mieszkania w dużym mieście odnoszę takie wrażenie. Im dłużej oglądałam film tym bardziej chciałabym wrócić do tych czasów :)
14 min i 39 sek. – mój tato – policjant Ireneusz Frąckowiak :-) Cóż to były za piękne czasy, piękne Wronki :-)
Bardzo ciekawy film ale bardzo mi przykro, że nie wspomniano o Spółdzielni Pracy ^Postęp^ , która zatrudniała ponad 200 osób i była kiedyś prężną firmą.
Zauważyłam również, że nie było mowy o Spółdzielni PSS Społem .
Moje dzieciństwo to Wronki. W okresie powstawania filmu bywałem już rzadko we Wronkach, jednak pamietam ten klimat. Dziś we Wronkach panują korki i znalezienie miejsca parkingowego graniczy z cudem. Wronki się rozwijają i mieszkańcom się powodzi.