Akcja wyborcza na finiszu

Takie podsumowanie kampanii…

Oferty Pracy Wronki

Ostatnio na portalu „Wronieckiego Bazaru” pojawił się taki wpis:

„Apel do wszystkich kandydatów biorących udział w wyborach samorządowych, aby po wyborach zrobili dobry uczynek i oddali swoje banery do schroniska dla zwierząt. Na co bezdomnym zwierzętom banery reklamowe? To bardzo dobry materiał, który nie przepuszcza wiatru. Takim plakatem można osłonić budy, wyłożyć klatki dla zwierząt. Jest to o tyle ważne, że zbliża się zima – bardzo trudny czas dla bezdomnych psów i kotów.
Zgodnie z ordynacją wyborczą, po zakończeniu głosowania komitety wyborcze mają 30 dni na usunięcie z przestrzeni publicznej swoich materiałów agitacyjnych. Jeżeli tego nie zrobią, to samorządy, które będą musiały ich w tym zadaniu zastąpić, obciążą ich kosztami…

Pozdrawiam Cristina Najdek”

Uważam to za bardzo dobry pomysł. Niech na coś się przydadzą takie banery, na które wydano w końcu niemałe pieniądze.
Mam nawet dalej idący pomysł: opiekunów schroniska poprośmy, by rozdali banery zwierzętom i obserwowali, do czyich zwierzęta podchodzą z uśmiechem, a na kogo warczą. Nie od dziś wiadomo, że zwierzęta znają się na ludziach. Będzie to bardzo dobre socjologiczne badanie na przyszłość. Kolejne wybory już za 5 lat! Będzie można więc wyniki oficjalnie przedstawić.

A tak w ogóle, poziom dyskusji przed tegorocznymi wyborami sięga dna. Jestem tym szczerze rozczarowana.
Szczególnie aktywnych jest dwóch kandydatów, a właściwie ich „sekty”, jak ja to nazywam, ponieważ poziom emocji myślę, jest nieadekwatny do sprawy.
„Różnijmy się pięknie” – taka jest moja dewiza. To, że nie podoba nam się jakieś zachowanie nie znaczy, że negujemy „całego” człowieka.
Niepokoi mnie fakt, że agresja weszła na portale. Szczególne dwa komitety (Sławka i Mirka) pociągają sobie: „zablokował mi meleksa”, na co odpowiedź jest: „porysował mi dżipa”.
A przecież można było zostać na etapie:

Wieczór jeździ pożyczonym meleksem po całej gminie, częstuje kawą na targowisku i opowiada, że się nie da, choć most zamknęli, choćby jeszcze prąd odłączyli (nie wiem, kim są ci, którzy ten prąd mu wyłączą, ale w podtekście pewnie Śniegowski). To taki niegroźny jeszcze myślę bzik, na punkcie tego, że wszyscy, którzy myślą inaczej, są wrogami, a nie po prostu myślącymi inaczej. I użalanie się nad sobą: niszczą mi mienie, boję się o rodzinę (a że całymi dniami sama w domu rodzina siedzi, bo On od świtu do nocy tym meleksem zaiwania po gminie, to co? To nic). Czepiają się mnie, biedny taki jestem, bronić mnie trzeba, użalać się nade mną musicie… No beksa! Jak Jego sekta obraża Śniegowskiego, to dobrze, bo Go broni. Jak sekta Śniegowskiego odgryza się, to źle, bo atakuje. Jak dziecko w piaskownicy.

Śniegowski mógł pozostać przy rozdawaniu jabłek na targowisku, choć to trochę dziwnie wygląda, bo jakby wnosić drzewo do lasu. Na targu jabłka się sprzedaje i kupuje, a nie rozdaje przyniesione spoza targu. Niepotrzebnie też komitet wdaje się w pyskówki z prowokującymi ich wielbicielami obecnego włodarza. A już potakiwanie tym, którzy niecenzuralnie się wyrażają i grożą obiciem, jest zupełnie dla mnie niezrozumiałym aktem samookaleczenia i podawaniem przeciwnikowi argumentów, które ten z pewnością skrzętnie wykorzysta.Przecież wiadomo, że każda grupa (może oprócz Bugaja, który stoi jakby z boku) wyłapuje wszelkie potknięcia przeciwnikowi. A ponieważ gra toczy się o wielką stawkę (kasę i władzę), więc i nie przebierają w środkach.

Bugaj piekł naleśniki na wronieckim Rynku wraz z grupą kandydatów na radnych. I jeśli chodzi o poziom agresji w ich komitecie, jest bliski zeru. Ale wynika to pewnie z faktu, że tak właściwie w grze są praktycznie dwaj kandydaci na burmistrza: Śniegowski i Wieczór. Bugaj jest raczej trzecim kandydatem, by było większe prawdopodobieństwo drugiej tury wyborów. Zawsze istnieje szansa, że są we Wronkach osoby, którym nie podoba się ani Wieczór, ani Śniegowski, ma więc trzeciego kandydata – Bugaja.

Wszyscy trzej kandydaci są bezpartyjni, choć Bugaj przypisywany jest PIS-owi, poprzez swoje poczynania. Dla mnie takim samobójem, który strzelił sobie, był udział w konferencji prasowej z pewnym posłem PIS-u, na samym początku kampanii. I nieważne, że w sprawę został wmanewrowany, fakt jest faktem. Polityk powinien być czujny i myśleć o konsekwencjach. Oczywiście zostało to skrupulatnie wykorzystane przez Wieczora. No, ale każdy gra jak umie, a jak się nie myśli o konsekwencjach, to potem tak jest.

Co do programów wyborczych to Bugaj przedstawił pierwszy, potem Śniegowski, a programem Wieczora była jazda meleksem przez gminę i robieniem selfie. Konkrety pojawiły się niedawno, modyfikowane wg potrzeb, prawie codziennie. Aż się czasami nawet dziwiłam, że jeszcze miejsca starcza :)
Sam siebie przebił nagłym znalezieniem miejsca pod supermarket, a może i szkołę na Zamościu! A jeszcze dwa lata temu, kiedy opracowywana była koncepcja budowy szkoły w gminie i szukano lokalizacji, Zamościa w ogóle nie wzięto pod uwagę ze względu na brak odpowiedniego terenu…

Co do reklamy wyborczej wielkością prowadzi Śniegowski, ilością Wieczór, a innością Bugaj.

W jakiej rzeczywistości obudzimy się 21 października, zobaczymy.

Chciałabym w końcu normalności, ale jak słucham i czytam, to wnioskuję, że chyba tylko ja i może parę osób tego pragnie. Reszcie się podoba, jak jest :(

Niech więc zwycięża demokracja, nawet jeśli wbrew moim poglądom!

Wyznaję zasadę, że większość NIE ZAWSZE ma rację. I zawsze, jak się wkurzę, mogę przestać zajmować się lokalną polityką i zacząć pisać o d… Maryni, nie ubliżając Maryni, oczywiście.

Czego i Państwu, i sobie życzę.

Szwarc Gapa

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *