Co zrobić ze „śmieciarzami”?
|Napisała do nas Joanna, załączając zdjęcia: Ścieżka w lesie. Ulica Cienista. Około 50 metrów od najbliższych domów, a 10 metrów od koszy na śmieci usytuowanych przy siłowni zewnętrznej na Borku. Kto jest wykonawcą tego dzieła? – pyta
Kto jest wykonawcą tego dzieła?
Młodzież w wieku 13-19 lat.
Ma tam tzw. miejscówkę. Nie są to uczniowie z mojej szkoły (ZS-2 im. St. Konarskiego), bo już dawno by fruwali.
Miejsce to wielokrotnie sprzątane.
Nawet worek na śmieci powieszono, ale widocznie za daleko.
Czy w naszym mieście nie może być czysto?
Grażyna Kaźmierczak i Karol Grajewski – siła mediów jest ogromna.
Może policja i straż miejska zacznie wieczorami tam zaglądać. Może Urząd Miasta i Gminy zainstaluje fotopułapkę?
Droga Joanno!
Dziękujemy po raz kolejny za czujność. Tak, dzięki Twojej inicjatywie teren ten sprzątano wielokrotnie.
Jednak, żeby „zadziałało” myślę, że nie wystarczą: worki na drzewie, policja, SM, służby sprzątające i czujni nauczyciele. Młodzież (i nie tylko ona) musi zacząć myśleć.
Może z tą fotopułapką byłby niezły pomysł.
Najszybciej jednak zadziała „obywatelska postawa”, czyli sami musimy zadbać o to, żeby śmieciarzom zwracać uwagę. Może to trochę ryzykowne, ale czasami się udaje. Ja to stosuję. Póki co „po pysku” nie dostałam.
Dzięki mieszkańcom Wronek dwa razy udało się znaleźć moją ławeczkę spod Bazaru…
A może nie czekając na policję, SM i inne „czynniki”, sami zainstalujemy fotopułapkę? I potem opublikujemy twarze „śmieciarzy”?
Że to nielegalne?
Cóż, a legalnym jest wieczne zaśmiecanie lasu?
Szwarc Gapa
A oto komentarz:
Joanno zapomnij. Skoro nikomu nie uwiera syf na Rynku, w parku (kamera), w Olszynkach (kamera) i w dziesiątkach innych, bardziej widocznych miejscach, to myślisz, że ktokolwiek pochyli się nad jakimiś krzaczorami?
A dlaczego to ma być zaraz młodzież? A kierowcy TIR-ów parkujących przy Oczyszczalni są tak „zorganizowani”, że po wielogodzinnym i nawet dwudniowym postoju nie zostawiają po sobie śmieci? Nie mówiąc już o reszcie… smród, brud i tak będzie – Zwracanie uwagi – nie wchodzi raczej w rachubę… A „Panowie” wychodzący z pieskami na spacer i pozostawiający po sobie puste flaszki i puszki przy drodze … to Oni nie zanieczyszczają Okolicy?
Może urząd powinien przeznaczyć środki na akcję promocyjną, banery ze zdjęciami takich miejsc …z hasłami…typu…Wronki to nasz wspólny dom żyjmy w symbiozie i szanujmy piękno które nas otacza…i slajd mieszkania…w którym są porozrzucane te wszystkie śmieci… obrazowo,może dotrze i taki baner postawić w każdym miejscu, gdzie jest problem ze śmieciami.
Z hołotą trzeba krótko ale policja i straż miejska jest od parady. Jeżeli rodzice nie uczą młodych porządku to brać za dpe starych raz drugi zapłacą to się nauczą
Ten obszar nie jest pod żadną kontrolą – ani Policji, ani Straży Leśnej nie mówiąc już o Straży Miejskiej, która to jadąc do Oczyszczalni (po co?) widzi zaparkowane TIR-y nawet te między garażami i nie reaguje! Natomiast bardzo łatwo Straży Miejskiej interweniować pod Dworcem PKP gdzie ma swoją siedzibę i cytować poprzez „kopiuj wklej” interpretację przepisu o znaku B-36. Po cóż „brudzić sobie ręce”. A czy nie lepiej byłoby postawić odpowiedni znak zakazujący wjazdu „Kolosom” niech Dyrekcja Zakładu Amica czy Samsung się martwi gdzie TIR-y będą oczekiwały na wjazd.. . A w sprawie bałaganu w lesie może Nadleśnictwo zrobiłoby w tym miejscu odpowiednią ścieżkę czy drogę – oznaczony szlak pieszy, rowerowy dla nordic walkingu to są idealne okolice, które wystarczy odpowiednio zagospodarować i nadzorować a temat młodzieży i śmiecenia zapewne szybko zniknie.
Szkoda, że władze dawniej nie wpadły na pomysł połączeń miasta ścieżkami pieszo-rowerowymi, taki system by oszczedził naturalny skrawek brzegu Warty, gdzie powstał za kilka milionów bulwar z betonu i kamieni gdzie przy niskim stanie wody np. obecnie wygląda anty efektownie( można na podstawie kolorów na kamieniach dokonywać porównania stanu rzeki na podstawie zabrudzeń i zgromadzonych zanieczyszczeń oraz osadów) w upalne dni brak cienia nie zachęca do korzystania, więc poza wątpliwa efektownością w okresie letnim to zadanie słabo spełnia swoje zadanie, ścieżka pieszo – rowerowa by nie ingerowała tak gwałtownie w brzeg i infrastrukturę mostu, przeciwnie nasadzone przy niej ewentualnie drzewa wzmacniają grunt….ale tego już nie zmienimy…moim zdaniem warto pochylić się nad pana pomysłem…tylko czy głos mieszkańców forum „Wronieckiego Bazaru” dotrze do urzędu? O to jest pytanie…
Bardzo wątpliwe aby głos mieszkańców dotarł do Urzędu i obecne Władze tym się zajęły. Tereny Borku nie leżą w gestii zainteresowania obecnej Władzy – no może za wyjątkiem terenów GS – (gdzie można zrobić „interes”). To jest nieznany teren dla Burmistrza jak i Przewodniczącego Rady przecież nie wywodzą się z tych terenów jak i z samych Wronek. Przyjechali i tworzą pod siebie tzn. pod ich pomysły buduje się a nie dla wygody mieszkańców i tak jak wspomniał Pan Dzwonnik – beton i kamienie bez zieleni. Tak więc może do przyszłych wyborów a jest hmm… dużo czasu znajdzie się grupa osób, która ten rejon miasta będzie umiała zagospodarować i z ciekawymi pomysłami nad rozwojem po części „sypialni Wronek”, rozwiązaniami komunikacyjnymi i innymi wystartuje ze swoim Komitetem a przy okazji nie zniszczy tego co przez wiele lat było dobre….
Nadzieja w młodych kreatywnych i niezależnych osobach lub takich, które w drodze życiowej refleksji doszły do wniosku, że sposób „na walkę polityczną” się wyczerpuje, ustępuje mu kompromis wzajemne poszanowanie i zaangażowanie społeczne przez cały czas, co wtrąca oponentom żyjącym dzięki walce politycznej i debacie niskich lotów sposób na słupki wyborcze, nowy model postrzegania przez pryzmat zaangażowania społecznego to przyszłość „miasto obywateli i mieszkańców”, a nie układów i grupy interesów. Oczywiście, będzie ciężko to zmienić, ponieważ jak Pan słusznie przytoczył przykład po wygranych wyborach… trwa batalia o rozszarpanie tortu o nazwie grunt G.S. co jest przejawem, ze określę to przewrotnie „braku
stronniczości, wpływów w urzędzie i nacisków”…ale na tą chwilę cieszmy się bo będziemy uczestnikami igrzysk na stadionie, co jest samo w sobie pozytywne i oby takich inicjatyw było więcej.