Czyje szczęście? Film o odbieraniu zwierząt gospodarzom z gminy Wronki [wideo]
|Na przestrzeni ostatnich miesięcy w gminie Wronki dochodziło do zabierania gospodarzom zwierząt, pod zarzutem znęcania się nad nimi. Osoby dotknięte zdarzeniem są zaskoczone i zbulwersowane sposobem postępowania nieznanych im osób, które z zaskoczenia zajeżdżają na ich posesje i rzekomo w obronie zwierząt, w asyście policji, zabierają je. W większości przypadków napadnięci znienacka ulegają nieproszonym gościom, szczególnie widząc policję w ich obstawie. Gospodarze nie kryją oburzenia i chętnie wypowiadają się do kamery. Film nie obejmuje wszystkich wydarzeń. Chętnie wysłuchamy innych osób, które znalazły się w podobnej sytuacji
W tej sprawie jest wiele nieścisłości…
Oto odpowiedzi na pytania z fundacji BAHATI:
28.03.2022 12:31 Paweł B. napisał:Pani Agnieszka Wolska
Prezes Fundacji Dla Zwierząt BAHATIDzień dobry!
Jestem dziennikarzem lokalnego portalu internetowego „Wroniecki Bazar” i zbieram materiał do reportażu na temat zagłodzonych krów, które uratowała Fundacja, odbierając zwierzęta właścicielowi gospodarstwa w Chojnie (gm. Wronki).
Proszę o odpowiedzieć pytania:1. Skąd Fundacja miała informację o stanie zwierząt i na czyje polecenie interweniowała?
Fundacja nie interweniowała na niczyje polecenie. Informacja dotarła tzw. pocztą pantoflową i potwierdzona u Powiatowego Lekarza Weterynarii. O stanie zwierząt już dawno wiedziała i Gmina i Policja, która prowadziła postępowanie na wniosek Powiatowego Lekarza Weterynarii. Inspektor PIW wielokrotnie przeprowadzał kontrole u gospodarza i wydawał zalecenia aby warunki poprawić, co gospodarz ignorował. W końcu na wniosek PIW Policja wszczęła postępowanie w związku z podejrzeniem znęcania nad zwierzętami. Fundacja dołączyła do toczącego się postępowania jako oskarżyciel posiłkowy.
2. Czy przy odbiorze zwierząt był obecny powiatowy lekarz weterynarii?
Nie. był tam wcześniej wielokrotnie i Jego obecność nie była potrzebna aby odebrać zwierzęta.
3. Dlaczego do obory trzeba było się włamywać rozrywając zamknięcia, wystawiając wrota – jak twierdzi gospodarz ?
Nikt się nie włamał. Kłódka była lekko przymknięta i została otwarta w obecności policji. Drzwi zostały otwarte w taki sposób, aby można było podjechać autem i bezpiecznie wprowadzić krowy. Powiem szczerze, że ten budynek to była rozpadająca się szopa i dziwi mnie, że to w ogóle stało. Jeśli doszło do uszkodzenia drzwi, to bardziej dlatego, że były stare i ledwo udało się je otworzyć na całą szerokość.
4. Co się dzieje ze zwierzętami i kto je utrzymuje?
Utrzymuje je Fundacja i zostały umieszczone w gospodarstwie rolnym, które zgodziło się je przyjąć. Gmina nie miała podpisanej umowy z żadnym gospodarstwem, do którego moglibyśmy zawieźć zwierzęta (tak jak ustawa nakazuje).
5. Czy wobec właściciela zwierząt Fundacja złożyła zawiadomienie do prokuratury o znęcaniu się nad zwierzętami?
Zostało złożone pismo do Wójta Gminy i jw- dołączyliśmy do toczącego się już postępowania.
Proszę o możliwie szybką odpowiedź. Dużo wcześniej prosiłem o kontakt telefoniczny, podając swoje dane kontaktowe dzwonić do Gabinetu Weterynaryjnego w Skórzewie. Niestety, nie doczekałem się rozmowy.
Z poważaniem
Paweł Bugaj
W odpowiedziach przedstawicielki Fundacji widzę wiele nieścisłości:
– Fundacja nie interweniowała na niczyje polecenie
– Informacja dotarła tzw. pocztą pantoflową i potwierdzona u Powiatowego Lekarza Weterynarii. (rola pow. lek. weterynarii ze względu na to, że milczy jest nieodkryte, póki co – przyp. redakcji)
– O stanie zwierząt już dawno wiedziała i Gmina i Policja (dla mnie to wątpliwa informacja, gdyby te instytucje wiedziały „już dawno” to dlaczego nic nie zrobiły miesiącami? – przyp. redakcji)
– Policja, która prowadziła postępowanie na wniosek Powiatowego Lekarza Weterynarii (rola pow. lek. weterynarii ze względu na to, że milczy jest nieodkryte, póki co – przyp. redakcji)
– Inspektor PIW wielokrotnie przeprowadzał kontrole u gospodarza (wiemy od właściciela o JEDNEJ kontroli – przyp. redakcji)
– na wniosek PIW Policja wszczęła postępowanie w związku z podejrzeniem znęcania nad zwierzętami
– Nie. był tam wcześniej wielokrotnie (lekarz weterynarii nie był obecny przy odbiorze zwierząt – przyp. redakcji) i Jego obecność nie była potrzebna (policja pisze, pow. lek. weter. był obecny- przyp. redakcji)
– Nikt się nie włamał. (to po co był łom, który jeden z panów przyniósł do otwarcia szopy? – przyp. redakcji)
– Kłódka była lekko przymknięta i została otwarta w obecności policji (to po co był łom, który jeden z panów przyniósł do otwarcia szopy? – przyp. redakcji)
– budynek to była rozpadająca się szopa i dziwi mnie, że to w ogóle stało (skoro tak, to dlaczego NADAL STOI na środku polany, po silnych wichurach, mimo iż wiele solidnych dachów przestało istnieć? – przyp. redakcji)
Ponieważ od wronieckiego komendanta dowiedziałam się jedynie, że „sprawa jest w toku i nie można udzielać informacji”, postanowiłam napisać do KPP w Szamotułach, zadając kilka pytań.
Moje pytania i wątpliwości skierowane do KPP w Szamotułach:
Dzień dobry
Piszę w sprawie mieszkańca Gminy Wronki, pana Witolda Wagnera, któremu KTOŚ Z POSESJI ZABRAŁ 9 krów. Dowiedział się o tym od sąsiadów…
13 lutego 2022 roku, w niedzielę, podczas nieobecności gospodarza na posesję wtargnęła grupa obcych ludzi – 2 kobiety, prawdopodobnie członkowie fundacji BAHATI wraz z obstawą i dużym wozem do przewozu zwierząt, w asyście wronieckiej policji.Wyrwano zamki z wiaty (!), co widać na filmie (idzie pan z łomem!), w którym znajdowało się 9 krów i … zabrano je.
Poszkodowany mieszkaniec pyta wszystkich dookoła: dlaczego tak się stało? Dlaczego policja nie reagowała, gdy bezprawnie zabierano jego własność?1. Na jakiej podstawie obcy ludzie wchodzą na cudzą posesję, rozrywają zamki i zabierają 9 krów?
2. Dlaczego właściciel zwierząt nie został poinformowany o tym, że zwierzęta zostaną mu odebrane?
3. Czy w tej sprawie toczy się postępowanie?
4. Czy taki nakaz wydany został przez powiatowego lekarza weterynarii? Czy poprzedzony był kontrolą i zaleceniami?
5. Czy pan Wegner odzyska swoje krowy? Nadal posiada na nie wszelkie dokumenty.
6. Gdzie teraz znajdują się krowy? Kto je utrzymuje?
7. Czy jakakolwiek fundacja działająca w Polsce, a mająca w swoim statucie punkt dotyczący opieki nad zwierzętami, może po prostu podjechać i zabrać komuś zwierzęta?
Z góry dziękuję za udzielenie odpowiedzi.
Dodam, że jestem wielką miłośniczką zwierząt i ich los nie jest mi obojętny, dlatego dopytuję u źródła, aby powziąć jakiś obraz sytuacji, zanim coś we „Wronieckim Bazarze” napiszę.
Dysponuję zdjęciami z „miejsca przestępstwa” i nie bardzo widzę zagrożenie dla zwierząt, które tam przebywały, ale nie znam się na obowiązujących przepisach.
Tak sprawę przedstawił właściciel zwierząt, chciałabym poznać drugą stronę tej sprawy. Powiatowy Lekarz Weterynarii nie udzielił mi żadnych konkretnych informacji, odsyłając do ustawy.
A mnie chodzi o ten konkretny przypadek. PozdrawiamGrażyna Kaźmierczak
tel. 501 467 452
www.wronieckibazar.pl
Odpowiedzi na pytania z Komendy Powiatowej Policji w Szamotułach:
Dzień dobry
W odpowiedzi na Pani pytanie informuję, iż interwencja, o którą Pani pyta przeprowadzona została w dniu 6 lutego br.
Otrzymaliśmy wówczas zgłoszenie od przedstawicieli fundacji zajmującej się obroną zwierząt o tym, iż w jednym z gospodarstw na terenie gminy Wronki dochodzi do znęcania nad zwierzętami. Właściciel zwierząt obecny był podczas interwencji. (nieprawda! Dowiedział się od sąsiadów o interwencji i gdy dojechał, części krów już nie było! -dop. redakcji)Na miejscu przedstawicielka fundacji oraz lekarz weterynarii (nieprawda! nie było lekarza na miejscu -dop. redakcji) podjęły decyzję o odebraniu 5 krów oraz 4 byków z uwagi na zły stan zwierząt. Z ustaleń wynikało, iż zwierzęta trzymane były w tzw. wysokiej ściółce, bez stałego dostępu do wody i światła.
Zwierzęta przewiezione zostały do gospodarstwa tymczasowego. Przedstawiciele fundacji, po interwencyjnym zabezpieczeniu zwierząt, zgodnie z obowiązującymi przepisami złożyli wniosek do burmistrza o wydanie decyzji o zabraniu zwierząt. (nieprawda! Wniosek złożyli po 5 tygodniach! od interwencji -dop. redakcji)
Ponadto informuję, iż Komisariat Policji we Wronkach już w grudniu 2021 r. otrzymał zawiadomienie o podejrzeniu znęcania się nad zwierzętami w niniejszym gospodarstwie od powiatowego lekarza weterynarii, który jak wynikało z ustaleń prowadził kontrole oraz wydał stosowne zalecenia wobec właściciela, które nie zostały zrealizowane. Postępowanie w tej sprawie jest nadal w toku.
W odniesieniu do ostatniego pytania informuję, iż w przypadkach niecierpiących zwłoki, przedstawiciele organizacji społecznych zajmujących się ochroną zwierząt, mogą je odebrać właścicielowi. Wówczas mają obowiązek zawiadomić burmistrza lub wójta, który wydaje decyzję o odebraniu zwierząt (nie dopełnili tego! -dop. redakcji). Oczywiście właściciel ma prawo od takiej decyzji się odwołać. To, czy właściciel odzyska zwierzęta może też zależeć od wyniku prowadzonego postępowania w sprawie znęcania się nad zwierzętami.
Pozdrawiam
asp. Sandra Chuda
Oficer ds. prasowych
KPP Szamotuły
tel. 61 29 31 209
Jak Państwo widzą, w komunikacie jest sporo nieścisłości. Nie wiem skąd policja szamotulska miała takie informacje.
Informacja od wiceburmistrza Roberta Dorny w sprawie odebrania krów (SMS)
Gmina nie była poinformowana przez fundację o zamiarze odebrania zwierząt temu właścicielowi.
O niedzielnej „akcji” dowiedziałem się od właściciela w poniedziałek – złożył mi wizytę w urzędzie.
Dopiero kilka dni temu Fundacja złożyła wniosek o wydanie przez Gminę decyzji o odebraniu zwierząt. Rozpoczęliśmy postępowanie administracyjne w tej sprawie. Zbieramy materiał, m.in. od Powiatowego Lekarza Weterynarii.
Nie mogę na tym etapie przewidzieć, jak się to postępowanie zakończy.
Jedno jest pewne – w momencie odbierania zwierząt Fundacja działała na własną rękę i bez udziału Gminy.
Czyli jednak samowolka… ?
Teraz czekamy razem z Pawłem Bugajem- autorem filmu – na wyjaśnienia nieścisłości.
Czekam też na odpowiedź na moje pytania od postaci kluczowej – Powiatowego Lekarza Weterynarii, który najwidoczniej nic sobie nie robi nie tylko z moich zapytań, ale także z poleceń wojewódzkiego lekarza, który zalecił odpowiedzieć mi na pytania.
No to czekam…
Szwarc Gapa
Z art.7 Ustawy o ochronie zwierząt wynika, że odebranie powinna poprzedzać decyzja burmistrza. Trzeba spytać Wieczora, czy wydał decyzję, na czyj wniosek, czy
decyzja została dostarczona właścicielowi, do jakiego gospodarstwa zostały przekazane i na podstawie jakiej umowy.
W filmie jest SMS wiceburmistrza Dorny, w którym pisze, że nie wydawał decyzji, a fundacja po 5 tygodniach od odebrania zwierząt zwróciła się o pozwolenie do urzędu.
Grażyna
To wynika z dalszej części reportażu, wcześniej obejrzałem tylko początek.
Burmistrz Dorna pisze o wszczęciu postępowania administracyjnego.
Według mnie gmina powinna równocześnie złożyć zawiadomienie o możliwości popełnienia przestępstwa przez fundację.
Na jakiej podstawie asysty w odbiorze zwierząt udzieliła wroniecka policja?
Czy policja złamała prawo?
Za znęcanie się nad zwierzętami powinna być kara ale tu chyba ktoś był nadgorliwy. Szkoda że nie ma takich stanowczych organizacji i policja tak nie działa jak jest przemoc w rodzinie.
Faktem jest, że mnie trochę też hodowla krów polegająca na tym, że zimą one chudną, wydaje się nieco dziwna. To normalne u niedźwiedzi.
Z drugiej strony, ja też kiedyś byłem chudy, ale to mi przeszło z wiekiem. Zdarzają się nawet chudzi policjanci, ale nikt ich z tego powodu nie poddaje pieczy zastępczej. Tu został chyba nadużyty art.7.3 Ustawy o ochronie zwierząt, który rzeczywiście daje prawo odbierania bez decyzji administracyjnej.
Dziwne, że byt zwierząt pogarsza się akurat w niedzielę na tyle, że w piątek nic im nie zagraża, a w niedzielę są to już przypadki niecierpiące zwłoki.
A mnie jeszcze dziwi gorliwość policji w tym przypadku. W ciągu 20-30 minut, w niedzielne popołudnie, patrol jest na miejscu, ok. 15 km od Wronek i 35 od Szamotuł.
Gdy w zwykłe popołudnie wzywałam patrol do bijących się na wronieckim Rynku facetów, to do dziś czekam… a facetów, razem z inną babą, same rozdzieliłyśmy :)
Prosiliśmy też o pomoc dla dzieci i też zostaliśmy bez pomocy… Dawno to było, ale pamiętam.
Szwarc Gapa
Szkoda ze pan dziennikarz nie przedstawil wszystkich zdjec i nagran. Wlasciciel w dniu odebrania zwierzat przyznal ze byl tego dnia pierwszy raz od 3 dni. Krowy nie mialy wody i 2 godziny byly nia pojone. Byly w tragicznym stanie sa na to dowody nagran audiowizualnych. Baloty skladaly sie ze zgnilej slomy a przedstawione na nagraniu nie naleza prawdopodobnie do wlasciciela. Skoro mialy tyle pieknych pól to czemu byly zamkniete w ciemnej ruderze bez wody i Pożywienia oraz swiatla naturalnego. Pan dziennikarz stworzyl artykul na zamówienie. Zal mi go.,, panie z fundacji wykrzywily psu oko” pan dziennikarz jest powazny przefstawiajac taki irracjonalny dowód? Wraz z wyrokiem sadu pan dziennikarzyna zostanie poinformowany i poproszony o wypowiedz w stosunku do tej komedii która popelnil Moge zrozumiec… Pan starszy nie ma pomyslu na brak zajec… Coz, nie kazdy robi to co słuszne jak ludziebratujavybzdrowie i zucie zwierzat. Jest wielu nieudacznikow ktorzy z nudów bawia sie w niedolnych straznikow prawa. Zal mi Pana.
„Wroniecki Bazar” ma to do siebie, że każdy może tu wyrazić swoją opinię, nawet jeśli ona jest odrębna od prowadzącego portal. Warunek jest jeden: nie obrażać.
Pan/Pani JanMaria nazywa redaktora Bugaja „dziennikarzyną”. Wyjaśniam, że Paweł Bugaj skończył studia na kierunku politologia i dziennikarstwo (licencjat w Pile, magisterium na UAM w Poznaniu). Ma więc uprawnienia dziennikarskie. Artykuł został zrobiony nie na „zamówienie”, ale „na temat”. Poza tym proszę zwrócić uwagę, że to poszkodowani mieszkańcy wypowiadają się.
Szkoda, że Pan/Pani JanMaria rzucając kalumnie na kogoś, nie ma tyle odwagi, co nasz „dziennikarzyna” i nie podpisał się z imienia i nazwiska. No, ale do tego trzeba mieć trochę cywilnej odwagi.
Pozdrawiam
Szwarc Gapa
Grażyna Kaźmierczak
(tel. 501 467 452), gdyby jednak Pan/Pani JanMaria chciał mi się przedstawić :)
Fundacja jednak prawidłowo zauważyła, że Wronki nie mają podpisanej umowy z gospodarstwem rolnym, gdzie się przewozi odebrane zwierzęta. Taki obowiązek wynika z art.11 a ustawy i powinien zostać uwzględniony w Gminnym programie opieki nad zwierzętami. Mimo braku spełnienia tego wymogu, Powiatowy Lekarz Weterynarii stwierdził, że program spełnia wymogi art.11 a.
Zarówno on jak i prawnik, który się podpisał pod projektem mogą mieć problemy z czytaniem i powinni zostać poddani ponownie procesowi edukacji. Tego bubla wam radni klepnęli na ostatniej sesji, przy jednym głosie przeciwnym.
https://wronki.esesja.pl/glosowanie/791191/ea780d173f454a4
Nie chcesz, Karpiu, przeprowadzić się do nas i zostać radnym?
Odbiegasz zdecydowanie wiedzą, a przede wszystkim ZAANGAŻOWANIEM w nasze sprawy od wszystkich naszych radnych.
Grażyna
Nie. Już dawno stwierdziłem, że w ciałach kolegialnych ich członkowie zwykle głupieją, a ja nie chciałbym zostać poddany odmóżdżeniu. W mojej miejscowości kiedyś radny z mojego okręgu spytany przed kamerą jakim motywem kierował się startując w wyborach wypalił, że ma misję zmniejszenia ilości radnych.
Miłość narodu do matołków jest ogólnopolska. Chciałbym pogratulować radnemu Mikołajczakowi za to, że zagłosował przeciwko bublowi, ale nie podał powodu, więc nie wiem za co. Chciałbym jeszcze zauważyć taki paradoks, że fundacja walcząca o prawa zwierząt jest z miejscowości, w której mieszka prezes Endrju, który kiedy był wójtem dzikiej gminy, nie zauważał praw ludzi.
Szkoda tylko że żadna fundacja nie zapukała do mych drzwi i widząc moja osobę stwierdzi chorobę. Bez teleporady bez umawiania wizyty. Zabiorą mnie gdzieś nikomu nie mówiąc wyleczą bez kolejek beż latania od drzwi do drzwi czekania w długich terminach. Czy są takie fundacje dla ludzi? Czytając Państwa artykuł oraz komentarze nasuwa się myśl, w jakim my kraju żyjemy? Czy w Polsce człowiek może czuć się bezpieczny? Przecież w każdej chwili do Państwa domu/ mieszkania może próbować się wedrzeć jakaś fundacja od zwierząt może fundacja od roślin a też może fundacja od czystego powietrza, która poinformuje, że Król na banknotach jakie są obecnie w domu nie może oddychać i pod tym pretekstem zabierze banknoty. Wracając do artykułu chciałbym tylko przypomnieć że Główny lekarz Weterynarii wraz Głównym Komendantem Policji ustalili już dawno, że odbiór zwierząt przez fundacje musi odbywać się w obecności państwowego lekarza weterynarii oraz policji. Fundacje pro zwierzęce w swoim statucie mają coś takiego zapisane
Przykład z jednej z fundacji jak wygląda wg Fundacji interwencja punkt 16
http://mondocane.com.pl/statut-fundacji.html
W przypadku wezwania policji i braku lekarza weterynarii oraz dokumentu administracyjnego następuje wykroczenie
Art. 66 § 1 KW:
Odbiór zwierząt odbywa się na podstawie dokumentu administracyjnego.
Jeżeli brak takiego dokumentu to jest kradziez.
Oglądając film zauważyłem pojazd na który były wpychane zwierzęta. Zastanawia mnie jedno czy pojazd był zdezynfekowany i jakimi środkami oraz czy burta pojazdu nie była za stroma dla tych zwierząt? Czy w tym przypadku zwierzęta nie zostały zmuszone do cierpienia i zbednego wysiłku?
Pozdrawiam
Ja
Siedzę sobie wieczorem z kochana Żoną w strachu czy za drzwiami nie czyha ktoś z Fundacji. Czy tak naprawdę te agresywne osoby działają zgodnie z ustawą o fundacji z dnia 6 kwietnia 1984r.?
Nie mogę znależć sprawozdań finansowych za rok 2020r., które fundacja powinna podać do opinii publicznej do końca 2021r.
http://mondocane.com.pl/sprawozdania.html
Ostatnie sprawozdanie za 2019r..
Fundacje piszą tylko o zbieraniu pieniędzy, bo nie mają, a w rzeczywistości rok kończą z dużym zyskiem. O co tu chodzi? Co się dzieje z wyzebranymi pieniędzmi? Jaki organ Państwowy sprawuje kontrolę nad takimi fundacjami? Czuję tutaj naciąganie ludzi.
Tak dla humoru:
Po ciężkim tygodniu pracy
Wraz nadejściem weekendu
Otrzymujesz SMS
Cześć, jesteś w domu?
Tak
Zaraz wpadnę
FUNDACJA.
PANIE PREMIERZE JAK TU ŻYĆ.
Miłego dnia
Na pewno nikogo z fundacji nie było na sesji we Wronkach, która przypominała trochę folwark zwierzęcy. Agresywny Mirosław obgryzał nogawki wicestaroście, bo jest to jego hobby. Opieka nad zwierzętami należy do zadań gminy i w tym temacie jego własna niekompetencja mu nie przeszkadzała. Gdyby poświęcił 10 część energii, którą poświęca nogawkom Zimnego i spożytkowałby to na zajrzenie do ustawy oraz udałoby mu się kiedyś dotrzeć do art.11 a, to więcej nie przedłożyłby lewego projektu radnym głosującym na pałę.
Kto zapłaci za akcję przewozu zwierząt? Przepisy wskazują rolnika, ale ja nawet jeśli decyzja będzie dla niego niekorzystna, mam co do tego wątpliwości.
Czy burmistrz, który nie wypełnia delegacji ustawowej, i nie wyznacza gospodarstwa rolnego, i nie podaje jego lokalizacji w uchwale, może obarczać rolnika dodatkowymi kosztami własnej niekompetencji?
„Fundacja nie interweniowała na niczyje polecenie. Informacja dotarła tzw. pocztą pantoflową i potwierdzona u Powiatowego Lekarza Weterynarii. O stanie zwierząt już dawno wiedziała i Gmina i Policja, która prowadziła postępowanie na wniosek Powiatowego Lekarza Weterynarii”
Jeśli Powiatowy Lekarz Weterynarii ocenia stan zwierząt na odległość i równie skutecznie jak wroniecki projekt uchwały, to bać się powinni zarówno ludzie jak i zwierzęta.
https://wronki.esesja.pl/zalaczniki/175354/opinia-weterynarz_1687403.pdf
Ja znam Ustawę o ochronie zwierząt w zarysie dopiero od wczoraj i tylko do artykułu 11 a. Ciekaw jestem kiedy pan Powiatowy i burmistrz Wronek osiągną mój poziom znajomości ustawy, ale pewnie trochę wody w Warcie upłynie…
Jeszcze taka sobie karpiowa hipoteza. Sprawę nieformalnie nadał fundacji Powiatowy Lekarz Weterynarii (ktoś kto tam pracuje). Krowy to placki, a urzędowa osoba nie będzie się narażać na przykre zapachy. Gdyby działał sam, to naraziłby się na udział w potencjalnej awanturze, byłoby odwołanie. Zna teren i pewnie potrafi załatwić szybką asystę policji, a resztę zrobiła fundacja. Z tej nierzetelnej opinii, która jest dostępna na e-sesji wynika, że tam nie lubią się przepracowywać, ale nie stanowi dla nich problemu kopiowanie standardowych bzdur o spełnianiu wymogów art.11 a, przystawienie czerwonej pieczęci i podpisanie się pod nieprawdą.
W programie opieki nad zwierzętami.. dla gminy Wronki czytam, że jednym z jego celów jest edukacja mieszkańców gminy Wronki w zakresie opieki nad zwierzętami. Nie wiadomo jednak kto ma edukować.
Czy ma to robić burmistrz Wieczór, który potrafi przygotować się do sesji pod kątem dokopania wicestaroście, ale nie potrafi podpisać umowy z gospodarstwem rolnym, do którego mają trafić zwierzęta gospodarskie odebrane na terenie gminy Wronki?
Może edukować powinni radni, którzy opiniują, ale nie bardzo wiedzą co i mają w pompie, czy odebrane zwierzęta trafią do Zakopanego czy na Madagaskar?
Może edukować ma organ weterynaryjny, który świadczy dla gminy coroczną usługę polegającą na wydaniu lewej opinii dla lewego projektu? W dodatku opinia jest z 8 lutego 2022, a projekt uchwały z 17 marca. Wkrótce uchwała przejdzie przez nadzór Wojewody, który znowu pewnie nie zauważy jej wad, bo zauważenie błędów w uchwałach trafia mu się równie często jak ślepej kurze ziarno.
Może zanim organy zaczną wymagać czegokolwiek od nie zawsze świadomych rolników, powinny niezbędne minimum wymagać od siebie, bo na razie biorą publiczne pieniądze za nic?
Edukatorzy, wyedukujcie się sami i zacznijcie gamonie od lektury Ustawy o ochronie zwierząt.
Niestety ale rzeczywiscie reportaz jednostronny, nie przedstawiajacy prawdy. Powinno sie udac do organizacji i poproisc o zdjecia ewentualnie o video. TO co mowia gospdarze to chec wybielenia sie. Nie wiemy jak bylo naprawde. WIem jedno, zwierzeta to nie zabawki. Nie potrafisz odpowiednio zajmowac sie zwierzetami to uprawiaj pole, lub zmien profesje. Moze pomidory pod folia? moze pieczarki nie wiem.. pomyslow jest duzo ale i wiecej pewnei pracowac trzeba niz przy zwierzetach – i tu jest problem. Jak reporter chcial pomoc to trzeba bylo zwolac akcje pmocy i wybudowac nowa obore.
Ja widze ze tego reporatazu ze slusznie zabrano zwierzeta. Obora z desek z dziurami, pewnie wial wiatr i zawiewal snieg. Dach ledwo sie trzymal, ogacony jakas folia z ceglowkami. Calosc lewo sie trzyma… Moze latem krowy maily dobrze na zielonej trawce (malo pracy dla gospodarzy) ale zima juz nie. A co do psow – ludzie uswiadomcie sobie, ze czas lancochow sie skonczyl. Nikt wlacznie z ludzmi nie chce byc na lancuchu. Potrzbujsz czujonsci – to zaimwestuj w alarmy.
zapraszam do zapoznania się z poniższym artykułem
https://www.google.pl/amp/s/swiatrolnika.info/ekologia/fundacja-viva-delegalizacja.html/amp
Jak coś robić, to zgodnie z obowiązującymi przepisami.
Warunki mogły być lepsze lecz nikt nie zastanawia się dlaczego były takie warunki. Może gospodarz potrzebował wsparcia? W gospodarstwach wielkopowierzchniowych, gdzie są setki, a nawet tysiące krów, obory buduje się w taki sposób, że temperatura w oborze jest taka sama jak na zewnątrz. Do takich gospodarstw Fundacja nie ma możliwości wtargnięcia. Nasuwa się jedno pytanie: dlaczego samochód miał rampę załadunkową? Przecież w dzisiejszych czasach samochody do transportu bydła mają windę, co pozwala w naturalny sposób wejść zwierzęciu do samochodu. Dlaczego zwierzęta zostały narażone na chodzenie po tak stromej niebezpiecznej rampie?
Do -Przeciw ludziom bez serca…. Zarzucasz komuś brak profesjonalizmu i wytykasz błędy, a tymczasem Twoja wypowiedź jest w opłakanym stanie… Zacznij używać polskich znaków i wróć do szkoły podstawowej w celu nadrobienia zaległości.