„Czysty” informuje z dotkniętego powodzią Paczkowa
|– Około godziny 6:00 dojechałem do Paczkowa w województwie opolskim. Na miejscu oprócz mnie około 120 ochotników, w tym harcerze. Przyjechałem tu na własne oczy zobaczyć jak wygląda życie po powodzi, a jednocześnie pomóc potrzebującym. Oprócz mnie są tu ludzie praktycznie z całej Polski. – pisze do Wronieckiego Bazaru „Czysty” – Mateusz Jędrzejczak. Spotkaliśmy się pod koniec ubiegłego tygodnia, kiedy odwiedził mnie w redakcji (pracował kiedyś z nami) i powiedział, że czuje potrzebę na własnej skórze przekonać się jak można pomóc tam, na miejscu. Wziął urlop i pojechał. Poprosiłam Go wówczas, by napisał kilka słów tak „na żywo” z miejsca akcji. Obiecał. Dotrzymał słowa…
Poniedziałek, 23 września:
Około godziny 6:00 dojechałem do Paczkowa w województwie opolskim. Na miejscu oprócz mnie około 120 ochotników, w tym harcerze. Przyjechałem tu na własne oczy zobaczyć jak wygląda życie po powodzi, a jednocześnie pomóc potrzebującym. Oprócz mnie są tu ludzie praktycznie z całej Polski.9:00:Odprawa, zostaliśmy zapoznani z rejonem działań i ogólnym porządkiem. Miejsce noclegowe wraz z wyżywieniem mamy w hali sportowej.Dalej transport do miejsca działań.Pierwszy na liście jest położony 40 km dalej Grodków. Zostaliśmy skierowani do sortowania darów, które przyjechały na paletach ciężarówką. W międzyczasie do punktu zgłaszali się potrzebujący.13:00:Ośrodek zapewnił nam gorący posiłek, kolejne zgłoszenie to położone 10 km dalej Głębocko. Droga dojazdowa już była przejezdna, chociaż na poboczach był zerwany asfalt razem z glebą. Starsza kobieta potrzebuje pomocy w uporządkowaniu terenu po całkowitym zalaniu. Poziom wody sięgał tu około 40 cm. Podłogi, tynki, ściany kartonowo – gipsowe do zerwania, mury do suszenia. Piwnica będzie zalana jeszcze przez dłuższy czas, w niej piec i dwie tony węgla. Jak długo będzie to trwało? Tak długo, dopóki woda na polu po drugiej stronie ulicy nie zejdzie do zera.W wiosce jak też dookoła niej widać pełno wojska. Czy to regularnego czy terytorialnego. Jeżdżą po wiosce i pomagają wynosić i wywozić to, co zniszczone. Porozmawiałem z jednym z nich. Według niego w pierwszych dniach powodzi wiele wiosek zostało odciętych od świata na tyle skutecznie, że nikt nie był w stanie tam wjechać. Ludzie rozpaczali, prosili. Żywioł był jednak silniejszy.Jak tu trafić?Wystarczy wejść na stronę Związku Harcerstwa Polskiego i zgłosić się na ochotnika. Po uzyskaniu maila z informacjami wystarczy się po prostu zjawić w wybranym terminie.Co jest potrzebne ludziom tutaj na ten moment?Przede wszystkim osuszacze, szpadle, szypy, łopaty, wiadra, grzejniki, pieniądze i przede wszystkim ręce do pracy.Polecam każdemu tu trafić i odbyć wolontariat.Czysty
Mateusz Jędrzejczak