Dojazdy do szkoły – list Czytelnika
Nowy rok szkolny wystartował. Co roku pewien problem sprawia plan dowozów. Zawsze znajdzie się ktoś nie do końca zadowolony. Tym razem napisała do nas mama z Jasionny. Dzieci jednego dnia zaczynają lekcje o 12.40, ale wyjechać do szkoły muszą o 7,15. Wracają o 16,40. Mama pyta, czy da się coś z tym zrobić
Witam.
Dzieci dojeżdżające z Jasionny mają wyjazd o 7.15, a zaczynają lekcje o 8.55. Kończą o 15.15. Autobus powrotny jest o 15.40.
Kolejny dzień zaczynają lekcjami o 12.40, kończą o 16.10, powrót mają o 16.40. Na lekcje o 12.40 dzieci muszą jechać rano o 7.15.
Czy da się radę z tym coś zrobić?Pozdrowienia.Dane do wiadomości redakcji
Zapytałam panią Lucynę Kędzioł, dyrektor SAPO, zajmującą się między innymi organizacją dowozów, czy da radę jakoś zaradzić temu, chociaż moim zdaniem, jest to raczej sprawa dyrekcji szkoły i organizacji zajęć lekcyjnych. W tym przypadku chodzi o SP-1.
Pani Lucyna Kędzioł odpowiedziała:
GODZINY DOWOZÓW I ODWOZÓW PLACÓWKI OTRZYMAŁY PRZED BUDOWANIEM PLANU LEKCJI.
PLAN LEKCJI POWINIEN UWZGLĘDNIAĆ DOWOZY I ODWOZY DLA DZIECI Z POSZCZEGÓLNYCH TRAS I BYĆ ZGRANY DLA SZKOŁY PODSTAWOWEJ NR 1 I DLA SZKOŁY PODSTAWOWEJ NR 3.
NADMIENIAM, ŻE DZIECI Z JASIONNY KIEDYŚ DOJEŻDŻAŁY O GODZ. 6.45. DOKONALIŚMY ZMIAN W TYM ZAKRESIE, ABY DZIECI NIE MUSIAŁY TAK WCZEŚNIE DOJEŻDŻAĆ I JAK PANI WIDZI, GODZINA TA ULEGŁA ZMIANIE NA KORZYŚĆ.Z poważaniem
Lucyna Kędzioł
Samorządowa Administracja
Placówek Oświatowych we Wronkach
Tak więc może jednak zwrócić się do dyrekcji SP-1 i spróbować poprosić o ponowne przyjrzenie się planowi lekcji.
Sama przez 15 lat byłam nauczycielką, kilka razy brałam udział w tworzeniu planu dla szkoły z dowozami i powiem tak: lekko nie jest!
Jest wokół tego tyle obwarowań i danych, zaleceń, poleceń, nakazów i zakazów, że nie chciałabym już więcej tego robić. Zawsze ktoś jest niezadowolony.
Miałam bardzo mądrą panią dyrektor, która co roku do tworzenia planu wyznaczała kilku nauczycieli, co roku innych.
I po kilku latach nikt, absolutnie nikt nie miał już pretensji, że ma okienka czy za późno wychodzi po pracy.
To naprawdę wielka sztuka ułożyć dobry plan.
Sama przez 15 lat byłam nauczycielką, kilka razy brałam udział w tworzeniu planu dla szkoły z dowozami i powiem tak: lekko nie jest!
Jest wokół tego tyle obwarowań i danych, zaleceń, poleceń, nakazów i zakazów, że nie chciałabym już więcej tego robić. Zawsze ktoś jest niezadowolony.
Miałam bardzo mądrą panią dyrektor, która co roku do tworzenia planu wyznaczała kilku nauczycieli, co roku innych.
I po kilku latach nikt, absolutnie nikt nie miał już pretensji, że ma okienka czy za późno wychodzi po pracy.
To naprawdę wielka sztuka ułożyć dobry plan.
Ale można spróbować podejść do szkoły i zapytać.
Szwarc Gapa