Dyrektor WOK-u na kolejne 5 lat bez konkursu, z powołania burmistrza Wieczora

Działania wronieckiego burmistrza Wieczora przypominają mi coraz bardziej politykę rządu PIS. Trwa jakieś zamieszanie, więc jest szansa na przemycenie niepopularnej decyzji. I w takich kategoriach traktuję to, co się stało 1 marca, gdy my, wolontariusze, skrzyknięci samodzielnie w sztab, ratowaliśmy honor miasta i  nierzadko życie uchodźców, pomagając w trudnych chwilach. Robiliśmy to od 25 lutego przez ponad dwa miesiące bez przerwy! Robiliśmy to sami, szukając środków na jedzenie i inne potrzebne rzeczy. Nie mieliśmy wsparcia burmistrza, Rady MiG Wronki! Nie mieliśmy też wsparcia dyrektora Poniewskiego, który, owszem, przyciśnięty do muru oddał w końcu obiekt, czyli dużą salę WOK i salę lustrzaną, ale nie ukrywał focha! W tym czasie burmistrz Wieczór przedłużył kontrakt na dyrektora Poniewskiemu bez konkursu…

A wydawało się, że jednak stanie się inaczej. Poniewski już w lutym poszukiwał pracy na pewnym portalu

Oferty Pracy Wronki

4 marca na stronie wronieckiego urzędu pojawiła się informacja, że „umowa z dyrektorem WOK została przedłużona na kolejną pięcioletnia kadencję„. Jako podstawę podano uzasadnienie, iż „zgodnie z przepisami prawa o opinię w sprawie powołania dyrektora zostały zapytane wronieckie stowarzyszenia„. A oto tekst całej informacji:

Umowa z Michałem Poniewskim Dyrektorem Wronieckiego Ośrodka Kultury została z dniem 1 marca 2022 r. przedłużona na kolejną pięcioletnią kadencję.

Działanie Domu Kultury, Kinoteatru „Gwiazda”, Muzeum Ziemi Wronieckiej i Biblioteki Publicznej jest dobrze oceniane.

Na przestrzeni ostatnich lat instytucja zmieniła swoje oblicze: działa przeszło dwadzieścia sekcji, w zmodernizowanej bibliotece  prowadzone są na szeroką skalę działania promujące czytelnictwo wychodzące poza ramy zwykłej biblioteki, w muzeum odbyło się wiele ciekawych wystaw, a kinoteatr Gwiazda wyposażony w cyfrowy projektor i profesjonalne systemy nagłośnienia wyświetla kilkaset tytułów rocznie.

Zgodnie z przepisami prawa o opinię w sprawie powołania dyrektora zostały zapytane wronieckie stowarzyszenia: Towarzystwo Miłośników Ziemi Wronieckiej, Wronieckie Stowarzyszenie Kultury, Wronieckie Stowarzyszenie Historyczne „Historica”, Towarzystwo Pamięci Powstania Wielkopolskiego i Stowarzyszenie Przyjaciół Mażoretek „Miraż”.

Wymienione stowarzyszenia zapytane przez ratusz dały odpowiedź na piśmie.

Pierwsze Towarzystwo Pamięci Powstania Wielkopolskiego. Nota bene od kilku lat TPPW raczej istnieje tylko  na piśmie, nie wiem więc na jakiej podstawie wyrażają pozytywną opinię. Chyba czysto hipotetycznie..

Kolejne stowarzyszenie: MIRAŻ. Współpracuje z WOK-iem na różnych płaszczyznach. Opina pozytywna.

Wronieckie Stowarzyszenie Kultury: „zachęcamy organ prowadzący do ogłoszenia konkursu (…) Formuła konkursowa zawsze daje możliwość poznania szerszego grona potencjalnych kandydatów (…) co może bezpośrednio wpłynąć na jakość życia kulturalnego (…) jesteśmy za ogłoszeniem konkursu  (…)
Jeśli to jest pozytywna opinia, to ja jestem pikuś :)

HISTORICA „nie zgłasza zastrzeżeń odnośnie powołania Poniewskiego na dyrektora. I to jest bardzo ciekawe, ponieważ przypominam sobie ubiegłoroczne obchody Święta przy obelisku Jana Rzepy. Nie było wówczas żadnego nagłośnienia i było to po prostu żenujące! Wówczas organizatorzy nie szczędzili ostrych słów. No, ale pewnie stwierdzili, że to też pikuś… a „zawsze mogliśmy liczyć na pomoc”, wcale nie znaczy to, co znaczy :)

I na koniec zostawiłam plenipotencje Towarzystwa Miłośników Ziemi Wronieckiej, które w boju z Poniewskim powinno dostać status „kombatanta”! Nowy prezes Kwaśny postanowił „nie wyrażać swojej opinii”, jak napisał,  ponieważ „WOK nie współpracuje z TMZW”. I proszę mi wierzyć, że to jest najłagodniejsza z opinii, jaką TMZW mogła wystawić Poniewskiemu.

 

 

 

 

A zaczęło się tak- kłódką na muzeum, w którym swą siedzibę od zawsze (!) i obiecane dożywotnio (!) miało TMZW, twórca tegoż muzeum!
Ale nie! Trzeba było stłamsić, skłócić, obśmiać, zdeprymować… i wyrzucić z budynku muzeum, wciskając w kącik na Polnej. Do lokalu, w którym nie zmieściły się nawet meble z biura w muzeum. A miało być „godne” pomieszczenie.
Ale kimże jest TMZW ze swoją ledwo 47-letnią (czterdziestosiedmioletnią) działalnością, w porównaniu z niezrównanym, genialnym wodzem kultury wronieckiej – Michałem Poniewskim, któremu do czterdziestki jeszcze trochę brakuje, i to wcale nie pracy, tylko życia!
Ba, sam się nazwał TWÓRCĄ wronieckiej kultury.  A przed nim we Wronkach trwały mroki średniowiecza!
O tym, bez skrępowania, mówił na pewnej sesji, na którą został wezwany przez Wieczora, żeby przedstawicielom TMZW „utrzeć nosa” :)
Zachęcam do obejrzenia pierwszego, półtoraminutowego filmiku!
Półtorej minuty, a ile treści! Aż się można zagotować! Dawno nie czułam się tak zażenowana…

A poniżej cały artykuł. Ten, który nota bene doprowadził mnie do sądu. Poniewski, Pojasek i Wajdeman- Waszyńska założyli mi sprawę sądową za opublikowanie zbioru spisanych  eksponatów i ich ofiarodawców. Mam nadzieję, że na początku sierpnia sprawa się zakończy, wówczas szerzej napiszę o tym bezsensie, który mnie i wielu mieszkańców gminy spotkał, a który naraził mnie na naprawdę zbędne koszty!

Megalomania zbiorowa, czyli kto tak naprawdę jest twórcą wronieckich sukcesów na niwie kultury na przestrzeni ostatniego stulecia

KOMENTARZ:

Jestem po prostu, po ludzku, oburzona tym, co się stało!

Nie chcę przez kolejnych PIĘĆ LAT  takiego szefa kultury, gdyż boję się, że w tym czasie kultura we Wronkach po prostu umrze śmiercią naturalną wraz z zarządzanymi obiektami. Co się dzieje z amfiteatrem, widzicie Państwo sami….

Wiem, że są ludzie, którzy chętnie by wroniecką kulturę rozruszali (ja nie!)

Ale niestety, Wieczór nie dał im szansy. Wolał „swojego” człowieka. Niech będzie mierny, bierny, ale wierny. A takich wokół Wieczora coraz mniej.

Uważam, że Poniewski nie stara się o wroniecką kulturę, nie robił nic przez swoich 10 lat dyrektorowania, by powstała nowa biblioteka, która zapisana była w poprzedniej Strategii Rozwoju Miasta, a w nowej jej nie ma. Wówczas i muzeum miałoby więcej miejsca, którego mu brakuje.

Sekcje WOK-u, stowarzyszenia kulturalne, kino, biblioteki działają naprawdę dobrze, mają swoich liderów i są naprawdę świetnym przykładem pracy organicznej. Stowarzyszenia żyją swoim życiem i zasługą Poniewskiego jest raczej to, że nie przeszkadza im w rozwoju!

Co do muzeum nie będę się wypowiadać, bo do tego tematu muszę podejść całościowo. Boli mnie to, że tak naprawdę nie wiem co dzieje się z eksponatami, które wronczanie przed laty (również mnie!) przekazywali do muzeum. Cała sala na I piętrze została przeorganizowana, a eksponaty stamtąd zniknęły i, jak mówił kiedyś Poniewski na komisjach, „są zabezpieczone w piwnicy”. Jakoś, patrząc na to, jak przez lata „zabezpieczał” amfiteatr nie mogę uwierzyć, że te eksponaty są naprawdę bezpieczne… Do tematu wrócę.

Najgorzej jednak działa sam WOK. Są wprawdzie zajęcia dla dzieci, ale na tym koniec.

Brakuje  mi np. wakacyjnych koncertów. Uważam, że strzałem w dziesiątkę były ubiegłoroczne koncerty, których program wprawdzie powstał w dwa dni już po rozpoczęciu wakacji, ale był naprawdę niezły! Uważam, że bulwar jest świetnym miejscem do takich koncertów. Sądzę, że taka mała scena powinna stać tam na co dzień. A koncerty weekendowe miałyby naprawdę sens w tym miejscu. Wprawdzie brakuje np. WC, ale są przecież toj toje. Jest też Fiu Fiu, a wkrótce powstanie restauracja, a więc o suchym pysku nie trzeba by sedzieć.

Bardzo żałuję, że w czasie projektowania nowego wyposażenia w Parku Cyryla dyrektor nie zadbał o to, by ten fragment bezpośrednio przy WOK-u pozostał do dyspozycji WOK-u. Tam też było niezłe miejsce na koncerty. Ale przepadło…

Dlaczego Poniewski nie zabiega u burmistrza i w Radzie o to, by infrastruktura kulturalna powiększyła się? Sądzę, że po prostu boi się Wieczora, który zainteresowany rozwojem kultury nie jest, bo jej po prostu nie lubi. Na wyjścia kulturalne delegowany jest przeważnie Dorna. A ponieważ dyrektor od kultury, jak sam mi kiedyś powiedział, nie przeciwstawi się burmistrzowi, bo nie może stracić pracy, więc siedzi cicho, pozwalając na to, by wszyscy gnieździli się w tym, co jest. Podobnie z pastorówką. Aż prosi się, żeby ją przejąć i zrobić kompleks  z kinem i budynkiem na podwórku.

Dopóki nie zmieni się burmistrz, nic w kulturze się nie zmieni. Ale mam nadzieję, że w kolejnych wyborach mieszkańcy spojrzą jednak wstecz i wybiorą sensownie, nie postawią już na populizm, a wówczas i kultura stanie na swoim miejscu.

Zdecydowanie wolę pomarznąć, niż siedzieć w ciemności :)

Czego sobie i Państwu życzę.

Szwarc Gapa

 

komentarzy 7

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *