Felieton Czarnego Kruka na temat „Podatku od luksusu” na wronieckim targowisku

Na „dobicie tematu” opłat targowych proponuję swój felieton z cyklu „Czarne na białym” z Wronieckiego Bazaru (papierowego). I zapraszam pozytywnie zakręconych Czytelników do wymyślania dalszych „udogodnień” dla handlujących na wronieckim Placu Targowym :) Sesja dopiero za tydzień, to koledzy radni albo pan burmistrz mogą dołożyć do swojej uchwały opłat targowych dodatkowe opłaty. Na dziś jest to ok. 120 tysięcy w skali roku. A może dojść do miliona jak się wszyscy skupimy i zaczniemy wymyślać :)

Cz-B - LOGO

Oferty Pracy Wronki

Podatek od luksusu

Uczestniczyłam ostatnio w pracach połączonych komisji Rady Miasta i Gminy Wronki, które rozpatrywały sprawę opłat targowych.

W sumie zadowolona słuchałam przedstawianych ofert cenowych za korzystanie z wronieckiego placu targowego, ponieważ stawki pozostać mają na tym samych poziomie, co w roku ubiegłym.

Chociaż, nie powiem, wolałabym, żeby tych stawek nie było w ogóle. Życie brutalnie wytrzebiło już „maluczkich” sklepikarzy nie tylko w naszej gminie. Markety trzymają się dobrze i póki co nie odpuszczą, handlowcy posiadający małe sklepiki padają jeden po drugim.

Uważam, że miasto z 72 milionowym dochodem stać na gest, by na targowisku pozwolić handlować za darmo.

Już i tak plac targowy został pozbawiony zadaszeń, więc w dni deszczowe albo nadmiernie słoneczne handlującym tam ludziom jest dość trudno.

No i właśnie….

Jakież było moje zdziwienie, gdy pani skarbnik czytając propozycje opłat targowych odczytała, że:

3.1 Dzienna stawka opłaty targowej pobierana w dni targowe (wtorki i piątki) i w dni poprzedzające święta państwowe i kościelne, na targowisku miejskim lub w innych miejscach, w których prowadzona jest prowadzona sprzedaż, wynosi z tytułu:

1) Sprzedaży artykułów rolno- spożywczych:

a) z samochodu, platformy, przyczepy – 12,00 /stoisko

b) ze stoisk zadaszonych – 12,00 /stoisko

c) ze stoisk niezadaszonych – 8,00 /stoisko.

Koniec cytatu z propozycji uchwały nr XXVI/… /2016 z dnia 27 października 2016r.

Myślałam, że pani skarbnik się pomyliła czytając, albo, że ktoś popełnił błąd przepisując taryfę z ubiegłego roku, gdy jeszcze na placu były zadaszenia stoisk.

No bo jak to? Za stoisko niezadaszone 8 zł, a zadaszone 12 zł? No, OK, można by tak kasować, ale przecież na wronieckim targowisku usunięto WSZYSTKIE ZADASZENIA.

Zapytałam więc co jest grane. Pani skarbnik odrzekła, że to nie jest pomyłka. Że właśnie tak jest. Sprzedający SAMI sobie przywożą zadaszenia i podwyższają standard.

No nie mogę pojąć – jak to jest? Sprzedaję na targowisku np. marchewkę. Płacę za MOŻLIWOŚĆ targowania w tym miejscu. Wycięli mi w pień wszystkie stoły i daszki (no i dobrze, bo od samego początku były do d….). Ale chcę sobie i klientom ułatwić handel, więc przywożę WŁASNYM autem (albo koniem) ławę i handluję za 8 zł. Albo przywożę WŁASNYM autem (albo koniem) ławę I DASZEK, który za WŁASNE pieniądze musiałem kupić, WŁASNYM trudem rozbić, a potem złożyć i odwieźć, ale za MOŻLIWOŚĆ rozbicia tego przywiezionego daszka zapłacę już 12 złotych, a nie 8?

PARANOJA jakaś!

Pani skarbnik twierdzi, że handlujący się nie skarżą.

No, zdziwiona jestem, ale pozwolę sobie w to NIE UWIERZYĆ :)

Już raz słyszałam, że na wronieckim targowisku nie ma problemów, a jak poszłam z kamerą, to godzinę wysłuchiwałam skarg handlujących.

Tym razem też pójdę zapytać, co o tym sądzą ludzie.

Ja uważam to za kretynizm! I tyle!

Idąc tym tropem – stawiasz sobie daszek – podnosisz swój standard usług, czyli komfort handlowania – czyli musisz zapłacić więcej – można pójść dalej.

Można wprowadzić kolejny podatek od luksusu.

Dlaczego handlujący „z ręki” mają mieć lepiej? Płacą 2 zł. Proponuję wprowadzić zapis, że jeśli baba na targu w razie deszczu rozłoży nad sobą parasol, będzie płacić 4 złote. A jak parasol będzie duży i obejmie nim jeszcze klienta, to poprawi standard swój i klienta, więc zapłaci 6 złotych!

A jak spadnie śnieg, trzeba pójść jeszcze dalej!
Standardowo baba z koszykiem brodząca w śniegu do kolan na targowisku płaci 2 złote. Jak sobie odgarnie śnieg wokół siebie zapłaci 4 złote, bo przecież śnieg na miejskim targowisku jest własnością gminy. A jak odgarnie jeszcze wokół swojego koszyka i klienta zapłaci 8 złotych!
A za posiadanie własnej łopaty na targowisku powinno się płacić 20 zł!
A co! A za konia albo traktor z pługiem śnieżnym, który pozwolił w ogóle dojechać drogą gminną z nieodśnieżonej wsi – powinno się pobierać opłatę 100 zł! Albo najlepiej rekwirować konia i traktor!

Taka gmina! Jedyna w Polsce, gdzie za swoje ulepszenie się dopłaca.

Może się radni ogarną, zanim zatwierdzą taryfę, z której cała Polska śmiać się będzie :)

Czego Państwu życzę jednak
(tego ogarnięcia się radnych, oczywiście)

Szwarc Gapa

komentarze 2

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *