Guinness okazał się rosyjski. Cieszyć się czy smucić?
|Kilka dni temu z wielką pompą przyjmowaliśmy certyfikat dotyczący Rekordu Guinness`a we Wronkach. Był kwiaty, kamery, władze i radość dzieci uśmiechających się do obiektywu telefonu burmistrza. A dziś zastanawiamy się o co chodzi?
Zrobił się szum, ponieważ rekord nie jest zarejestrowany na głównej stronie Rekordów Guinessa, tylko na rosyjskiej. Nie wiem sama smucić się czy płakać?
Andrew Turicyn – twórca muralu został Człowiekiem Roku Obwodu Kaliningradzkiego, a tytuł wręczono Mu na Kremlu. Film o Nim, Jego twórczości i rekordzie wyemitowano w rosyjskiej TV.
Certyfikat do Wronek trafił przez Adrew Turicyna, który namalował mural. Rekord został zarejestrowany i widnieje na stronie internetowej Międzynarodowej Agencji Rekordów „Interrekord” Ltd.- tyle wiemy.
Alina Kaźmierczak nie chce póki co komentować sprawy w związku z zamieszaniem w sprawie rekordu i certyfikatami. Trwa weryfikowanie zdobytego rekordu. Dyrektorka zwróciła się z zapytaniem do Guinness World Record o potwierdzenie zdobytego rekordu. Zapewnia, że rekord jest światowy, ale nie jest w stanie zweryfikować czy został on wpisany do Księgi Rekordów Guinessa.
Andrei Turicyn – rosyjski artysta namalował na murze Przedszkola Nr 2 we Wronkach obraz pod tytułem: „Cztery pory roku”. Praca ma 49 metrów długości i 2 metry wysokości.
Artysta wykonał ją w 7 godzin! To naprawdę rekordowy czas! To trzeba artyście oddać. W siedem godzin to „zwykły” człowiek nawet zwykłego muru nie pomaluje.
Dzieło jest piękne i robi wrażenie. I czy to nie wystarczy?
Skąd się wziął pomysł na mural? – zapytałam Alinę Kaźmierczak, dyrektor Przedszkola nr 2 na Placu Wolności (tak, zbieżność nazwisk nie jest przypadkiem, to moja bratowa – świetna bratowa – dodam – i często dostaje za mnie rykoszetem, tak pewnie będzie i tym razem i z tego powodu bardzo mi przykro :(
– Pomysł, jak to zwykle bywa, zrodził się z niczego. Wymienialiśmy ogrodzenie przedszkola. Podczas demontażu starego płotu, okazało się, że nasz teren jest większy niż myśleliśmy i sięga aż do muru graniczącego z firmą „Szczotpol”.
I wtedy wpadliśmy na pomysł, żeby zagospodarować mur, który tam stoi zamiast robić nowe ogrodzenie. Wówczas skontaktowałam się z artystką z Ostroroga, Danutą Kruger i ona poleciła swojego znajomego malarza, który byłby w stanie nam coś na tym murze namalować.