Panie Rafale. Fajną teorię przedstawił Pan n.t zasadności wykorzystania metody „konewkowej” otóż wystarczyło powiedzieć prawdę…. wykonujemy ten rodzaj łatania dziur bo jest TANI.. tylko ma zasadniczą wadę jest dobry doraźnie, od jesieni do wiosny, i totalnie nieskuteczne w momencie, gdy pojawią się upały, ponieważ w miejscach profesjonalnej łopatologii pojawia się w odkrytych nasłonecznionych miejscach smołowa breja, która świetnie przykleja się do opon… często brudząc alufelgi, kołpaki czy nawet części auta.
Jest na to metoda… orły, które „konewkują asfalt” powinny w gorące dni wybrać się w miejsca, gdzie wykonali doraźnie robotę i posypać smołową breję ponownie grysem ze żwirem, to jest szansa, że się masa połączy i będzie z tego pożytek.
Teoria o tym, że remonty cząstkowe nie mają sensu na naszych drogach powiatowych, ponieważ te w wielu przypadkach mają cienki asfalt jest interesująca… np. Na drodze powiatowej Szamotuły – Wronki, gdzie jest część „stara i cienka ” oraz fragmenty realizowane niedawno i grube.. też są stosowane obie metody… i zdecydowanie remonty cząstkowe na cienkim odcinku dają radę, myślę, że zwyczajnie lata bez inwestycji doprowadziły do degradacji dróg i tu już ani metoda konewkowa ani cząstkowa nie pomoże – tylko nowa nawierzchnia – zatem do dzieła! Pozdrawiam.