Koncert Wronieckiej Orkiestry Dętej WOK na wronieckim Rynku [wideo] [foto]
|W ostatnią niedzielę na wronieckim Rynku w ramach wakacyjnych koncertów WOK wystąpiła Wroniecka Orkiestra Dęta. Był to koncert, który wywołał w słuchaczach wiele pozytywnej energii. Jeśli ktoś myślał, że orkiestra dęta to tylko marszowe, wojskowe i kościelne utwory, to mógł się przekonać, że nie znał do końca naszej orkiestry! Czterej pancerni i pies, Pieśń o małym żołnierzy, Miłość w Zakopanem czy Hallelujah, to tylko kilka przykładów. Poza tym Jurek Śmiłowski, prezes orkiestry i trzynelista, ze swoim poczuciem humoru to wartość dodana zespołu. Na uwagę zasługuje też fakt, że w orkiestrze gra dwóch radnych: Jurek Śmiłowski i Michał Talma na trąbce
W przyszłym roku orkiestra będzie obchodzić swój jubileusz. Członkowie zespołu zapraszają wszystkich, którzy chcą grać na swoje próby do kina.
Na zdjęciu stoją od lewej:
Michał Talma – trębacz, Michał Poniewski – dyrektor WOK i saksofonista, Marek Surdyk – instruktor i perkusista, Rafał Mielke – perkusista, Jacek Cieśliński – kapelmistrz orkiestry i trębacz, Piotr Halamski – saksofonista, Jolanta Dokuczał – saksofonistka, Andrzej Suchowierski – werblista, Marek Kwapisz – trębacz, Henryk Rzeźnik – instruktor i trębacz, Leonard Zakrzewski – gitarzysta i werblista, Jerzy Śmiłowski – prezes orkiestry i czynelista.
Dziękuję Jurkowi za pomoc w opisaniu zdjęcia :)
Foto, wideo: Szwarc Gapa
komentarzy 6
Czynelista..
Fajny widok – Pan Burmistrz Dorna i Pan Bugaj, bawią się i śpiewają razem tę samą piosenkę obok siebie!
Szacunek Panowie! Obydwoje pokazaliście w tym dniu na fajnym koncercie wielką klasę.
Chyba się rozpłaczę ze wzruszenia. Pan burmistrz Dorna jest taki fajny. I pan dyrektor Poniewski jest taki fajny. I panowie radni są tacy fajni. Disco polo jest fajne. Tylko dlaczego wyć się chce, jak się patrzy na to, co ci fajni robią z Wronkami?
No, niestety, mam podobnie… Ale staram się, by się to zmieniło. Sam jednak nie dam rady.
Szwarc Gapa
Mimo uznania dla Pani konsekwencji w tropieniu i ukazywaniu kolesiostwa, niegospodarności, niekompetencji etc. u osób publicznych, proszę nie monopolizować tego typu działań.
Jest jeszcze kilka innych osób, które także próbują skruszyć ten beton zbudowany z megalomanii i bezczelności. Faktem jednak pozostaje, że liczba tych osób jest chyba zbyt skromna.
Życie w małym miasteczku, oprócz wielu uroków, sprawia, że nawet najsłuszniejsze idee nie mogą się czasem przebić przez gęstą sieć zależności: zawodowych, towarzyskich, finansowych, rodzinnych. Słabo działa prawo do wyrażania własnej opinii, pluralizm jest pojęciem nieznanym, a uzasadniona krytyka natychmiast przepoczwarzana jest w krytykanctwo.
W tym ostatnim celują oczywiście decydenci. Jako nieopierzona demokracja jeszcze nie potrafimy po prostu wykorzystać praw obywatelskich. Większość społeczeństwa nie rozumie także, że discopolowe harce nie są istotą zarządzania, tylko prymitywnym PR-em.
Nie wydaje mi się więc, żeby udało się w naszej małej społeczności uruchomić siłę mogącą skutecznie przeciwstawić się draństwu. Psy będą szczekać, a karawana dojedzie sobie do wyborów. Jedyną szansą, aby skrócić czas oczekiwania na normalność jest, jak sądzę, ścisła współpraca z przywoływanymi już w Pani portalu instytucjami trzyliterowymi. Kilka spraw wymaga przecież wyjaśnienia.
Na koniec jednak optymistycznie. Bez względu na wszystko, my wytrzymamy. Czy po utracie stołków wytrzymają oni, śmiem wątpić.
Pani Redaktor i innym odważnym życzę wytrwałości, a pozostałym – cierpliwości.
Dziękuję.
Też mam wrażenie, że musimy dotrwać do wyborów.
Robię, co do mnie należy. A jak to ocenią wronczanie, zobaczymy przy wyborach. Też, niestety uważam, że prędzej nic się nie zmieni. Szkoda, ale trudno. Oby przy wyborach ludzi oświeciło.
Grażyna