Ks. Marian Binek już tylko miesiąc w naszej parafii
|Powiem szczerze, że gdy usłyszałam o tym, potraktowałam to jako plotkę. Jakoś nie mogłam uwierzyć, że ks. Marian Binek w lipcu 2020 roku odchodzi z naszej parafii. Piszę „naszej”, bo kiedyś mieszkałam na os. Słowackiego i wówczas, była to moja parafia. Ks. Binek tak wrósł w krajobraz, że nawet nie przypuszczałam, że może kiedyś dostać nakaz zmiany parafii
Księża, jak mundurowi, podlegają hierarchizacji, muszą wykonywać polecenia zwierzchników. I taki rozkaz do wymarszu na inną placówkę dostał ks. Marian Binek. Pamiętam, gdy przyszedł do Wronek, zamieszkał w „baraku” na Borku, w tym, w którym jest siedziba Spółdzielni Mieszkaniowej. Tam udało mi się przeprowadzić z Nim wywiad, pierwszy i taki przełomowy.
Nie zawsze i we wszystkim się zgadzamy, ale cenię Go za „upierdliwość” w dążeniu do celu! Niby cichy, spokojny, ale dopiął swego – w trudnych czasach pobudował kościół. Mało tego, zagospodarował go. A najbardziej cenię Go za to, że skupia wokół siebie dzieci. Gra, śpiewa, jeździ z nimi na obozy. Nie każdemu się chce! (Nie mówię o ks. Pawlickim :)
Tak więc, sam zaskoczony, pakuje się ks. Marian do kolejnej życiowej zmiany.
Powodzenia!
Szwarc Gapa