Maciej Regdosz napisał list otwarty do burmistrza i Rady w sprawie targowiska

Maciej Regdosz – handlujący na targowiskach we Wronkach od 1990 roku napisał do burmistrza i Rady MiG listo otwarty. Pisze w nim o tym, co Go „boli” i jak widzi sprawę z punktu widzenia handlujących. Pisze co myśli o płaceniu za daszki, których miasto Mu nie dało. Pisze odważnie, jak to On, bez żadnych oporów. Mógłby dziennikarzem „Wronieckiego Bazaru” zostać :)

targowisko miejskie wronki (2)

Oferty Pracy Wronki

Maciej Regdosz
Wronki 25.10.2016

List otwarty do Burmistrza i Rady Miasta i Gminy Wronki

Jest godzina 6.15 rano, wtorek, właśnie powinienem rozstawiać namioty i szykować się do handlu na naszym wronieckim targowisku miejskim, lecz pada i wiedząc, że co najwyżej wyjdę na zero odpuściłem sobie.

W ostatni piątek zaskoczyła nas, handlowców, Pani Grażyna Kaźmierczak informacją, że w ratuszu wpadli na kolejny genialny pomysł by za namioty postawione we własnym zakresie płacić dodatkowe pieniądze dla miasta.

Jakby tego było mało, Ratusz stoi na stanowisku, że uzgadniał sprawę z handlowcami i nikt nie ma nic przeciwko, że nikt nie protestuje…

Faktycznie, nikt nie protestował, bo NIKT O TYM NIE WIEDZIAŁ!!!

Nikt z nami tego nie uzgadniał, nie konsultował!

Handluję na targu wronieckim od 1990 z małą przerwą w latach dziewięćdziesiątych, znam więc temat targowiska od samego początku oraz wszelkie zmiany koncepcyjne zarówno w kwestii organizacji jak i opłat czy też prowizji dla pobierających te opłaty.

Postaram się, więc zebrać swoje chaotyczne myśli w sensowny ciąg i wylać na papier przemyślenia….

Zastanawia mnie dlaczego miasto chce podnieść opłaty (bo dla mnie jest to podwyżka, a nie pozostawienie cen na tym samym poziomie, skoro nie ma stołów i zadaszeń, a cena pozostaje ta sama. Dla budżetu miasta nie jest to żadna wielka zwyżka, a dla sprzedawców, owszem, w obecnych czasach, gdy każdy grosz się liczy…

Jeśli jednak chodzi o zwiększenie wpływów do budżetu to podam sugestie na końcu, a zacznę od tego co najbardziej boli sprzedawców na targowisku miejskim we Wronkach.

Jestem jedną z osób, która chodziła w delegacji do burmistrza Michalaka i walczyła o prawa handlowców, czy to pisząc pisma, czy też rozmawiając z nim twarzą w twarz. I z całą odpowiedzialnością mówię, że miasto Wronki oszukało nas handlowców – uzgodnienia były inne!

Nowe targowisko miało mieć wszystko to, co wymagane jest ustawą – toaletę, prąd, wodę oraz daszki z prawdziwego zdarzenia (konkretnie to halę handlową – coś na wzór tej, która była ustawiona przez chwilę na wiosnę tego roku).

Obiecywano nam też, że w okresie zimowego zastoju na targowiskach nie trzeba będzie płacić opłat…

A jak to wygląda faktycznie?

Toaletę miejską postawiono przy targowisku – rozwiązano w ten sposób również problem wody. Niemniej jednak kosztem mieszkańców Wronek – zniknęła toaleta z centrum miasta. A jak jest tam potrzebna to wiem po tym, jak często klienci mojego sklepu (ul. Poznańska) pytają się o możliwość skorzystania z mojej…

Prąd – tutaj użyto wybiegu. Jest, a że tylko w jednym miejscu – ot taka furtka w prawie. Nie zmienia to jednak faktu, że obiecywano prąd przy każdym straganie! Obecnie to nawet kabla nie można pociągnąć, bo się klient przewróci.

Pozostają nam legendarne daszki – nie będę się rozwodził nad ich bezsensowną konstrukcją, wymyśloną przez „genialnego” architekta Vowie, gdyż pisano już o tym kilkakrotnie na łamach „Wronieckiego Bazaru” jak i „Gazety Szamotulskiej”. O ile dobrze pamiętam to nasza wroniecka dziennikarka G.K. jeszcze za czasów poprzedniego burmistrza prowadziła „śledztwo dziennikarskie” i konkretnie z imienia i nazwiska wskazała, kto w ratuszu był winny tej przewałki (na te nieużyteczne zadaszenia UMiG wydał krocie, choć w rzeczywistości mogły kosztować 50 % tej kwoty). Dlaczego Burmistrz Michalak nic z tym nie zrobił? Nie wiem.

Dodatkowym problemem, który pojawił się po rozebraniu powyższych był/jest problem z wielkością miejsc handlowych – sprawa wypłynęła wiosną. Dla „architekta” z Urzędu MiG Wronki (nigdy nie był na targu?) teoretycznie wszystko jest ok, faktycznie budzi to niesmak i podział handlowców na lepszych i gorszych…

Wystarczyło się zainteresować, porozmawiać ze sprzedającymi i zorientować się jakiej wielkości są namioty handlowe, by targowisko podzielić sensownie, tak, że miejsc handlowych byłoby więcej (większe wpływy do miejskiej kasy) a ludzie nie czuliby się pokrzywdzeni.

Już słyszę pytanie jak to wygląda na innych targowiskach… – odpowiadam (pisząc o znanych sobie, wg branży nie rolniczej).

Na żadnym innym targowisku, z którym miałem styczność nie ma miejsc handlowych różnej wielkości! (mówimy o froncie, który służy do ekspozycji sprzedawanego towaru).

Czarnków nie ma podziału, jest tak jak kiedyś we Wronkach, nie ma rezerwacji, jest opłata targowa płacona za m2 zajętego miejsca przy stawce zimowej 2 zł i 3,5 zł w pozostałych miesiącach.

Oborniki – miejsce od frontu ma 3 m, rezerwacja za msc 30 zł, opłata targowa 15 zł za miejsce.

Nowy Tomyśl (prywatne targowisko) – miejsce od frontu ma 3 m, rezerwacja 15 zł/msc., opłata za miejsce tylko dla miasta 5,5 zł – przestałem tam jeździć – nie zarabiałem na koszty – obecnie głównie stoją tam Bułgarzy.

Murowana Goślina – miejsca 3x3m, rezerwacja 30 zł/miesiąc, opłata 15 zł/msc. – przestałem

tam jeździć – nie zarabiałem na koszty.

Szamotuły (miejskie) – miejsce 2,5 msc – nie mam pojęcia – nigdy tam nie stałem.

Szamotuły (miejskie tam, gdzie stoją Bułgarzy) – nie ma podziału, oficjalnie jest to parking – nie znam zasad pobierania opłat.

Szamotuły (prywatne) – miejsce 1x3m, gdzie 1m to front – sobota, bez znaczeni ile się zajmie 50 zł, niedziela rezerwacja 30 zł/msc opłata 10 zł/msc, w miesiącach styczeń i luty brak rezerwacji i połowa opłaty (i tak jest droga, jednakże obroty są na tyle duże, że warto za to płacić).

Wronki – 2,25m – rezerwacja 30zł/msc, opłata 16 zł/miejsce – zastanawiam się nad rezygnacją z wtorku, piątek jeszcze zarabiam.

Wronki – 3m – rezerwacja 60 zł/msc, opłata 16 zł/miejsce.

Wronki – 1m – rezerwacji brak, nie znam wielkości opłaty za miejsce – tam sprzedają tylko produkty rolne.

Pomijając cenniki w innych miejscowościach i wracając do tematu targowiska we Wronkach. Wystarczy krótki spacer w dni targowe i widać jak na dłoni, że we wtorek targ zamiera, spora część miejsc targowych jest pusta – dlaczego? Bo się nie opłaca!

W piątek, gdy więcej klientów przychodzi na targ jest komplet i wszystkie miejsca są zajęte. Pewnie po podwyżce nadal będzie pełne obłożenie, gdyż Bułgarzy biorą wszystko – stać ich na to. Dlaczego? Podam na przykładzie bluzki, która w hurcie kosztuje 10 zł – Polak kupi 10 szt. i sprzedaje za 18 zł – od tej kwoty zapłaci podatek VAT 3,36zł, zostaje mu dochód 4,34zł, od którego, w uproszczeniu, zapłaci 1,34 zł (ZUS i podatek dochodowy) – zostaje mu 3 zł zysku – ok 17% marży.

Obcokrajowiec z góry może założyć, że sprzeda więcej, kupuje więc hurtowo 1.000 szt. koszulek, więc za tą samą koszulkę płaci 7 zł, a sprzedaje po 10 zł. Na sztuce zarabia więc tyle samo, co polski przedsiębiorca (ma większą opłacalność – marża 30%). Może sobie na to pozwolić bo ZUS-u i podatku nie płaci, a zarobione pieniądze w większości wywozi z Polski.

Co chcielibyśmy my, polscy handlowcy, od wronieckich włodarzy na wronieckim rynku?

Niewiele, jesteśmy realistami.

1. Wystarczy, by nas „nie zarzynać” nowymi pomysłami, choćby tym, że za własne daszki mamy płacić tyle samo, co za daszki, które rozebrano. Na targowisku we Wronkach NIE MA DASZKÓW, nie może więc być za nie opłaty.

2. Chcielibyśmy, by w Ratuszu (lub PK) ktoś pomyślał, by sensownie, czyli RÓWNO podzielić miejsca na targu. Miło by było, gdyby pracownicy urzędu miasta swoje „genialne” pomysły podejmowali nie zza biurka, lecz wyszli do ludu pracującego i konsultowali z nami swoje pomysły – nie gryziemy!

Oczywiście marzenia mamy większe: chcielibyśmy, by urzędnicy administracji lokalnej nie faworyzowali obcokrajowców, by ich też obejmowały kontrole Urzędu Skarbowego, by na targ mieli wstęp tylko ludzie z WAŻNYMI pozwoleniami na handel (tak niektóre miasta w Polsce już robią).

Z resztą poradzimy sobie sami!

Tak na marginesie i z ciekawości pytam: jaka jest podstawa prawna do tego, że rolnicy płacą tak małe opłaty targowe? Dlaczego po raz kolejny są grupą uprzywilejowaną?

Wracając do budżetu miasta i wpływów do nich z tytułu targowiska. Posiłkuję się danymi z głowy za rok 2013 (chyba – zagubiłem pismo sprzed lat, dzisiaj składam wniosek do UMiG Wronki o dane za ostatnie 5 lat).

Połowa opłaty targowej (50%) i chyba też rezerwacji idzie do Przedsiębiorstwa Komunalnego (PK), co we wspomnianym roku stanowiło ok 180 tys. Było to wynagrodzenie za pobieranie opłaty za targowisko, sprzątanie po targu, jak i malowanie linii podziału.

Jestem gotów zrobić dokładnie to samo za 20% zebranej kwoty z rezerwacji i opłat (wg obecnych stawek).

Niestety, przetargów na to nie ma od lat. Z góry targowiskiem opiekuje się PK, uważam, że na szkodę miasta.

Pytam więc dlaczego?

Czy z tego samego powodu, dla którego zajmują się sprzątaniem miasta? (kolejne zmarnowane pieniądze – PK nie ma własnej brygady sprzątającej, wynajmuje więc podwykonawcę, którym jest firma wyrzucona kilka lat wcześniej za horrendalnie wysokie stawki – ceny za sprzątanie).

Potrzeba pieniędzy w budżecie? Proszę więc przejrzeć wydatki Ratusza – jest tam wiele przepłacanych projektów – napomknę tylko o „parku” na Zamościu.

Rozpisałem się, może i czasem nie na temat, po zastanowieniu, nie będę jednak przeredagowywał i usuwał nic – niech tak zostanie.

Niestety nie mogę być w środę na konferencji prasowej w UMIG Wronki, na której ma być omawiana sprawa targowiska, przyjdę jednak na obrady Rady MiG w czwartek.

Nauczony doświadczeniem sprzed lat kilku, od piątku zastanawiałem się czy powinienem „odzywać pyska” – doszedłem jednak do wniosku, że jak nie będzie takich „świrów” jak ja, to nic się nie zmieni w gminie, powiecie czy kraju.

Dzieci dorastają, to może najwyższa pora zająć się polityką, na początek lokalną?

Mam tylko cichą nadzieję, że tym razem żaden urzędnik nie ośmieli się mścić na mnie, czy co gorsza na mojej rodzinie, tak jak to miało miejsce ostatnio i trwało ładnych kilka lat.

Gdyby jednak tak miało się stać, to informuję, że moja rodzina nie ma nic wspólnego z tym pismem, a gdyby wiedzieli, że je piszę, to pewnie by mi odradzali.

Z poważaniem

Maciej Regdosz

Do wiadomości:

  1. Burmistrz Mirosław Wieczór – Ratusz

  2. Grażyna Kaźmierczak „Wroniecki Bazar”

 

Maciej Regdosz opowiada o targowisku

 

Reszta filmów o targowisku w poprzednich wpisach. Zapraszam do obejrzenia filmów.

Szwarc Gapa

1 komentarz

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *