Marek Lemiesz uczestnikiem Międzynarodowej Konferencji w Brukseli: „Finansowanie terroryzmu za pośrednictwem nielegalnego obrotu dobrami kultury”

Jeden z paneli dyskusyjnych konferencji poświęcony był problemowi przemytu dóbr kultury z terenów post-konfliktowych i obszarów objętych konfliktami zbrojnymi, jak Irak, Afganistan, Syria czy Libia. Tylko w roku 2003 świetnie zorganizowane grupy grabieżców w południowym Iraku złupiły ponad 150 starożytnych stanowisk, a ich łupem mogło paść od 400 do 600 tysięcy zabytków o łącznej wartości sięgającej 200 milionów dolarów. Cena rynkowa zabytkowych przedmiotów, nielegalnie wywożonych z Afganistanu w pierwszych latach po upadku reżimu talibów, szacowano swego czasu na ok. 4 miliardy dolarów rocznie. Do dyskusji zaproszono wronieckiego archeologa – Marka Lemiesza

Oferty Pracy Wronki

W ostatnich latach ten problem zaczął gwałtownie narastać wraz z powstaniem Państwa Islamskiego oraz, nasilającą się ponownie, grabieżą stanowisk historycznych i kolekcji muzealnych. Eksperci i media podają, iż zyski z nielegalnej sprzedaży zabytków z terenów pozostających pod kontrolą Daesz lub innych grup ekstremistycznych w Syrii i Iraku mogą oscylować pomiędzy 3 a nawet 7 miliardami dolarów.

Jak wynika z doświadczeń narodowych i unijnych agencji, w wielu wypadkach przemyt dóbr kultury nie zostaje wykryty z powodu szeregu luk w regulacjach prawnych, znoszenia kontroli handlowej, funkcjonowania stref wolnocłowych lub manipulacji dotyczących proweniencji sprowadzanych przedmiotów. Domy aukcyjne i handlarze dziełami sztuki w Europie nie tylko są wykorzystywani przez różne grupy przestępcze i terrorystyczne powiązane z Bliskim Wschodem, ale niejednokrotnie wręcz czynnie współuczestniczą w tej nielegalnej działalności.

W końcu jednak zaczęliśmy doceniać strategiczne i ekonomiczne aspekty dóbr kultury: miliony dolarów pozyskiwane w efekcie grabienia i nielegalnego wywozu zabytków ruchomych mogą być źródłem finansowania działań terrorystycznych w Europie, których skutkiem stają się ofiary śmiertelne, straty materialne i negatywny wpływ na proces integracji europejskiej. Uczestnicy dyskusji w Brukseli zastanawiali się nad najlepszymi rozwiązaniami, jakie powinny zostać zaadoptowane w Unii Europejskiej oraz na poziomie krajowym, a także nad usprawnieniem współpracy pomiędzy poszczególnymi organami ścigania.

Jako ekspert reprezentujący Polskę, miałem możliwość przedstawienia pokrótce działań Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego w sferze zapobiegania nielegalnemu handlowi zabytkami i dziełami sztuki. Ponadto, bazując na doświadczeniach swoich i innych archeologów, pracujących niegdyś dla struktur wojskowych w Iraku i Afganistanie, pozwoliłem sobie zwrócić uwagę na kilka rozwiązań, których skuteczność mieliśmy już wcześniej okazję wypróbować. Uważam, że równie silny nacisk należałoby położyć na wyeliminowanie dwóch pierwszych ogniw w łańcuchu nielegalnego obrotu dobrami kultury. Chodzi o „extractors”, którzy zaangażowani są bezpośrednio w nielegalne rozkopywanie stanowisk historycznych, a także o tzw. „middle-men”, czyli lokalnych agentów i dilerów bądź organizatorów grabieży w terenie, najczęściej bezpośrednio powiązanych z ruchem terrorystycznym.

To jednak można osiągnąć jedynie przez szereg działań realizowanych u samego źródła problemu, czyli na obszarach, gdzie wciąż trwają działania wojenne lub prowadzone są akcje wymierzone w grupy terrorystyczne. Zintensyfikowanie działań na tym najwcześniejszym etapie procesu grabieży ma szereg dodatkowych zalet, z których najważniejsze to ograniczenie skali nieodwracalnych zniszczeń dziedzictwa kulturowego, jaka ma miejsce na zagrożonych obszarach. Poza tym zabytki nie zostają pozbawione tzw. “kontekstu badawczego”, czyli pozostają nietknięte na stanowisku archeologicznym, gdzie w przyszłości mogą zostać odsłonięte i profesjonalnie zadokumentowane przez naukowców.

Marek Lemiesz

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *