Megalomania zbiorowa, czyli kto tak naprawdę jest twórcą wronieckich sukcesów na niwie kultury na przestrzeni ostatniego stulecia

Wiem, że czekacie Państwo długo na relacje z czerwcowej sesji, dziękuję za cierpliwość, ale proszę mi wierzyć, działo się na niej tak dużo, padło na niej tak wiele słów, których nie można zapomnieć… Niektóre nawet wywróciły mój system wartości. Ale w końcu zaczynam. Akcentem o „megalomanii zbiorowej”, jak Towarzystwo Miłośników Ziemi Wronieckiej nazwał Michał Poniewski, dyrektor Wronieckiego Ośrodka Kultury, od ośmiu lat człowiek odpowiedzialny za kulturę we Wronkach. Posłuchajcie minutowego filmu. Z niego dowiecie się, kto TAK NAPRAWDĘ jest ojcem sukcesów kulturalnych we Wronkach na przestrzeni ostatnich stu lat! I nie jest to na pewno nikt z TMZW, ani żaden dotąd zarządzający kulturą we Wronkach dyrektor…

Dodam tylko, że dyrektor Poniewski zwraca się bezpośrednio do obecnego na sesji prezesa TMZW Pawła Bugaja, a rykoszetem dostałam i ja. I to wiele razy. I nie tylko od Poniewskiego. Ale o tym w kolejnych filmach.

Oferty Pracy Wronki

Taaaak…. to MY jesteśmy megalomanami…

 

Co my tam w końcu dla tych Wronek zrobiliśmy oprócz:

zdobycia i wyremontowania spichlerza na muzeum (w 80% pracami społecznymi i udziałami zakładów pracy przy udziale władz miejskich);

oprócz:

przez lata zebrania kilku tysięcy eksponatów do tego muzeum (dzięki temu teraz pracownicy muzeum mają na czym pracować), wiele eksponatów uratowaliśmy przed zniszczeniem czy wyrzuceniem (na zakupy eksponatów nigdy nie było pieniędzy);

oprócz:

założenia i wydawania przez 15 lat pierwszej samorządowej gazety „Wronieckie Sprawy” (bez dotacji gminy, a raczej walcząc z nią);

oprócz:

wydania w 1989 r. jedynej do tej pory monografii Wronek Czesława Grota (bez dotacji gminy, samodzielnie sprzedając cegiełki). Część druga monografii, autorstwa doktora Tadeusza Janickiego nadal leży w szufladzie burmistrza, przy niej zresztą też pomagaliśmy – społecznie – autorowi;

oprócz:

wydania w 2004 r. „Kompendium Wiedzy o Wronkach”, samodzielnie je finansując środkami sponsorów (do tej pory to nadal jedyne dwie pozycje całościowo obejmujące historię i współczesność miasta);

oprócz:

trzykrotnego zainicjowania prac wykopaliskowych na Borku (eksponaty trafiły później do wronieckiego muzeum);

oprócz:

wydania wielu pozycji książkowych, pocztówek, folderów o mieście, czasami z dotacją gminy;

oprócz:

zainicjowania budowy pomnika na Zamościu, poświęconego Powstańcom Wielkopolskim (2000 rok)

oprócz:

inicjowania i fundowania wielu tablic zasłużonym wronczanom w mieście;

oprócz:

inicjatywy reaktywowania Bractwa Kurkowego – Prezes Honorowy – Marian Radomski, później pierwszy powojenny król kurkowy;

oprócz:

współtworzenia grupy pomocowej KIWANIS Polska, przy współudziale Holendrów z Beverwijk. Kivanis przez wiele lat pomagał wronczanom, dostarczając nieodpłatnie sprzęt rehabilitacyjny;

oprócz:

tworzenia i współtworzenia (w latach 1994 – 2004) ponad 50  wystaw w Muzeum Regionalnym we Wronkach oraz 5 wystaw poza siedzibą i miastem. Średnio wychodzi 5 wystaw czasowych w roku, a nawet więcej, odliczając remonty Sali Rycerskiej;

oprócz:

projektu (nadal obowiązujących) herbu i flagi Wronek (prezes L. Bartol zorganizował konkurs, Rada MiG zatwierdziła herb i flagę), a w późniejszym czasie hejnału (oryginalny zapis nutowy hejnału wisi w siedzibie TMZW, jest to dar organisty poznańskiej fary – Krzysztofa Wilkusa. Hejnał na 2 trąbki prezentowany jest do dziś codziennie z wieży ratusza o godz 18.00). I hymnu (autorstwa Bernarda Perza – oryginał też znajduje się w siedzibie);

oprócz:

opisania ścieżki dydaktycznej z okazji 90 lecia Powstania Wielkopolskiego w mieście (na murach posesji znajdują się do dziś świetnie zachowane tablice). Przy okazji powstał też przewodnik po ścieżce, z dotacją gminy;

oprócz:

zainicjowania i organizowania wielu cyklicznych imprez dla mieszkańców miasta i wsi: Bieg o Puchar Burmistrza (od 1995 roku nieprzerwanie do dziś), wyścigi rowerowe górski i szosowe, Powitania Wiosny (co roku na innej wsi, z dotacją Starostwa Powiatowego), Festynu ze Zwierzakiem (z dotacją gminy), spływów kajakowych (powstała specjalna sekcja kajakowa przy TMZW);

oprócz:

odgrzebania ze sterty kilkunastu ton śmieci (z małą pomocą mieszkańców, dużą firm prywatnych i sponsorów) cmentarza ewangelickiego w Popowie, ze wsparciem gminy na wywóz śmieci;

oprócz:

odkopania ze sterty śmieci (z małą pomocą mieszkańców i dużą sołtysa Warosia oraz firm prywatnych oraz sponsorów i młodzieży szkolnej z Wronek i niemieckiej Fuldy) cmentarza ewangelickiego w Wartosławiu ze wsparciem gminy;

oprócz:

doprowadzenia (we współpracy ze społecznym komitetem budowy), do postawienia figurki Osiołka Psikusa na wronieckim Rynku z dotacją gminy (do dziś jesteśmy odpowiedzialni za to miejsce, burmistrz „użyczył” nam grunt na Rynku na 5 lat);

oprócz:

postawienia Pielgrzyma przy moście (do dziś co roku płacimy Zarządowi Dróg ponad 600 zł za zajęcie pasa drogowego z naszych składek lub specjalnie przez nas organizowanych zbiórek, bo urząd „nie widzi możliwości pomocy”);

oprócz:

współorganizowania Zjazdów Więźniów Politycznych, oznaczenia grobów ofiar reżimu stalinowskiego i hitlerowskiego we wronieckim więzieniu na cmentarzu parafialnym;

oprócz:

postawienia na cmentarzu parafialnym tablicy z planem cmentarza i lokalizacją grobów powstańców wielkopolskich, ofiar reżimu stalinowskiego i hitlerowskiego, ze wsparciem finansowym gminy i urzędu wojewódzkiego;

oprócz:

postawienia (przy współudziale kręglarzy z „9 Amica Wronki” oraz Bractwa Kurkowego” i „Chęchaczy”) pierwszej we Wronkach rzeźbionej ławeczki dedykowanej druhowi Marianowi Radomskiemu (ławeczka stoi na skwerku przy przejeździe PKP i Grzybiarce);

oprócz:

zdobycia dla harcerzy środków na wydanie monografii na 100-lecie harcerstwa we Wronkach (napisaliśmy projekt, dostaliśmy pieniądze z województwa i byliśmy wydawcą);

oprócz:

przygotowania i prezentowania wystaw plenerowych (100 lecie Jasia PKP -prywatni ofiarodawcy, Cmentarze w Popowie i Wartosławiu – z własnych środków, z okazji 100 lecia Powstania Wielkopolskiego – dotacja z banku Santader – Niezłomnym cześć i chwała z dotacją gminy- obecnie stoi na cmentarzu i inne);

oprócz:

oznakowania i opisania Drogi św. Jakuba na terenie powiatu szamotulskiego (festyn w Ostrorogu, okolicznościowe wydawnictwo, pocztówka okolicznościowa, 9 tablic na całej trasie) z dotacji Urzędu Marszałkowskiego, ze środków Unii Europejskiej;

oprócz:

reprezentowania z vexillum (nasz sztandar z wroną) naszego miasta na różnych uroczystościach w kraju, historycznych, kulturalnych – wszystkie wyjazdy na koszt własny.

Mieliśmy też nieudane akcje: dla mnie największą porażką dla miasta jest nieprzejęcie wieży ciśnień na muzeum więziennictwa. Miało być nowoczesne, multimedialne. Mieliśmy zapał, pomysły, SPONSORÓW (wiele prywatnych firm podpisała nam zobowiązania, w tym SAMSUNG z nowoczesnym sprzętem!), po naszej stronie był też wojewoda. Ale nie… burmistrz! I cóż, stało się, jak się stało… Winą obarczam przede wszystkim burmistrza i ówczesną radę, która dała mu się po prostu zmanipulować! (część radnych zasiada w niej do dziś; do tematu wrócę).

Mogłabym jeszcze wiele tak wymieniać, ale po co….

Przecież my w NICZYM nie różnimy się od każdej innej organizacji w mieście.

Przecież (wg dyr. Poniewskiego) robi to KAŻDA organizacja w mieście. A tylko my uważamy się za lepszych i chcemy mieć samodzielną siedzibę! Inni cierpią sobie w milczeniu i nie wychylają się przed szereg, a nam wiecznie się coś nie podoba! I mało tego, mówimy o tym głośno wszem i wobec!
Ale tak naprawdę to my mówimy głośno o tym, że społecznikom wszystkich organizacji i stowarzyszeń pozarządowych należą się: szacunek i godne warunki do pracy na rzecz lokalnego środowiska.. To ONI są solą Ziemi Wronieckiej, a wiele boryka się z trudnościami lokalowymi, nie wyłączając samego WOK-u.

Te wszystkie przykłady powyżej wzięłam „z głowy”, bo w większości z nich czynnie uczestniczyłam (przez 11 lat byłam w epicentrum wydarzeń, jako sekretarz, potem wiceprezes, redaktor gazety), wiele poczynań pewnie pominęłam…

Ale i tak nie przebiję zasług dyrektora Poniewskiego, który, nota bene, zarządza powierzonym majątkiem gminy (muzeum, WOK, biblioteki w gminie, amfiteatr, kino). Na wszystkie prace dostaje budżet z gminy albo też składa wnioski poza nią, za wszystkie prace ma płacone albo „odświęcone”, podobnie jak pracownicy.

Jak więc mam porównywać te prace z TMZW?

Niech więc będzie, że TMZW to NIC, a DYREKTOR PONIEWSKI to WSZYSTKO.

I już.

A swoją drogą Słownik języka polskiego PWN definiuje megalomanię tak:

megalomaniamegalomaństwo «przesadne przekonanie o swojej wartości»
• megalomański • megaloman • megalomanka

Tak więc my, „Megalomani Zbiorowi” pozdrawiamy dyrektora WOK
(wielka litera w „Megalomanach Zbiorowych” zamierzona )

Szwarc Gapa

A tu OSIOŁEK Psikus z p. Czesławem Bilskim i POLSAT-em też pozdrawiają…
Ale co to znaczy, przecież każda impreza WOK-u jest nadawana w wieczornych wiadomościach POLSAT-u :)

Szczególnie polecam fragment o „czarnym kruku, który jest patronem tego miejsca” :)

Stanisław Wryk mówił wprawdzie o herbie, w którym, jak my, wroncznie wiemy, jest wrona siwa, ale mnie się tam podobało to przejęzyczenie  :)

1 komentarz

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *