Mieszkańcy Koźmina nie widzą możliwości powstania w tym miejscu punktu przeładunku odpadów – mówi wójt Obrzycka
|Pojechałam dziś z kamerą do Obrzycka, by spotkać się z wójt Gminy, Ireną Rakowską oraz sekretarzem Pawłem Mordalem. Chciałam zapytać, co na temat koncepcji wronieckiego urzędu i PK w sprawie punktu przeładunku odpadów i kompostowni sądzi pani wójt oraz czy ma jakąś wiedzę o tym, co o pomyśle mówią mieszkańcy Gminy Obrzycko, a szczególnie Koźmina
Wójta Gminy Obrzycko Irenę Rakowską oraz sekretarza urzędu Pawła Mordala zapytałam, jak oceniają pomysł wronieckich władz i PK na utworzenie w Samołężu punktu przeładunkowego?
Od 2015 roku Gmina Obrzycko posiada plan zagospodarowania przestrzennego na terenie graniczącym z Gminą Wronki (powyżej: prawa strona od przerywanej grubej linii – czyli granicy Gminy Wronki). Niebieskie linie zmierzające w jednym kierunku (do punktu dawnego nielegalnego wysypiska, a obecnie planowanego punktu przeładunkowego) to odległości w linii prostej od planowanego punktu przeładunkowego w Samołężu.
410 m to odległość planowanego punktu przeładunkowego od nowo budowanego domu.
Właściciele kupując działkę w Koźminie i starając się o pozwolenie na budowę w grudniu 2020 roku nie przypuszczali, że sąsiednia gmina szykuje im taką niespodziankę.
Szanowni Państwo,Piszę do Państwa w sprawie „Koncepcji punktu przeładunku odpadów komunalnych…” w Samołężu.Posiadam działkę numer 15 w Koźminie, na której aktualnie buduję dom. Do planowanego punktu przeładunku mamy 410 m.Moja nieruchomość tym samym jest/będzie najbliżej planowanej lokalizacji punku przeładunku.Dodam, że celowo wybraliśmy działkę z dala od miasta, wśród terenów Puszczy Noteckiej. Budujemy dom w pełni ekologiczny, drewniany – z pełnych bali drewnianych, wśród lasów między Stróżkami a Koźminem, wśród zwierząt…Nie wyobrażamy sobie, że nowa koncepcja miasta Wronki zostanie wdrożona w życie. W związku z tym nie pozwolimy na budowę punktu przeładunku.Pozostajemy do Pani pełnej dyspozycji.Chętnie udzielimy wywiadu jak to potajemnie miasto Wronki wprowadza w życie koncepcję punktu przeładunku.Pozwolenie na budowę mamy od grudnia 2020 r. Na działce mamy już wylane fundamenty.Dodam tylko, że koncepcja punktu przeładunku datowana jest natomiast na listopad 2020…
Pozostajemy do Państwa pełnej dyspozycji.Pozdrawiam,Dominika
Oto dzisiejsza rozmowa z wójt Ireną Rakowską:
Foto, wideo: Szwarc Gapa
Dodam tylko, że wg map od działki z planowanymi odpadami do działek pod zabudowe wg planu miejscowego jest jeszcze mniej niż mowa w wywiadzie bo 290m
To znowu narobiło się. Na spotkaniu komisji w sprawie budowy punktu przeładunkowego odpadów komunalnych, przedstawicielka PK zapewniała, że wszystkie wymagania dotyczące zachowania należytych odległości od zabudowań będą spełnione.
Pani wójt gminy Obrzycko mówi coś innego. Ktoś podaje, że odległość od planowanej przez PK inwestycji do terenu zaplanowanego przez gminę Obrzycko pod zabudowę, zgodnie z planem zagospodarowania, wynosi wg map 290 m. Kto mówi prawdę? Myślę, że wkrótce dowiemy się.
Znowu dzieje się coś, bez konsultacji, bez porozumienia z sąsiednią gminą, która ma plan na zagospodarowania własnego terenu, który przylega do naszej gminy.
Skąd więc kolejny problem? Może po raz kolejny mamy do czynienia z niejednoznaczną interpretacją przepisów prawa, co często zdarza się we Wronkach? Czas nieświadomości już minął. Niedocenienie „przeciwnika” -sąsiada to wielki błąd. A może to objaw samowoli i głupoty?
Stanowisko pani wójt gminy Obrzycko, wobec zakusów wronieckich „Bobów- budowniczych”, jest jednoznaczne.
Czas pokaże, kto pozostanie z cuchnącym problemem.
Ja bez emocji, bo projekt nie dotyczy miejsca w którym żyję.
Jest to wstępny etap, ale już teraz spółka powinna mieć rozeznanie co do zasięgu oddziaływania inwestycji. Prezes spółki wie o postępowaniach środowiskowych tyle co Linda o zabijaniu. Na szczęście ma swego karpia stróża.
Kiedy był wójtem wszystkie postępowania miały lewy przebieg. Na strony powoływał tylko zaprzyjaźnionych z urzędem i nawet jeśli budował na cudzych nieruchomościach, to właściciele nie byli stronami. W tym czasie było modne, że zasięg oddziaływania inwestycji mieści się w granicach działki. Tu było duże pole do korupcji, bo taki stan rzeczy akceptował nawet poznański RDOŚ.
To miało miejsce jeszcze długo później i ja w gminie prezesa miałem okazję zapoznać się z kilkoma postępowaniami i byłem chyba jedynym czytelnikiem.
Zadawałem pozornie głupie pytania np. skąd zanieczyszczenia wód podziemnych wiedzą gdzie jest granica działki, że zawsze się w niej mieszczą?
Kiedy autorem był jakiś znany naukowiec, którego dyrektor RDOŚ powołała do rady przy RDOŚ, to pytałem dlaczego matołek na stronie 60 pisze, że na działce nie ma stanowisk archeologicznych, a na 62 stronie, że są.
W gminie Dopiewo coś drgnęło, jeśli chodzi o jakość postępowań środowiskowych dopiero po proteście przed urzędem przeciwko wytwórni mas bitumicznych, zaszły zmiany na lepsze.
https://www.youtube.com/watch?v=6S7jBYZ2WVk
Może Mirosławowi I też tego brakuje, by zacząć publikować kipy w bazaoos i nawet treść decyzji środowiskowych?
Prezes pewnie znowu postraszy prokuraturą, bo nie docenia tego, że wszystko, co wie o środowisku zawdzięcza czytaniu i drukowaniu moich postów.
Taki ma dziwny sposób okazywania uczuć i jeśli znowu nie postraszy, będę czuł niedosyt.
Pytam jaki jest w/g PK zasięg oddziaływania tej inwestycji?
Karpiu, informuję, że w piątek zadałam (mailowo) pytanie prezesowi PK kiedy mogę przyjść z kamerą, by zadać pytania Czytelników „Wronieckiego Bazaru” i swoje w sprawie planowanego punktu przeładunkowego i reszty zadań z koncepcji.
Szwarc Gapa
Moja opinia jest taka, że przede wszystkim wasz urząd powinien podnieść poziom informacji o środowisku. Według mnie jest to poziom jaki mieli w gminie Dopiewo, kiedy tam rządził Andrzej Strażyński. Pod względem niechęci do informowania prezes i burmistrz dobrali się jak w korcu maku.
Trochę wody w Warcie już upłynęło, a na stronach Wronek takich informacji właściwie nie ma. Jeśli urząd nie jest przygotowany na postępowania środowiskowe, to lepiej za kontrowersyjne inwestycje się nie zabierać. Lepiej niech wasze władze się zaczną uczyć przez całe ranki z samorządowej pierwszej czytanki. Pan Mirosław I najpierw się nauczy publikować kipy w bazaoos, a później będzie czas na rzeczy trudniejsze typu punkt przeładunkowy. Ja się kilka razy z tym powtórzyłem, ale nie jest to przejaw mojej sklerozy, ale czasami trzeba wiele razy coś powtórzyć, by dotarło coś do docelowego adresata szczególnie odpornego na wiedzę, czy też opornego w wykonywaniu ustaw.
Jeśli wasz burmistrz jeszcze nie wie, że będzie to robił, to ja zapewniam że będzie.
Brawo Karpiu Złotołuski, w Tobie nadzieja. Pewnie bardzo boleśnie siedzisz obu panom ością w gardle. Trudno, Karpie tak mają. Ty tylko nas poprowadź…
A co do „Pierwszej czytanki”,- godna polecenia.
Jak długo można błądzić jak ślepcy we mgle?
Jeśli pani redaktor z osobą się spotka, to mam nadzieję że nie przejdzie na nią karma. Jeśli zacznie pani sadzić drzewka w swoim ogrodzie wraz z siatkami, jak robili to pracownicy prezesa w Mosinie, to znaczy że jednak przeszła.
Nasz starosta płci rzekomo męskiej, po wydaniu na jego rzecz pozwoleń na budowę dróg składających się w części z odcinków innych dróg, wylądował na ginekologii.
Ja nie jestem tak odważny i wolałbym się z w/w osobą nie spotkać, bo jakoś na ginekologii się nie widzę.
Czy mogę jedno pytanie od siebie?
Co osoba doświadczona poradziłaby burmistrzowi Wronek, gdyby spytał co zrobić żeby nie wykazywać działek w oświadczeniach majątkowych?
Proponuję dla skuteczności akcji przeciw składowisku rozgłośnić to w mediach . Nie żartuję. Ostatnio jest to najskuteczniejsza forma w przypadku usiłowania przepychania „pod stołem”
No to nagłaśniamy :)
Mam nadzieję, że inni się też przyłączą :)
G.