Nie dla wiatraków – mówią mieszkańcy Biezdrowa i okolic
|Dziś późnym popołudniem w biezdrowskiej sali spotkało się kilkanaście osób, którym nie podoba się, że w ich okolicy powstają wiatraki.
Radny Rady MiG – Paweł Raszewski, sołtys Sławomir Andrzejak oraz Przemysław Sadek oraz pani Katarzyna – to czołówka protestujących. Zebrani zaprezentowali List otwarty, w którym wykładają swoje racje i tłumaczą, dlaczego nie chcą wiatraków. Oto jego treść:

Mieszkańcy skarżyli się, że właściwie znikąd nie mają racjonalnej pomocy. Niby wszystkim zależy, żeby wiatraki nie powstały, a tak naprawdę nic konkretnego nie robią, żeby budowę zablokować.
To, że burmistrz podał sprawę do prokuratury jeszcze o niczym nie świadczy. Zanim sprawa nabierze mocy urzędowej, to wiatraki zdążą już wytworzyć pierwszy prąd.
Policja nic nie może, Straż Miejska – nic, urzędnicy Starostwa – nic. Żeby coś zrobić – musi być obecny kierownik budowy, a tego nie ma na budowie. I wystarczy, że weźmie L-4, by się nie spotkać z nadzorem i po sprawie.
Mieszkańcy postanowili wziąć sprawy w swoje ręce. Dziś w nocy prawdopodobnie zalane betonem zostaną fundamenty. Chcą zablokować to. Mówią, że kiedy już wylane zostaną fundamenty, to tak, jakby wiatrak stał… Nocą przywiozą resztę potrzebnych części i pozamiatane.
Pojechałam z kamerą do Biezdrowa, by osobiście zapytać jak to jest z tymi wiatrakami. Udało mi się, wprawdzie telefonicznie, ale porozmawiać z inwestorem budowy Tadeuszem Pionka.
Proponuję Państwu obejrzenie i wysłuchanie tego, co dla Państwa przygotowaliśmy.
Czarny Kruk
Pani Grażyno wielkie brawo za profesjonalne podejście do tematu.
niestety reszta zebranych osób to tylko wielka żenada , coś chcieli by zrobić lecz nie wiedzą jak się do tego zabrać. zazdrość aż kipi z nich. ciekawe co chcą zyskać przez te swoje nieudolne podchody.