Odpowiedzi AMIKI na pytania „Wronieckiego Bazaru” dotyczące przekwalifikowania gruntów GS Wronki
Pytania zadałam już przed wakacjami, jednak zanim otrzymałam odpowiedzi minęło trochę czasu. Nie chciałam latem, w czasie wakacji, wracać do tematu, który i tak na okres wakacyjny utknął w fazie kolejnych projektów. Wracam dziś, ponieważ temat stał się ponownie gorący, a w rozmowie ze mną burmistrz wyraził oczekiwanie, że do końca roku sprawa się zakończy
Wyjaśnię na początku, że ja na to spotkanie się nie wybrałam z przyczyn osobistych, więc o mnie nie chodzi.
W ratuszu pojawił się dziennikarz Gazety Szamotulskiej – Radosław Borowicki, który dziennikarzem jest od ponad dwudziestu lat, jeśli nie więcej. A ponieważ Radek bardzo interesuje się sprawami tego typu, obecny jest na niemal wszystkich spotkaniach w Amice. To gwoli wyjaśnienia tła do odpowiedzi na pierwsze pytanie.
Drugim obecnym, którego wyproszono z ratusza (a nie tylko z sali obrad, jak Radka) był bloger Artur Graś. I tu zgodzę się, że raczej mało kto kojarzył go wówczas z dziennikarstwem.
A oto moje pytania, na które odpowiada Maciej Fliger z Amiki:
Wroniecki Bazar: Dlaczego ze spotkania radnych z przedstawicielami Amiki wyproszono przedstawicieli prasy?
Maciej Fliger „Amica”: Nikt z przybyłych na to spotkanie nie przedstawił nam się jako dziennikarz. Wiemy, że na spotkanie nie został wpuszczony tylko jeden pan, który dosłownie chwilę wcześniej wraz z sołtysem Popowa zwracał się do nas w sprawie poparcia dla wniosku o wykonanie kanalizacji w tej miejscowości. Temat inwestycji gminnych nie był natomiast tematem tego spotkania, więc poproszenie tej osoby przez radnych, by nie brał w nim udziału, nie wydało nam się kontrowersyjne.
Wroniecki Bazar: Co takiego tajnego mieli do powiedzenia przedstawiciele Amiki radnym wronieckim, że trzeba było to utajnić?
Maciej Fliger „Amica”: Charakter spotkania wynikał z tego, że były na nim prezentowane wrażliwe dane finansowe oraz projekty i plany dotyczące produktów i technologii nad którymi pracujemy, a które ze względu na otoczenie konkurencyjne, stanowią tajemnicę przedsiębiorstwa.
Wroniecki Bazar: Czy jest to zgodne z prawem? Bo na pewno nie jest to transparentne. Takie działania szkodzą wizerunkowi Amiki.
Maciej Fliger „Amica”: Mając na uwadze informacje, że Gminna Spółdzielnia działała nietransparentnie i prowadziła indywidualne rozmowy z radnymi, Amica postanowiła działać otwarcie i stąd właśnie wszystkich radnych zaproszono na wspólne spotkanie. Z naszego punktu widzenia spotkanie z całą radą, a nie na przykład z samym burmistrzem czy przewodniczącym, wpisywało się w deklarowaną przez nas od początku transparentność działań. Nie zależało nam na prowadzeniu indywidualnych, zakulisowych rozmów w celu wpływania na decyzje radnych.
Wroniecki Bazar: Czy to prawda, że przedstawiciele Amiki próbowali przekonać radnych do przegłosowania planu zagospodarowania przestrzennego jako terenu tylko przemysłowego (P), nie zgadzając się na przemysłowo – usługowy (PU), jak chciał właściciel terenu GS? Czy mogę poznać te argumenty?
Maciej Fliger „Amica”: Już 10 kwietnia br., działając wyłącznie oficjalnie i transparentnie, Amica złożyła uwagę do wywołanego planu zagospodarowania przestrzennego. Wnioskowaliśmy o uznanie terenu pomiędzy granicą naszej fabryki a nowo projektowaną drogą, łączącą ulice Mickiewicza i Dworcową, za teren przemysłowy.
Uważamy, że jest on niezwykle cenny pod kątem rozwoju przemysłu w gminie. Argumentacja zawarta jest w tym piśmie. Na filmie (Wronieckiego Bazaru) pani Prezes GS pokazuje pisma Amiki, z których wynika, że podsunięto im do podpisania dokumenty z załącznikiem, który różnił się zdecydowanie od tego, o którym przedtem rozmawiano.
Wroniecki Bazar: Dlaczego tak się stało? Czy nie jest to próba oszustwa? Dostaliśmy ksero tych dokumentów. Załączniki rzeczywiście się różnią. I to mocno.
Maciej Fliger „Amica”: Korekta załącznika wynikała wprost z rozmów przeprowadzanych z Gminną Spółdzielnią w toku negocjacji. Stanowczo odrzucamy zarzut, by naszą intencją było wprowadzenie kogokolwiek w błąd.
Wroniecki Bazar: Co z początkowymi obietnicami wybudowania GS-om nowej piekarni w zamian za zgodę na wykup ziemi? Dlaczego nie kontynuowano tego projektu?
Maciej Fliger „Amica”: Nie było takich obietnic, zadeklarowaliśmy tylko pomoc niematerialną. Budynek, w którym piekarnia mieści się obecnie, jest w dużym stopniu zdegradowany, nieefektywny ekonomicznie, generuje smog, zanieczyszcza powietrze nad Wronkami i okolicą. Spółdzielnia chciała skorzystać z naszych doświadczeń inwestycyjnych i z wiedzy naszych fachowców, by wznieść obiekt spełniający wszelkie współczesne normy. Nie wycofywaliśmy się z deklaracji takiej pomocy.
Wroniecki Bazar: Dlaczego Amica próbuje właścicielowi terenu – GS – narzucić cenę za wykup ziemi?
Maciej Fliger „Amica”: Analizowaliśmy wartości gruntów przemysłowych w promieniu 50 km od Wronek i zaproponowaliśmy cenę o 15 procent wyższą niż lepiej uzbrojone tereny inwestycyjne w gminie Tarnowo Podgórne. Propozycja nasza została przyjęta przez władze spółdzielni, o czym świadczy to, że mieliśmy umówione spotkanie z prawnikami obydwu stron, a także uchwała Rady Nadzorczej Amica S.A wyrażająca zgodę na zakup nieruchomości w tej cenie. Radykalna zmiana stanowiska GS nastąpiła 12 kwietnia, żądania wzrosły nagle o blisko sto procent. Mimo tego nie zerwaliśmy negocjacji i następnego dnia spotkaliśmy się ponownie. Byliśmy gotowi dążyć do kompromisu, ustaliliśmy pewne założenia do dalszych rozmów i sposób procedowania, ale i z tego Gminna Spółdzielnia nagle się wycofała. Nie chcieliśmy narzucać ceny, tylko dalej negocjować i składać swoje propozycje.
Wroniecki Bazar: Czy Amica ma świadomość, że GS, nawet jeśli stanie się nie po jej myśli i radni teren przekształcą na grunt tylko przemysłowy, nie musi swojego terenu sprzedać Amice, choćby dlatego, żeby udowodnić, że jest właścicielem? Co wówczas z rozbudową zakładu?
Maciej Fliger „Amica”: Mamy tę świadomość. Amica zrewiduje wówczas swoją strategię, w myśl której zawsze w pierwszej kolejności rozważamy rozwój we Wronkach, z korzyścią również dla społeczności lokalnej. Zanim jednak zdecydujemy o takiej zmianie strategii i innej lokalizacji pod rozbudowę, chcemy wyczerpać inne możliwości, ponieważ czujemy się mocno związani z regionem.
Wroniecki Bazar: W czym Amice przeszkadza fakt, że teren byłby PU, a nie P? Przecież teren, o który stara się Amica nie jest całym terenem GS. Dlaczego wg Amiki na terenie GS nie może powstać Centrum Handlowe? Czy jest to związane z dalekosiężnymi planami Amiki, które przewidują zaanektowanie w przyszłości całego terenu bazy GS?
Maciej Fliger „Amica”: Nie używamy terminologii wojennej, niczego nie zaanektujemy, zawsze musi być wola dwóch stron. Teren ten powinien być jednak naszym zdaniem przeznaczony pod przemysł. Po pierwsze dlatego, że nasza rozbudowa nie będzie generowała znaczącego zwiększenia ruchu samochodów na ulicy Mickiewicza, a centrum handlowe, co nietrudno sobie wyobrazić, spowoduje jeszcze większe problemy komunikacyjne w tej części miasta.
Amica deklaruje ponadto mieszkańcom, że podtrzyma zgodę na zbycie terenu (mówimy o terenie, który już jest naszą własnością) na nową drogę – łącznik pomiędzy ulicami Mickiewicza i Dworcową, podczas gdy Gminna Spółdzielnia rozważa wycofanie się ze swojej zgody, co na pewno nie pomoże w rozwiązaniu problemów komunikacyjnych mieszkańców Wronek. My rozumiemy, że druga strona negocjuje i chce uzyskać bardzo dobrą cenę, ale w żadnym momencie nie szantażujemy nikogo uciążliwościami dla mieszkańców. Rozmawiamy nie tylko ze spółdzielnią, ale też z mieszkańcami Wronek, którzy chcą usprawnień komunikacyjnych w tej części miasta, a nie nowych komplikacji. W naszym mieście istnieją atrakcyjne tereny pod centra handlowe, znacznie korzystniejsze dla takiej działalności niż długa i wąska działka wciśnięta pomiędzy dwie duże fabryki.
Wroniecki Bazar: Dlaczego nie kontynuowano rozmów na temat wykupu terenu z właścicielem, a zaczęto za plecami GS rozmawiać z radnymi, próbując w ten sposób jakby wyeliminować z gry właścicieli terenu?
Maciej Fliger „Amica”: Było odwrotnie. To GS, pomimo wypracowanego w trakcie negocjacji porozumienia, zaczęła zakulisowo naciskać na radnych w indywidualnych rozmowach. Stąd też Amica, działając transparentnie, poprosiła o spotkanie z wszystkimi radnymi.
Wroniecki Bazar: To małe miasto, tu obowiązują pewne standardy, tu się z SĄSIADAMI nie walczy, ich się szanuje i dopieszcza. Jak to się ma do akcji, którą obecnie promuje Amica, dotyczącej dobrosąsiedzkiej wspólnoty?
Maciej Fliger „Amica”: Amica działała od samego początku w tych jak i innych rozmowach (np. z ROD) w pełni transparentnie, otwarcie i z poszanowaniem praw sąsiadów. Uważamy, że centrum handlowe w tym konkretnym miejscu we Wronkach, zwłaszcza wspominane w różnych publikacjach sklepy sieci, które po raz pierwszy pojawiłyby się w naszej gminie, będą generowały większe natężenie ruchu. Sami od lat staramy się ograniczać uciążliwości – wykupiliśmy teren i wybudowaliśmy nowy parking, wprowadziliśmy awizację pojazdów ciężarowych przyjeżdżających do naszej fabryki, dzięki czemu praktycznie zlikwidowaliśmy kolejki tirów, jesteśmy otwarci w kwestii nowego łącznika, który miałby częściowo przejeżdżać przez nasz teren, wciąż lobbujemy za obwodnicą Wronek – bo wiemy, że nasi sąsiedzi to nie jest tylko tych 37 osób, które tworzą Gminną Spółdzielnię. Myślimy o rozwoju naszej firmy, o efektywnej i ekonomicznej produkcji w jednym miejscu, ale przekonujemy też, że jest to w interesie całej wronieckiej społeczności, bo jak dotychczas nasz rozwój idzie w parze z rozwojem miasta i gminy. Chcielibyśmy, by tak pozostało. Z nikim nie walczymy. Chcemy być dobrym sąsiadem i staramy się to udowadniać wieloma prospołecznymi działaniami. W naszej opinii najlepsze dla rozwoju regionu jest znalezienie takiego rozwiązania, które pozwoli rozwijać niezależnie handel i produkcję, a nie doprowadzić do sytuacji w której jedna z tych opcji zostanie zablokowana i może mieć długoterminowe konsekwencje dotyczące rozwoju i zatrudnienia we Wronkach.
Wroniecki Bazar: Dziękuję za odpowiedzi na pytania.
Rozmawiała Szwarc Gapa z Maciejem Fligerem specjalistą ds. komunikacji zewnętrznej
W zakresie ograniczenia jawności posiedzenia, informuję, że:
Zasada jawności życia publicznego sprawia, że każdy obywatel ma prawo do informacji publicznej a organy władzy publicznej do jej udzielania. Pomijając aspekt społeczny, w wyniku którego każdy obywatel dzięki prawu do informacji, staje się czynnym uczestnikiem życia publicznego (społecznego) i może kształtować właściwą ocenę organów gminy, należy bezwzględnie stosować istniejące w tym zakresie regulacje prawne.
Konstytucja RP w Art. 16 ust. 1 stanowi o tworzeniu wspólnoty samorządowej, której powierza się prowadzenie istotnych spraw publicznych, służących zarówno dobru ogółu mieszkańców jak i indywidualnym członkom wspólnoty. Ustawa o samorządzie gminnym w Art. 1 ust. 1 wskazuje na prawo obywateli do powszechnego lub za pośrednictwem organów gminy stanowienia o wspólnocie. Każdy obywatel ma pełne prawo do społecznej kontroli organów gminy zwłaszcza, że zdecydowana większość spraw rozstrzygają owe organy. Natomiast Art. 11b ust. 1 tejże ustawy stanowi o jawności działania organów gminy a jej wyłączenie nastąpić może wyłącznie na bazie regulacji ustawowych. Oznacza to, że wyłączenie jawności nie może nastąpić jakimkolwiek aktem prawnym niższego rzędu np. Statutu Gminy. Tym bardziej wyłączenie jawności nie może nastąpić bo takie jest zapatrywanie np. Radnego. Organami samorządu gminnego są Rada Gminy (organ stanowiący) i Wójt (organ wykonawczy). Jakkolwiek Komisje Rady nie są organami (tworzone są na podstawie Art. 21 ustawy o samorządzie gminnym) to nie oznacza, że posiedzenia Komisji wyłączone są spod jawności. Art. 11b ust. 2 uwzględnia również zasadę jawności działania wewnętrznych organów Rady. Prawo do uzyskiwania informacji o działalności organów władzy publicznej i jego zakres określa Art. 61 Konstytucji RP i Art. 11b ust. 2 ustawy o samorządzie gminnym, z których wynika prawo uczestniczenia w posiedzeniach, dostępu do dokumentów z możliwością rejestracji dźwięku lub obrazu.
Konstytucyjne prawo do uzyskiwania informacji obejmuje prawo do rejestracji dźwięku lub obrazu, nie określając kto może to uprawnienie dokonywać. NSA orzekł, że uchwała Rady Gminy w której wprowadzono zakaz rejestrowania obrazu z jej obrad narusza konstytucyjną zasadę jawności. WSA w Łodzi (sygn. II SA/Łd 89/2008) powołując się zarówno na ustawę o samorządzie gminnym jak i ustawę o dostępie do informacji publicznej postanowił, że „bycie obecnym” podczas obrad Rady czy posiedzeń Komisji w kontekście Art. 61 ust. 2 Konstytucji RP, to prawo każdego obywatela do rejestracji dźwięku lub obrazu z obrad Rady lub posiedzeń Komisji. Tym samym każdy ma prawo do nagrywania na dowolny nośnik, w tym również audiowizualny. Tym samym, jakiekolwiek odmienne stanowisko Rady, Wójta, Komisji czy Radnego, zmierzające do zakazu nagrywania obrad i posiedzeń jest naruszeniem konstytucyjnego prawa do jawności działania organów publicznych.