Oświadczenie prezesa PK Wronki w sprawie lądowania śmigłowca

31 grudnia przed południem helikopter LPR wylądował w PK we Wronkach, na zamkniętym terenie. Wokół tematu rozgorzała dyskusja Czytelników dlaczego tam, dlaczego teren był zamknięty, dlaczego we Wronkach nie ma wyznaczonych miejsc do takich lądowań? Ogólnie rzecz ujmując, ludzie szukali dobrych rozwiązań

fot. Rafał Betka

Oferty Pracy Wronki

Na wronieckie PK spadły gromy, że teren zamknięty, że nie miał kto otworzyć, że chcieli ciąć płot… Jednym słowem emocji sporo. Temat jest ważny i mógłby właściwie dotknąć każdego, więc budzi emocje. Gdy człowiek potrzebuje pomocy, liczy się każda chwila.
Tym razem nie udało się pacjenta uratować, jednak są sytuacje, że kilka minut to żyć albo nie żyć.
Może więc warto pochylić się nad tematem? Tym bardziej, że coraz częściej widzimy nad Wronkami  helikopter LPR.
I nie chodzi o to, by wytykać błędy pilotom, sanitariuszom, strażakom, czy lekarzowi albo dyspozytorowi. Chodzi o to, by wspólnie wypracować taki system, który w przyszłości pomoże lekarzowi szybciej dotrzeć do pacjenta i pomóc mu. Może nawet uratować życie.

W związku z zaistniałą sytuacją przedstawiamy Państwu oświadczenie prezesa Przedsiębiorstwa Komunalnego, Rafała Zimny:

Niecodzienne zdarzenie miało miejsce w godzinach południowych w ostatnim dniu minionego roku, w dniu wolnym od pracy – niedzielę. Nieoczekiwanie dla nas i dla mieszkańców pobliskich budynków o godzinie 11:03 na terenie Stacji Uzdatniania Wody we Wronkach wylądował helikopter Lotniczego Pogotowia Ratunkowego. Sytuacja o tyle dziwna, że nigdy wcześniej nikt na naszym terenie nie lądował.

Nigdy także nie byliśmy wskazywani i informowani o tym, że teren SUW Wronki może stanowić potencjalny punkt podejmowania śmigłowców.

Ponadto miejsce, gdzie wylądował helikopter,  to teren ochrony bezpośredniej ujęcia wody dla miasta – obszar, który jest dodatkowo wygrodzony i chroniony monitoringiem. To właśnie dzięki kamerom dyspozytor oczyszczalni dowiedział się o nieoczekiwanych „gościach przybyłych z powietrza”. 10 minut później (11:13) pracownicy otworzyli bramę, umożliwiając załodze wyjście na zewnątrz.

Całe zdarzenie było opisane w lokalnych mediach i do tej właśnie kwestii, jako Prezes PK Wronki, pragnę się odnieść.
W komentarzach internetowych pojawiły się wątki problemu z otwarciem bramy, brakiem stróża i koniecznością przeskakiwania przez bramę lekarza, by mógł dotrzeć do pacjenta. Wszystkich zaangażowanych w dyskusję informuję, że baza PK Wronki jest chroniona za pomocą środków elektronicznych, w tym jest prowadzony monitoring wizyjny. Obraz z kamer jest przesyłany do firmy, świadczącej usługi ochrony, oraz do dyspozytora na oczyszczalni ścieków Borek. Po modernizacji SUW we Wronkach procesy technologiczne są prowadzone w sposób zautomatyzowany, stąd nie ma konieczności stałej obsługi stacji. Problemu z wydostaniem się załogi helikoptera LPR z miejsca lądowania do pacjenta nie byłoby w jakikolwiek dzień pracujący lub sobotę, jednak w niedzielę teren przejmuje i strzeże technika oraz firma ochroniarska. Zatem całkowicie bezpodstawne stają się zarzuty dotyczące braku portiera, bo go w dni wolne od pracy nie ma. Ponadto teren ochrony bezpośredniej ujęcia nie może być wykorzystywany na jakiekolwiek inne cele, aniżeli służące jego bezpieczeństwu.

Szkoda, że skoro wynikła taka konieczność, odpowiednie służby nie powiadomiły właściciela o zamierzonym wykorzystaniu terenu Przedsiębiorstwa jako lądowiska. Wówczas można by skoordynować akcję ratowniczą z dyspozytorem PK Wronki i przygotować się na lądowanie oraz otwarcie bram. Zakładam, że zaistniała sytuacja była incydentem.

Gdyby w przyszłości nasz teren miał stanowić miejsce lądowania LPR, to możemy spróbować wyznaczyć odpowiednią – bezpieczną (!) – lokalizację na bazie PK Wronki. Jednak zdecydowanie nie może to być teren prawem chroniony – strefa ochrony bezpośredniej ujęcia (w przypadku nieszczęśliwego zdarzenia jak uszkodzenie lub rozbicie maszyny, mogłoby dojść do skażenia terenu i wody).

Jeśli dojdzie do wytyczenia lądowiska, musimy odpowiednio wcześnie (jak praktyka wykazała minimum 10 minut) zostać poinformowani o konieczności przyjęcia śmigłowca.

Jako firma komunalna służymy mieszkańcom od lat, a zdrowie i bezpieczeństwo naszych klientów to nasz priorytet. Jeszcze raz podkreślam, że jesteśmy chętni do pomocy dla wszelkich służb, tylko musimy ustalić oczekiwany zakres współpracy i zasady komunikacji w sytuacjach kryzysowych.

Z poważaniem
Prezes Rafał Zimny

A oto film zarejestrowany przez kamery PK:

1 komentarz

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *