Pamiętaliśmy o żołnierzach wyklętych [WIDEO]

1 marca od 2011 roku jest Dniem Pamięci o Żołnierzach Wyklętych. We Wronkach uważam temat powinien być szczególnie ważny, ponieważ to tu po 1945 roku katowano i mordowano Polaków nie zgadzających się na nową władzę, którą sterowano ze wschodu

Oferty Pracy Wronki

W tym roku obchody Dnia Pamięci Żołnierzy Wyklętych we Wronkach były wyjątkowo ubogie.

Powiedziałabym: wręcz żenująco ubogie.

Przez ostatnich kilka lat przyzwyczailiśmy się do tego, że 1 marca obchodzony był niezwykle uroczyście i bogato. Było konkursy i gry historyczne dla młodzieży prowadzone przez Towarzystwo Miłośników Ziemi Wronieckiej, a w szkołach przygotowane przez nauczycieli historii; były piękne historyczne spektakle przygotowywane przez „Odgrywane Kapsle” w reżyserii Ilony Fudali; promocje książek (IPN, TMZW i  nie tylko); odczyty historyczne (IPN i ludzie zaangażowani). Były przemarsze przez miasto, w których udział brały wronieckie stowarzyszenia nie tylko historyczne; były płomienne słowa o patriotyzmie wypowiadane przez burmistrza Roberta Dornę, łzy z oczu wyciskające. Tak było kiedyś… A dziś…

To Pan Zenon Wechmann – lat 91

W tym roku część uczestników wzięła udział we Mszy św. na terenie Zakładu Karnego, zaplanowanej na godz. 10.00. Jednak informacja o takiej możliwości nie dotarła do wielu. Taką wielką rozczarowaną była np. pani Michalska, kombatantka, jedna z niewielu żyjących już, która chętnie, jak powiedziała mi pod ZK, wzięłaby udział we Mszy, gdyby o takiej możliwości wiedziała. Msza była więc dla wybranych.

Co zapamięta młodzież, którą pod Zakład Karny zaproszono na godz. 11.00 ze sztandarami i kwiatami?

Zapamięta, że ponad pół godziny marzła pod bramą Zakładu Karnego w kilkunastostopniowym mrozie, ponieważ uczestnicy Mszy pod tablicę ZK wyszli o … 11.30.
Niby nic, pół godziny. Może nic dla tych w środku, siedzących w cieple, ale stałam z młodzieżą pod Zakładem Karnym oczekując na wyjście notabli z ZK i wiem o czym mówię -miło nie było.

W każdym razie oczekiwaliśmy na uroczystość pod ZK ponad pół godziny (byłam 0 10.50, żeby się nie spóźnić z kamerą), by uczestniczyć w 12- minutowej uroczystości. Hymn, kilka słów burmistrza, kilka pana Zenona Wechmanna z Poznania, złożenie kwiatów i koniec.
Przedstawiciele Młodzieżowej Rady Miasta i Gminy z pracownikiem urzędu – Tobiaszem Chożalskim roznieśli znicze na grobach więżniów politycznych na wronieckim cmentarzu.

Uważam, że dla młodzieży to stanowczo zbyt mało, by, jak mówił Zenon Wechmann, przejęli pałeczkę w sztafecie pokoleń. Te dzieciaki (były tylko podstawówki, średnie szkoły nie pojawiły się w ogóle, nie wiem dlaczego) nie wiedzą pewnie za bardzo o co chodzi. Program szkolny jest okrojony do minimum i jeśli w szkole nie ma nauczyciela z pasją, który zadbałby o wychowanie patriotyczne dzieci i młodzieży, to za kilka lat Żołnierze Wyklęci kojarzyć się będą młodym wronczanom jedynie z obowiązkiem złożenia kwiatów pod tablicą 1 marca.

A szkoda…

Uważam, że Wronki, jak mało które miasto, ma moralny obowiązek zachować pamięć o Żołnierzach Wyklętych. To tu katowano i mordowano polskich patriotów, którzy mieli odmienne zdanie na temat wolności kraju po II wojnie i nie zaakceptowali sowieckiej niewoli.

TMZW od 2010 roku „walczyło” o to, by przejąć wieżę ciśnień i urządzić tam Muzeum Więziennictwa, ze szczególnym uwzględnieniem Żołnierzy Wyklętych, których wówczas tak jeszcze nie nazywano. Byli to po prostu więźniowie polityczni.
Jednak niezrozumienie wśród szamotulsko – wronieckiej władzy zniweczyło te zamiary. Zarówno starosta Kowzan, burmistrz Wieczór, jak i ówczesna Rada MiG byli przeciwni. Nasza Rada MiG podjęła wówczas moim zdaniem najbardziej idiotyczną uchwałę o jakiej słyszałam: podjęli uchwałę „o niepodejmowaniu uchwały w sprawie przejęcia wieży”, za darmo na rzecz gminy.
Do dziś wieża niszczeje w prywatnych rękach i nie ma bata, by coś w tej kwestii wymóc na właścicielu. Wg polskiego prawa zabytek może sobie niszczeć w prywatnych rękach i nikomu nic do tego, byle płacił podatki za niego w terminie.

Tak więc nie mamy Muzeum Więziennictwa, nie mamy porządnych obchodów 1 Marca…

Nie stać nas, jako miasta, by zaprosić na obiad 7 ludzi, w słusznym wieku, którym chciało się wynająć busa na własny koszt i przyjechać z Poznania do Wronek ze sztandarem, by uczcić pamięć Żołnierzy Wyklętych. Żenada…
Na szczęście honor miasta w tej kwestii uratowali członkowie TMZW, którzy po wizycie na cmentarzu zafundowali obiad zziębniętym kombatantom.
130 zł – to cena uratowanego honoru miasta (nomen omen w restauracji Więziennej.
Wstyd, Tobiaszu, który mienisz się Patriotą i tak głośno mówisz i piszesz, że cenisz kult Żołnierzy Wyklętych, a jesteś w urzędzie ponoć od tego właśnie, by orientować się, co w trawie piszczy, jak promować miasto (bo od tego właśnie jest promocja, prawda?)
Wstyd Burmistrzu, który nie masz wokół siebie nikogo, kto by Ci podpowiedział, co zrobić, by wyjść z twarzą w takich sytuacjach.

Panie Burmistrzu!
A może poprosić którąś z organizacji o profilu patriotycznym, by zorganizowała i zagospodarowała to święto, które przecież z Wronkami związane będzie już zawsze? Poprzednie lata pokazały, że naprawdę można zrobić to świetnie.
Pan Wechmann powtarza wciąż, że Wronki robią to lepiej od Poznania. W tym roku chyba zmieni zdanie.

Dlaczego tak psioczę? Zobaczcie Państwo sami, jak było w latach ubiegłych, a to tylko jedna część:

Szwarc Gapa

2015 rok (między innymi):

Ku Waszej pamięci, Żołnierze Wyklęci!

2016 rok (między innymi):

Dzień Pamięci Żołnierzy Wyklętych 2016 – cz. I

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *