Partyjna poprawność – felieton Tomasza Ziółka

O partyjnej poprawności w swoim felietonie pisze Tomasz Ziółek. Zapraszam do lektury

Oferty Pracy Wronki

Na pierwszej stronie litewskiego tygodnika Dewajtis ukazał się artykuł z tytułem wypisanym wielką czcionką: „Kiejstut Paryžius – Polak to złodziej i bandyta”. Na pierwszej stronie, w miejscu przeznaczonym dla początków najważniejszych artykułów opublikowanych w tym numerze czasopisma. Redakcja tygodnika niewątpliwie chciała podkreślić znaczenie słów wypowiedzianych przez lokalnego celebrytę i przykuć uwagę czytelników. W dalszej części  artykułu jest cytowany bardziej obszerny fragmentu wypowiedzi Paryžiusa.  Dowiadujemy się z niego, że mówił o wydarzeniach historycznych i odnosił się do dawnych pretensji sięgających czasów  buntu Żeligowskiego i jego konsekwencji dla państwa litewskiego i Litwinów. Redaktor tygodnika wyrwał wypowiedź z kontekstu i nadał jej jeszcze bardziej obraźliwy charakter.

W jakim celu? Nietrudno się domyślić…

I na tym kończę fikcyjną część mojego felietonu. Proszę nie złościć się na Litwinów, których przepraszam za to, że chociaż przez chwilę ktoś mógłby posądzić redaktora ich gazety, w końcu profesjonalistę,  o prymitywne szczucie na Polaków.  Artykułu nie było, nienawistnego  i celowo godzącego w naszą godność tytułu również. Wszystko, co napisałem o litewskim tygodniku zostało przeze mnie wymyślone.

Nie odczuwam z tego powodu ulgi, bo  opisana sytuacja jest jak najbardziej prawdziwa, tyle że artykuł ukazał się w polskim tygodniku i chodziło w nim o Niemców. Osobiście wolałbym, żeby chodziło o litewską gazetę, bo wtedy musieliby wstydzić się Litwini.  W numerze z 5 września 2022 roku tygodnika  Gazeta Szamotulska ukazał się artykuł Sławomira Chamczyka zatytułowany: „Jarosław Przewoźny – Niemiec to złodziej i bandyta”. Jarosław Przewoźny to burmistrz Pniew, którego słowa wypowiedziane z okazji rocznicy wybuchu II Wojny Światowej są jego tematem i z wyrażonymi w nich poglądami tygodnik się solidaryzuje. Oto, co burmistrz powiedział, cytuję za Gazetą Szamotulską:

„ Ta poprawność polityczna, którą nam wiele razy do głowy wbijano i nadal wbija, że drugi sąsiad to też taki nasz przyjaciel, taki nasz wybawca. Mało tego, dzisiaj nawet jest naszym mentorem, tym, który nam grozi palcem, że nie potrafimy się rządzić. To przecież złodziej, który nas okradł (mówię o Niemcach). To przecież bandyta, który zamordował miliony Polaków. To nie bajka. A poprawność polityczna tutaj tylko powoduje, że zaczynamy wierzyć w to, że ten wilk, który przyszedł do owczego stada, to też baranek. On może zmienił sposób działania, ale musimy być czujni. Mamy wypominane, że jesteśmy katolikami, to powinniśmy kochać nieprzyjaciół. Tak, to prawda, ale nie udawać, że ich nie ma, tylko kochać i widzieć jako nieprzyjaciół. Oni są i mieszają nam w głowach. Oni próbują zatrzeć swoje morderstwa i swoje złodziejstwo. Oni próbują udawać, że to właściwie nic takiego, że okradli ten kraj, że wymordowali ludzi, przecież to nie oni. A ci, którzy dzisiaj to robią, to nie ci sami? A ci , którzy próbują nas do kąta ustawić, to nie ci sami ? Proponuję odejście od naiwności.”

Wypowiedź burmistrza brzmi jak przemówienie przed bitwą z armią wroga. Wódz pragnie wywołać nienawiść do nieprzyjaciela. Podkreśla, że gesty pojednania z jego strony są fałszywe. Parlamentariusze nieprzyjaciela mieli na celu uśpienie czujności gotowych do boju wojaków. Wódz nie boi się udającego niewiniątko wroga i bohatersko rąbie go posługując się językiem  zamiast topora. Szkoda, że przed wielką bitwą na Psim Polu (o ile taka była) Krzywousty nie miał ściągi napisanej przez spółkę autorską Przewoźny- Chamczyk.

Nie zapominajmy o tym, że mowa jest o naszym najbliższym sojuszniku z NATO, o państwie, z którym podpisaliśmy umowę o wspólnej obronie w razie napadu na którąkolwiek z jej stron. Na wielkie uznanie zasługuje ten, kto wykrył, że sojusz jest kamuflażem mającym ukryć niecne knowania wiecznego wroga, który nienawiść do Polaków wyssał z mlekiem matki . Podejrzewam, że był to znany agent Kloss- Krasnodębski, który przez długie lata pracował dla Niemców pod przykrywką naukowca. Ostatnio się ujawnił w związku z tym, że otrzymał od swojego szefa, który kryje się pod kryptonimem Prezes nowe zadanie. Udaje się do państw położonych w Azji i Afryce z misją mającą na celu przekonanie ich przywódców, że Niemcy są większym zagrożeniem od Putina. Udało mu się osiągnąć pierwszy sukces, bo Niemcy zostali wykluczeni z mistrzostw świata w piłce nożnej w Katarze. Tylko szukający dziury w całym sceptycy mówią, że sukces jest połowiczny, bo ich sojusznicy także nie będą mogli przyjechać do Kataru i w związku z tym również naszej reprezentacji tam nie będzie.

Żarty, na bok. Minęło ponad 77 lat od czasów wojny, w czasie których politycy obu państw starali się o dobre stosunki z sąsiadem. Mamy uznaną przez oba państwa granicę. Jesteśmy z Niemcami ściśle powiązani gospodarczo i militarnie. W Niemczech żyje i pracuje wielu Polaków, często mieszkają tam z całymi rodzinami. Są również liczne rodziny polsko- niemieckie. Ich dzieci urodziły się w Niemczech, chodzą do niemieckich szkół i często czują się Niemcami. Bandytami i złodziejami? W pełni zdaję sobie sprawę z tego, że  szkody wyrządzone narodowi polskiemu w czasie wojny nie są ostatecznie   rozliczone, ale nie zapominam, że swoje  roszczenia zaspokaja ten, który umiejętnie przedstawia swoje racje. Na pewno nie ten, który głośniej wyraża swoje pretensje oraz obraża i irytuje drugą stronę.

Jarosław Przewoźny zauważył, że treść jego wystąpienia sprzeciwia się poprawności politycznej, „którą nam wbijano i nadal wbija”. Nie wiem kogo miał na myśli mówiąc nam. Pewnie siebie i sobie podobnych, nie mnie. Bo z poprawnością polityczną jest tak samo, jak z grzecznością. Jeśli jakiś szkrab nie może zrozumieć, że ciągnięcie koleżanki za warkocze sprawia jej ból i przykrość, to opiekunowie mówią – Bądź grzeczny. Jeśli nie będziesz grzeczny, to nie damy ci lizaka albo zablokujemy dostęp do ulubionej gry, zgodnie z zasadą: –Jeśli jesteś za głupi, by zrozumieć krzywdę innych, to musisz sam cierpieć. Podobnie jest z poprawnością polityczną: -Jeśli nie umiesz uszanować godności innych i ranisz ich uczucia, to przynajmniej zachowaj poprawność polityczną. W przeciwnym wypadku zostaniesz uznany za prostaka i przygłupa.

Można sobie zadać pytanie, czemu służy ta ostentacyjna demonstracja nienawiści do Niemców. Odpowiedź znajdziemy w zdaniach zaczerpniętych z mowy burmistrza: „(Sąsiad)… dzisiaj nawet jest naszym mentorem”,  „A ci, którzy próbują nas do kąta ustawić, to nie ci sami?”. Wiadomo, kto i dlaczego dzisiaj próbuje ustawić nas do kąta. Czy są to wyłącznie Niemcy? A Francuzi, Holendrzy, Duńczycy, Belgowie i Amerykanie nie krytykują fatalnie zaplanowanej i nieudolnie przeprowadzonej reformy Ziobry? Jest to jedyny temat w związku z którym mamy poważną różnicę zdań z naszymi partnerami z Unii Europejskiej i jesteśmy ustawiani do kąta. Obóz rządzący broni reformy sprawiedliwości tak, jakby chodziło o niepodległość.  A najlepszą formą obrony jest atak. Atak na sędziów niezbyt się udał, ponieważ nie złamał krajowego środowiska prawniczego i nie przekonał do reformy większości obywateli, więc znaleziono innego winowajcę. Idealnym celem byli Niemcy, bo oni odpowiadają za II Wojnę Światową, a w dodatku nie zapłacili nam reparacji wojennych. Partia rządząca uznała, że najlepszym sposobem realizacji jej celów będzie rozpoczęcie nagonki na sąsiednie państwo. Zamiarem Prawa i Sprawiedliwości nie jest uzyskanie od Niemców zadośćuczynienia, bo wtedy zatrudniłoby prawników, rozpoczęło  negocjacje z drugą stroną,  poczyniło dyplomatyczne zabiegi o szersze międzynarodowe poparcie dla naszych roszczeń i zastanowiło się nad możliwością ich dochodzenia przed międzynarodowymi trybunałami. Zamiast tego wszystkiego mamy przedstawienie służące wyłącznie usprawiedliwieniu własnej nieudolności przy staraniu się o pieniądze z Unii Europejskiej. Prezes powiedział dość  i rozpoczęło się ujadanie. Użycie do tego celu  ofiar II Wojny Światowej jest zabiegiem obrzydliwym. Cmentarz nie jest miejscem do uprawiania polityki.

Nie chcę zanudzać cytowaniem za  Gazetą Szamotulską dalszej części wystąpienia Jarosława Przewoźnego. Wspomnę tylko, że jest w niej hamletyzowanie na temat „ czy jako katolik powinien kochać swoich nieprzyjaciół”. Zupełnie bez sensu, skoro już przedtem wybrał starotestamentowe przeklęcie potomków czyniącego zło i napiętnował ich jako równie złych. Niezależnie od rozważań teologicznych skromnie zauważę, że  miłość i nienawiść są uczuciami zwodnymi, bo często przeszkadzają w myśleniu, a bez tego nie można odróżnić przyjaciela od wroga.

Nie oczekuję  myślenia od ludzi ślepo posłusznych poleceniom wodza. Zbiór osób o nazwie myślący nadgorliwcy jest zbiorem pustym. Podkreślam, że twierdzenie to ma charakter wyłącznie matematyczny, jeśli są osoby, które czują się obrażone z tego powodu, jest ich osobistym problemem. Nie ukrywam, że spowodowanie takiego poczucia było moim zamiarem. Człowiek nie powinien wstydzić się  za to kim się urodził, ale za to co sam zrobił  i w związku z tym kim jest.

—————-

Bardzo cenię i lubię tygodnik „Gazeta Szamotulska”. Przede wszystkim za ciekawe artykuły z historii regionu i za wiadomości z wszystkich gmin powiatu. Pochwalam również artykuły polemiczne, nawet wtedy, gdy nie zgadzam się z wszystkimi poglądami ich autorów. Ta sympatia jest przyczyną tego, że kiedy w tygodniku ukazują się artykuły, za które należy się wstydzić, nie mogę powstrzymać się od krytyki. Tak było po ukazaniu się artykułu powielającego brednie wypowiedziane przez antyszczepionkowca i egzorcystę. Tak jest również teraz, kiedy tygodnik przyłączył się do kampanii nienawiści używanej jako narzędzie służące do realizacji celów politycznych.

Tomasz Ziółek

komentarze 2

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *