Place zabaw i boiska po lekcjach zamknięte na kłódkę?
|„Plac zabaw w szkole w Chojnie znów jest zakluczany i nie można z niego korzystać”. Z takim tematem na Fb zwróciły się do mnie, jako sołtysa i radnego, zbulwersowane matki małych dzieci z Chojna. Wobec powyższego pytam się, co o tym Państwo sądzicie? Jakie jest Państwa stanowisko w tej sprawie? – pyta na swoim Fb sołtys i radny Jarosław Mikołajczak. A my to pytanie kierujemy do Państwa, ponieważ nie jest to tylko i wyłącznie sprawa Chojna
Ludzie nie rozumieją pewnych rzeczy i nie powinno się w ten sposób podjudzać ludzi, bo sprawa jest prosta. Jeśli po godzinach nauczania COŚ się stanie, to odpowiedzialność poniesie P.Dyrektor, a RODZICE będą jeszcze żądać odszkodowania. Tę sprawę JUŻ na zebraniu przedstawiała P.Dyr.SAPO, więc po co do tego wracamy?- nie rozumiem tej upierdliwości.
Decyzją Rady Miasta i Gminy Wronki każde sołectwo w gminie Wronki otrzymało plac zabaw. Za czasów, gdy w Chojnie były trzy sołectwa, trzy Rady Sołeckie spotkały się, by ustalić poszczególne lokalizacje.
I tak:
1). Plac zabaw Sołectwa Chojno Młyn zlokalizowano jako ogólnodostępny na plaży w Chojnie.
2). Plac zabaw Sołectwa Chojno Błota przy boisku w Chojnie na gruncie wydzierżawionym przez gminę od parafii Chojno, jako ogólnodostępny.
3). Plac zabaw Sołectwa Chojno Wieś miał być zlokalizowany naprzeciwko szkoły, po drugiej stronie ulicy. Jednak po uzgodnieniach z Panią dyrektor Szkoły Podstawowej w Chojnie i deklaracji jej, że będzie ogólnodostępny, zgodziliśmy się zlokalizować go w narożniku boiska szkolnego, tak żeby dzieci nie musiały przechodzić przez ulicę w czasie zajęć szkolnych. To był dla nas argument.
Cały problem tkwi w upierdliwości Pani Dyrektor Wronieckiego SAPO, która nie zna i rozumie lokalnych uwarunkowań. Uważam, że pochopnie wydała polecenie zakluczenia placu zabaw przy szkole, podgrzewając atmosferę.
Nasuwa się pytanie, czy szkoła ma współpracować z lokalną społecznością, czy ma być instytucją wyizolowaną, odgrodzoną murem i kłódką od lokalnej społeczności. Kłódka staje się symbolem!!!
Temat wraca jak mantra.
W sytuacji jaka zaistniała, jestem za wyniesieniem placu zabaw z boiska szkolnego i przeniesienia go naprzeciw szkoły lub wyłączenia placu zabaw z jurysdykcji szkoły, jak nie dojdzie do porozumienia.
Muszę stwierdzić, że Pani swoją wypowiedzią obraca „kota ogonem”.
Pytam się, który z publicznych placów zabaw w Poznaniu, Szamotułach we Wronkach, jest zakluczony na kłódkę w godzinach popołudniowych, jak dzieci mają swój czas wolny z rodzicami.
Pytam się, kto odpowiada za bezpieczeństwo na otwartym, nie ogrodzonym placu zabaw np. przy kąpielisku w Chojnie?
Pani Magdaleno, jutro zrobię zdjęcie regulaminu, jaki jest przy gminnych publicznych placach zabaw.
Proszę o jedno – albo dyskutujmy, albo Pan będzie się bawił w lokalna politykę. Dokonał Pan edycji swojej wypowiedzi, która diametralnie zmieniła treść i „ton” wcześniejszej wypowiedzi, nawet częściowo „dostosowując” się do mojej odpowiedzi, co zmieniło sens wcześniejszej dyskusji. Tak się nie robi. Na swoje pytania sam Pan sobie odpowiedział – plac szkolny to nie publiczny, publiczny kieruje się innymi zasadami. Więc po co było „najeżdżanie” na plac szkolny? Nie lepiej działać konstruktywnie i podejmować pozytywne działania dotyczące zasad udostępniania placu? Nie lepiej łączyć się wokół jakiejś idei zamiast skłócać i obrażać osobę, która „zastawia się przepisami”? Regulaminu proszę nie przesyłać.
Rozwiązań jest wiele, priorytetem powinny być dzieci, cóż, mogą popatrzeć przez siatkę. Zarządcom musi być wygodnie.
Dziękuję za wzięcie udziału w dyskusji.
PS. Na terenie gminy Wronki są wyjątki np. nowe boisko sportowe przy Szkole Nr 3 (dawnym gimnazjum na ul. Polnej) jest udostępnione dla mieszkańców Wronek po godzinach pracy szkoły. Jak widać w jednym miejscu można w drugim nie.
Punkt 3 wszystko wyjaśnia, odnośnie placu zabaw Sołectwa Wsi Chojno. Powinien być wzięty pod uwagę. Jeśli we Wronkach przy szkole nr 3 boisko jest udostępnione po godzinach pracy szkoły, a w Chojnie nie, to jest to rodzaj tzw. podwójnych standardów. To znowu jedna z „drobnostek” która pokazuje jak łatwo traktować wieś po macoszemu. Nie dziwię się że kłódka stała się symbolem. To prawda, placów zabaw brakuje, i nie są one też tanie, niech będą więc wykorzystane zgodnie z przeznaczeniem przez jak najwięcej godzin dnia. Dzieci maja patrzeć na plac zabaw przez siatkę?… Na plac, który jest przecież dla nich? Nie.