Po raz kolejny teren z przedszkolem w Nowej Wsi ma być sprzedany!
|Jacek Wengrzik po raz kolejny wystąpił na dzisiejszej komisji kultury i oświaty Rady z prośbą o wykup ziemi pod przedszkolem w Nowej Wsi. Po południu wstawię film z dzisiejszej dyskusji, teraz już wstawiam pismo inwestora do burmistrza i Rady. Dziwić może tylko ponownie fakt grudniowej decyzji Rady o sprzedaniu i styczniowym jej wycofaniu. Dla mnie jest to nadal niezrozumiałe. Przypomnę, że jedną i drugą uchwałę wprowadził na dwie sesje burmistrz Wieczór (jedna z nich była nawet nadzwyczajna, na niej odwołano przewodniczącego, dla którego ponoć specjalnie tą sesję zwołano i uchwałę wycofano!). Dlaczego burmistrz odwołał podjętą decyzję? Nie mam pojęcia. Jednak jestem pewna, że podane uzasadnienie odwołania uchwały jest bezsensowne
Tak tuż po odwołaniu przez Radę uchwały w sprawie wykupu ziemi na styczniowej sesji pojawił się Jacek Wengrzik – prezes zarządu SCANDIC Park Sp. z o.o., tłumacząc dlaczego chce wykupić ziemię zamiast płacenia 20-letniej dzierżawy.
Sesja styczniowa
komentarzy 13
„nabycie nieruchomości jest w chwili obecnej kluczową sprawą, która pozwoliłaby na dalsze funkcjonowanie niezbędnego dla społeczności Przedszkola”.
Czyli bez nabycia nie ma możliwości dalszego funkcjonowania przedszkola??? Dla nieznanego mi przechodnia z ulicy pytam ;)
Bardzo proszę o informacje, aby na sesji przedstawiono ile dzieci nie dostało się w tym roku do przedszkoli.
Jak najbardziej sprzedać. Tylko, że cena = wartość dzierżawy + wartość działki tj. ok 1,8 mln zł + 182 000 = ok 2 mln zł
Wtedy to jest jasne, klarowne i zgodne z umową dzierżawy. W każdym innym przypadku będzie to działanie na szkodę naszej gminy i każdy kto będzie za tym głosował powinien wiedzieć o tym, że może ponosić za to odpowiedzialność – także karną.
Jeśli karpia nie dopadła skleroza, to poprzednio prezes Wengrzik występował imieniu Planetbudu. Teraz jako Scandic Park. Niech się prezes zdecyduje, a burmistrz jakiej spółce chce to sprzedać.
Niezwykle elokwentny radny, który przytula tylko żonę i dzieci i plótł androny o przytulaniu mógłby zadać pytanie dlaczego wcześniej z wnioskiem o wystąpiła inna spółka, a teraz inna. Prowadzący obrady nie dowiedział się niczego nowego, a ja się dowiedziałem. Nikogo nie interesuje czy z wnioskiem występuje dzierżawca, czy inny podmiot.
Nie, no oni są niesamowici. Czekam, na to aż zostaną odsłonięte karty na stół „jaką to uliczkę prawną” znaleźli nasi współzainteresowani, by dopiąć tego, co zaplanowano od samego początku, chyba że już ktoś zaczyna ten „knyf” układać w logiczną całość, tak czy inaczej tragikomedia trwa.
O podstawę prawną pytał Przytulas. Prezes ma ją na mailu.
Jaka to podstawa to już jednak nie dopytał, bo skoncentrował się na wywieranie presji na prezesie w celu odpowiedzi na pytanie do kogo Przytulas się przytula.
Prezesa dopadł syndrom prezesów, którzy zarządzają zbyt dużą ilością spółek.
Powinna obowiązywać zasada, że mogą być prezesami tylko tylu spółek, ile nazw są w stanie zapamiętać. Wasz prezes spółki komunalnej kiedy pracował w Mosinie miał podobnie. Kiedy jego lewa noga pracowała w PUK, to prawa dla ZUK.
W życiu każdego z nas może nadejść taki moment, że nie będziemy już pewni czy przytulamy się do właściwych osób i będziemy szukali potwierdzenia u osób trzecich. Chciałbym zaapelować, zwłaszcza do Wronczanek, żeby przytuliły na ulicy radnego, który dokonał coming outu na wczorajszej komisji. Jemu jest to bardzo potrzebne.
Wsłuchałem się w wypowiedzi inwestora i sugestie radnych. Pytanie BOMBA Pani Agnieszki…czy wiedział Pan co podpisuje?! W kontekście dzierżawy. Inwestor odpowiada TAK… reszta mnie nie interesuje… jest podstawa, by niczego tanio nie sprzedać i w ogóle nie sprzedać – niech ktoś podważy sugestie Pani radnej?
Następna sprawa, Radny Śniegocki – co z nieprzewidzianych powodów przedszkole zbankrutuje… wtedy ..musimy albo wykupić grunt z budynkami… już po zupełnie innej cenie lub innym na etapie konkursu inwestor.
Zabrakło pytania konsultacji i odpowiedzi prawnika…czy bezwzględnie grunt i budynki MUSZĄ mieć charakter wyłącznie oświatowy jak twierdzi inwestor, czy jednak są prawne możliwości i wyjątki by na ich podstawie ten wymóg w przyszłości uchylić..to powinien chyba rozjaśnić prawnik.
Co najważniejsze… Inwestor mówi… wiedzieliśmy co podpisujemy decydując się na warunki dzierżawy i podnieśliśmy cenę z uwagi na konkurencję… zatem świadomie wyeliminowano konkurencję, która mogła prowadzić instytucje tak, by właśnie nie dążyć do najszybszego wykupu tylko właśnie prowadzić działalność opartą o dzierżawę. Proszę mnie poprawić jeżeli coś źle zrozumiałem.
Tak czy inaczej został wybrany inwestor, który teraz argumentuje i wywiera presję na wykup gruntu i uzasadnia to brakiem możliwości rozwoju… czy konkurencja, która przegrała konkurs też argumentowała w taki sposób zapis dzierżawy?
„Tak czy inaczej został wybrany inwestor, który teraz argumentuje i wywiera presję na wykup gruntu i uzasadnia to brakiem możliwości rozwoju”
Powtórnie zwracam uwagę, że obecnie z wnioskiem wystąpił inny podmiot.
Zauważyłem jeszcze, że do Wronek zawitał zwyczaj sejmowy- tzw. przekaz dnia.
Wczoraj obowiązywał taki: „Nie dowiedzieliśmy się nic nowego”. Powtarzał to burmistrz i radni z jego dworu. Prawdę mówiąc nie rozumiem dlaczego nowemu wnioskowi nadano bieg, skoro nie wystąpił z nim dzierżawca.
Jeśli ktoś nie jest pierwszy dzień w pracy, to powinien to zauważyć.
Ależ zgoda karp. Dlatego tak bardzo wśród naszych radnych przy całym ich zapale brakuje znawcy prawa administracyjnego, kogoś kto w trakcie wystąpienia inwestora i ataku Burmistrza mógłby takie rzeczy na gorąco wychwycić. Ale radni opozycyjni mają czas by to dokładnie skonsultować i przeanalizować.
I jeszcze jedno pytanie…co z zasadą 10 lat, o której tyle się mówiło a zdaje się że Ty ją zasugerowałeś?
No ja nie wiem. Na ten przepis powołał się wasz burmistrz w uchwale, ale chyba tylko ja się z nim zapoznałem. Podstawę prawną ma podobno prezes spółki na mailu, ale też nie powiedział o co mu kaman. Zresztą żaden z radnych nie śmiał o to spytać, bo wystarczyło im że prezes ma. Prezes wielu spółek ma pewnie wiele maili i trudno mu go odszukać. W Polsce są tysiące spółek i jeśli za każdym razem do burmistrza zwróci się inna , to mu starczy roboty na 100 lat. Ci którzy się „niczego nowego nie dowiedzieli” prawdopodobnie nie dojrzeliby piasku na pustyni. Zachowują się jakby ich mózgi były na pilota, a operator nie miał baterii na wymianę.