Pożar Domu Dziecka we Wronkach: spotkanie po 30 latach
|Wczoraj do Wronek po raz pierwszy po 30 latach od pożaru Domu Dziecka zawitało rodzeństwo Stramowskich – dwie siostry i brat.
W naszej redakcji zorganizowaliśmy spotkanie. Najpierw spotkali się ze Zdzisławem Dzikiem. Druh Dzik jako czynny strażak brał udział w ratowaniu dzieci z pożaru. To właśnie On opiekował się Dorotą – młodszą z sióstr – wyniesioną z płomieni budynku przez strażaka w masce tlenowej. Jechał z nią karetką pogotowia do szpitala w Czarnkowie, całą drogę ją reanimując. Kiedy dojechali na miejsce, nie miał sił, by wysiąść z samochodu.
Pierwsza informacja, którą otrzymał ze szpitala mówiła, że Dorotka nie przeżyła. Było Mu strasznie żal z tego powodu, jednak wiadomość okazała się plotką. Jako jedyna z dzieci przebywających w domu dziecka przeżyła w pożarze. Kiedy wyzdrowiała napisała do swego dzielnego strażaka list z Domu Dziecka w Szamocinie, w którym znalazła się po powrocie do zdrowia.

Rodzeństwo spotkało się także z panią Lucią Urbaniak- żoną dyrektora Tadeusza Urbaniaka, który zginął w pożarze, ratując dzieci. Razem odwiedzili swojego dyrektora na cmentarzu.
Prezentujemy filmy ze spotkań. Spotkań trudnych, ale oczyszczających. I na pewno nie ostatnich, jak zapewniają.
Wspaniale spotkanie po 30 latach