Protest ratowników medycznych

Czy grozi nam paraliż w związku z protestem ratowników medycznych? Unieruchomionych jest spora część karetek pogotowia. Protest rozpoczął się 1 października. W sobotę karetka stojąca we Wronkach miała adnotację: „brak obsady”. Szamotulski szpital wydał specjalne oświadczenie:

Oferty Pracy Wronki

W sobotę karetka stojąca we Wronkach miała taką informację – zdj. Czytelnik „Wronieckiego Bazaru”

Oświadczenie SP ZOZ w Szamotułach:

Szpital Powiatowy w Szamotułach nie otrzymał żadnej oficjalnej ani nieoficjalnej informacji od ratowników medycznych o uczestnictwie w akcji protestacyjnej. Dlatego jesteśmy zaskoczeni, że dziś (1. października) trzech ratowników wzięło urlop na żądanie, czterech przedstawiło zwolnienia lekarskie, jedna osoba opiekę nad dzieckiem. W ten sposób – bez zapowiedzi – ośmiu ratowników nie jest gotowych do pracy. Cztery osoby z ww. wymienionych były rozpisane w dzisiejszym grafiku dyżurowym, dlatego dwie karetki typu „P” nie mogły wyjechać do pacjentów.

Postawiło to szpital przed koniecznością interwencyjnego i natychmiastowego skompletowania pełnego składu szamotulskiego ambulansu „S” z lekarzem. Od rana obsługuje on teren powiatu. Karetki pracują w systemie wojewódzkim, dlatego pacjentom z terenu naszego powiatu niosą pomoc zespoły ratownicze z powiatów sąsiednich. Tak jest dziś. Mamy nadzieję, że nie zostaniemy, jako mieszkańcy powiatu, zaskoczeni jutro, czy pojutrze przez niektórych ratowników nagłą nieprzewidzianą nieobecnością w pracy.

– Wczoraj rozmawiałem z przewodniczącą oraz zastępcą Związku Zawodowego Ratowników Medycznych w szpitalu i nie dostałem żadnej informacji o tym, że jest planowana jakaś nieobecność. A przecież nawet nieoficjalna informacja dałaby nam szansę na zabezpieczenie obstawy karetek. Dziś już nie mogę z ww. osobami rozmawiać, bo przedłożyły zwolnienie lekarskie. Przez wzgląd na przepisy prawa nie mogę poddawać w wątpliwość zasadności zwolnień lekarskich, czy urlopu na żądanie. Jeśli jednak jest to udział w zaplanowanej i skoordynowanej akcji ratowników w skali całego kraju, to jest to skrajnie nieodpowiedzialne zachowanie, ponieważ zwiększa ryzyko zagrożenia życia i zdrowia mieszkańców powiatu szamotulskiego – mówi Remigiusz Pawelczak dyrektor SP OZ w Szamotułach.

Nagła dzisiejsza nieobecność ratowników w liczbie ośmiu osób, toczące się w Warszawie rozmowy ratowników ze stroną rządową w sprawie płac, nagła absencja w pracy kilkuset, kilku tysięcy lub więcej ratowników w skali kraju każą przypuszczać, że – niestety – może to być akcja zaplanowana.

– Popierałem i będę popierać ratowników w ich staraniach o godną płacę i dobre warunki pracy. W tej chwili w Warszawie pomiędzy Ministerstwem Zdrowia, a przedstawicielami ratowników medycznych trwają rozmowy na temat płac. Trzymam kciuki za pozytywne rezultaty. Nie uważam jednak, żeby negocjacje płacowe w Warszawie musiały się wiązać ze zwiększeniem ryzyka powstania niebezpieczeństwa utraty zdrowia i życia mieszkańców naszego powiatu – mówi dyrektor szpitala.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *