Przetarg na fotowoltaikę rozstrzygnięty. Brakuje ponad pół miliona…
|5 października 2021 oku otwarto oferty przetargowe na „Rozwój odnawialnych źródeł energii w gospodarstwach domowych mieszkańców gminy Wronki”. Wpłynęła jedna oferta. Niestety, brakuje ponad pół miliona… Co dalej? Kto dołoży? Mieszkańcy, którzy zapisali się do programu, po ok. tysiąc złotych, czy budżet MiG? A może cały plan weźmie w łeb. Szkoda byłoby ludzi, którzy tyle lat oczekują…
Informacja o kwocie przeznaczonej na sfinansowanie zamówienia
Działając na podstawie art. 222 ust. 4 ustawy z dnia 11 września 2019 r. – Prawo zamówień publicznych (t.j. Dz.U. z 2021 r., poz. 1129) Zamawiający informuje, że na sfinansowanie zamówienia pn. „Rozwój odnawialnych źródeł energii w gospodarstwach domowych mieszkańców gminy Wronki” zamierza przeznaczyć kwotę w wysokości 8.958.826,80 zł brutto.
Informacja z otwarcia ofert
Zgodnie z art. 222 ust. 5 ustawy z dnia 11 września 2019 r. – Prawo zamówień publicznych (t.j. Dz. U. z 2021 r., poz.1129), Zamawiający informuje, że w postępowaniu pn. „Rozwój odnawialnych źródeł energii w gospodarstwach domowych mieszkańców gminy Wronki” wpłynęła jedna oferta:
1) Wykonawca: Sanito Sp. z o.o., ul. Puławska 476, 02-884 Warszawa,
2) cena zawarta w ofercie: 9.469.089,00 zł brutto.
KILKA LICZB z podpisanej umowy:
Wartość projektu: 8.958 826,80
Dotacja UM: 7.050 928,50
Wkład własny: 1.244 281,50
Kwota wyłoniona w przetargu: 9.469 089,89
BRAK: 510 262,20
Planowane rozpoczęcie projektu: 1 maja 2018
Planowane zakończenie projektu: 31 grudnia 2018
Szwarc Gapa
Ja będąc na miejscu beneficjentów bym dołożył, jeśli od tego zależy czy zostanę z ręką w nocniku. Nie wiem czy urząd może dołożyć.
Jestem zaskoczony tym, że wpłynęła tylko 1 oferta. Mój samorząd wolał nie pozyskiwać środków, nikomu się nie narażać i spać.
Dlatego choć widzę niedoskonałości waszego burmistrza, to fotowoltaika nie będzie tematem, za który go skrytykuję. Moim zdaniem, kiedy wszystkie ceny biegną szybciej od zajęcy, to jeśli kogoś stać, to powinien dopłacić. Ważniejsze jest to, na jakich warunkach podpisze umowę z energetyką, bo chodzą słuchy, że mogą być gorsze.
Najszybciej i najrozsądniej to rozłożenie różnicy w kwocie na beneficjentów, którym i tak się do kalkuluje w porównaniu gdyby mieli wykonać instalacją w 100% ze środków własnych.
Co do dokładania z budżetu gminy – osobiście sądzę, że podatnik „Kowalski” nie powinien ze swoich podatków finansować inwestycji u „Nowaka”. Masz rację – ten kto nie robi nic nie ponosi ryzyka, niewypału.
Niestety temat gminnej PV ciągnie się od 2017r i jeżeli faktycznie nie zakończy się sukcesem, to trudno nie mieć o to pretensji do władz.
Mamy cholernie kiepski moment w branży PV – prawdopodobna zmiana przepisów, wzrost cen, wzrost cen energii. Dużo zleceń na rynku PV i ograniczona dostępność podzespołów powodują, że firmy nie chcą uczestniczyć w tak dużych projektach – wolą robić indywidualne instalacje.
Najbardziej we wszystkim szkoda ludzi, którzy nie dysponują finansami na budowę ze środków własnych a których gminny projekt mógł wspomóc.
Są też tacy, którzy w marcu po przeczytaniu dosłownie śmiesznej umowy ze strony gminy odpuścili, zrobili na własną rękę i na dzień dzisiejszy mają instalację na starych zasadach i w dodatku tańszą (w porównaniu, gdyby mieli wykonać ją dzisiaj). Oczywiście są też tacy, których stać na zrobienie instalacji „za swoje”, ale oczywiście „za darmo to i ocet słodki” – w efekcie czego chytry dwa razy traci. Podsumowując, nawet jak wszystko się uda, to i tak pozostanie niesmak – że można było szybciej i na starych zasadach.
Nie wiem skąd te pytanie, ponieważ na pierwszym spotkaniu było powiedziane, że pozostałą część kwoty pokrywają beneficjenci. Program jest finansowany ze środków prywatnych, a nie gminnych.
Pytanie pochodzi stąd, że jest to kwota ponad to, co było umówione z beneficjentami. Kwota z przetargu wyszła wyższa o pół miliona, niż początkowo zakładano.
Również nie wyobrażam sobie sytuacji, w której za mój prywatny interes (a jest nim montaż paneli na moim prywatnym dachu i produkcja energii na mój prywatny użytek) miałby zapłacić inny podatnik z gminy, który nie chciał lub nie mógł wziąć udziału w projekcie. (np. mieszkańcy bloku).
Czekają nas spore podwyżki cen energii. Nie ma co roztrząsać tematu, co by było gdyby…, tylko dopłacić ile trzeba i brać panele. I tak 5.000 czy 7.000 za instalację, to zdecydowanie mniej, niż bez dopłat.
Dobrze prawi.
Ewentualna konieczność dopłaty to jedno, a planowane przez rząd zmiany w sposobie rozliczeń to druga sprawa i dla mnie znacznie bardziej istotna. Więc przez opieszałość w prowadzeniu tego programu może się okazać że sama eksploatacja instalacji będzie znacznie mniej opłacalna niż na obecnych zasadach, o czym można przeczytać np. tutaj:
https://biznes.wprost.pl/finanse-i-inwestycje/10528096/klienci-rezygnuja-z-montowania-paneli-na-dachach-od-1-stycznia-fotowoltaika-bedzie-mniej-oplacalna.html