Przez upał operator ogranicza dostawy prądu

– Na razie tylko wielkim zakładom – podaje TVP.info. Należą do nich Amica i Samsung. One także ograniczyły godziny pracy. Nie ma to dotyczyć zwykłych obywateli. Jednak wskazany jest rozsądek w gospodarowaniu prądem w domach.

uid_c12a3b57bd003b5e129ee43c40cf7c4a1439190596140_width_633_play_0_pos_0_gs_0_height_355Fala upałów, która przelewa się przez Polskę, ma fatalne skutki dla rolnictwa i gospodarki. Katastrofalnie niski poziom wód, także gruntowych, wywołał suszę.

Polskie Sieci Elektroenergetyczne wprowadziły 20. stopień zasilania, czyli ograniczyły dostawy energii.

Michał Zieliński - do sejmiku PiS Oferty Pracy Wronki

Firma Polskie Sieci Elektroenergetyczne zapowiedziała ograniczenia w dostarczaniu energii na terenie całego kraju. Operator wprowadził w poniedziałek od godziny 10.00 rano do 17.00 – dwudziesty stopień zasilania, a do godz. 22.00 przełączy na dziewiętnasty stopień. Od godz. 22.00 do 10.00 rano we wtorek zostanie wprowadzony 11.00 stopień.

Komunikat oznacza, że większe zakłady, które pobierają dość duże porcje energii, będą musiały to ograniczyć, zgodnie z zapisami, które są w kontraktach pomiędzy odbiorcami a dostawcami energii – wyjaśnił na antenie TVP Info Andrzej Sikora, prezes zarządu Instytutu Studiów Energetycznych. – Polskie Sieci Elektroenergetyczne są jedynie operatorem systemu przesyłowego. Oni nie są w stanie nie tylko przesłać, ale przede wszystkim wytworzyć odpowiedniej ilości energii – mówił.

Jak w PRL-u 

– To trochę przypomina mi lata 70., 80., kiedy 20. stopień zasilania praktycznie był codziennie w polskim radiu ogłaszany. Szkoda, że przez ostatnie 5-7 lat nikt nie słyszał, kiedy eksperci głośno krzyczeli, że kiedyś dojdziemy do takiego momentu – mówił Sikora.

Ekspert zapewnił, że przeciętni obywatele nie powinni się obawiać ograniczeń w dostawach prądu. Wyjątkiem mogą być sytuacje, gdy dojdzie do awarii. Może to dotknąć jedynie zakłady produkcyjne, które zużywają dużo energii. Dodał, że takie „planowe wyłączenia” to „coś koszmarnego w gospodarce planowej”.

Ale co zrobić – w upały elektrownie ledwo zipią

Problem z zaspokojeniem potrzeb 

– Wysokie temperatury oraz brak wody uniemożliwiają produkcję energii elektrycznej. Chociaż w lecie popyt na energię i zużycie jest najmniejsze, to jednak jest problem z jego zaspokojeniem – zaznaczył Andrzej Szczęśniak, ekspert rynku paliw i gazu.

Jak wyjaśnił, problem występuje na dwóch poziomach. Jednym z nich są utrudnienia w produkcji.

Gdy jest wysoka temperatura, spada możliwość wytwarzania energii przez elektrownię, bo ta nie może oddać gorącej wody do zbiorników wodnych (chłodzącej urządzenia elektrowni – przyp. red.). To by groziło nieszczęściem dla życia biologicznego – podkreślił.

Drugie ograniczenie wiąże się z dostarczaniem energii do odbiorców. – Sprawność linii przesyłowych jest zależna od wysokości temperatury. To są przeszkody fizykochemiczne, które powodują, że nie można zaspokoić pełnego zapotrzebowania na energię – uzupełnił Szczęśniak.

Wyłączyli elektrownię 

Niski stan rzeki Bóbr sprawił, że musiano wyłączyć elektrownię Pilchowice w województwie dolnośląskim. Turbina produkująca prąd może pracować dzięki wodzie w zbiorniku retencyjnym, jej poziom jest jednak tak niski, że w urządzeniu dochodziło do awarii. Podjęto więc decyzję o wyłączeniu turbiny. Żeby stan wrócił do normy potrzebne są wielodniowe opady deszczu.

Upalne lato daje się we znaki w całym kraju.

– Mamy do czynienia z suszą glebową i, sądząc po stanie Wisły, mamy suszę hydrologiczną. Mamy trzy etapy suszy. Po kilku-kilkunastodniowym okresie bezopadowym, wówczas kiedy nie mamy opadów wyższych niż 0,1 mm/dobę, możemy mówić o suszy hydrologicznej – tłumaczyła dr Aneta Afelt z Zakładu Hydrologii z Wydziału Geografii i Studiów Regionalnych Uniwersytetu Warszawskiego.

– Jeżeli ten okres się wydłuża, następuje deficyt wody gruntowej, a więc moment, kiedy rośliny, mówiąc kolokwialnie, zaczynają więdnąć, żółkną liście – dodała ekspertka. Jak przypomniała Polska ma mniejsze zasoby wód niż Egipt, który zasila nie tylko Nil, ale ma też dostęp do dużych ilości świetnej jakości wód podziemnych. 

Klimat przejściowy

Afelt podkreśliła, że niezależnie od obecnej trudnej sytuacji, która wywołuje straty w rolnictwie, stan wód wkrótce się podniesie.

– Jesteśmy położeni w obrębie klimatu umiarkowanego ciepłego przejściowego. Przejściowy oznacza, że z roku na rok mamy bardzo zmienną pogodę, poza tym są cykle 4-5-letnie bardziej wilgotne i bardziej suche – dodała.

Sytuacja wciąż jest jednak bardzo trudna. Nie tylko dla rolników, którzy będą mieli niższe zbiory. W wielu rejonach brakuje wody w kranach.

U nas tak jest w Chojnie.

Cz.K. /TVP.info.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *