Przywiązali kotkę drutem
|Towarzystwo Opieki nad Zwierzętami otrzymało zgłoszenie o kocie przywiązanym drutem do budy. W poniedziałek, 30 marca podjęto interwencję.
W poniedziałek, 30 wolontariusze z TOZ Wronki udali się na interwencję do jednej z wronieckich posesji. Wcześniej otrzymali zgłoszenie o kocie przywiązanym sznurkiem do budy. Na miejscu okazało się, że jest jeszcze gorzej. Sznurek okazał się około metrowym drutem.
Naszym oczom ukazał się widok niecodzienny i koszmarny zarazem: stara, mała, dziurawa, nieocieplona budka i hulający po niej zimny wiatr. Z otworu w budzie zwisały strzępy brudnej i mokrej słomy. Dookoła budy walały się resztki „jedzenia”: stare nadgryzione kości drobiowe, wieprzowe i inne niezidentyfikowane resztki. Panował totalny brud i bałagan. A w tym wszystkim, przywiązana do budy, na około metrowym drucie mała, brudna i bardzo wychudzona kotka
– czytamy w relacji Towarzystwa Opieki nad Zwierzętami w Polsce Oddział Wronki
Opiekun tłumaczył, że kotka przez około cztery lata mieszkała w domu, a wyrzucono ją na dwór po tym, jak w rodzinie pojawiło się dziecko. Z informacji uzyskanych przez TOZ wynika, że miało to miejsce około dwa lata temu!
Kotka ma około sześciu lat, jest mieszańcem w typie persa, tricolor, długowłosa, bardzo zaniedbana, sierść skołtuniona, sfilcowana, skóra czerwona ogniskami zapalnymi, skóra na szyi całkowicie pozbawiona sierści, bardzo dużo odchodów i pcheł na sierści, kotka z dużą niedowagą, pasożytami zewnętrznymi i wewnętrznymi, jest niewysterylizowana, choruje na świerzbowca usznego
– informują wolontariusze wronieckiego TOZ-u
Opiekun kotki zgodził się dobrowolnie zrzec swoich praw wobec niej na rzecz Towarzystwa Opieki nad Zwierzętami w Polsce Oddział Wronki. W związku z tym dalsze postępowanie zgodnie z art. ustawy o ochronie zwierząt nie będzie prowadzone.
Kotka wymaga leczenia behawioralnego z powodu fatalnych warunków bytowych i braku bliskiego kontaktu z człowiekiem. Zostanie również całkowicie ostrzyżona, ponieważ wymaga usunięcia twardych sfilcowanych kołtunów na całym ciele. Czeka ją też dalsze leczenie i rehabilitacja.
Czy to oznacza, że jeśli będę katował psa przez 5 lat i jak nakryje mnie sąsiad, wezwie policję i TOZ, to ja mówiąc, że zrzekam się praw wobec niego na rzecz Towarzystwa to będę bezkarny i nie odpowiem za to co robiłem przez te 5 lat temu biednemu psu?