Scalani na siłę – ciąg dalszy
|Właśnie się dowiedziałam, że pan burmistrz Wieczór, widząc, że prasa (Wroniecki Bazar, Gazeta Szamotulska) zainteresowała się sprawą, więc może nie osiągnąć zamierzonego celu, postanowił wziąć sprawy w swoje ręce, nie pozostawiając miejsca przypadkowi
Sprawa dotyczy działek w Wartosławiu. Pisałam o tym tutaj:
Mimo iż na 5 sierpnia burmistrz sam wyznaczył wspólne spotkanie zainteresowanych w wartosławskiej świetlicy, postanowił jednak PRZED spotkaniem porozmawiać z właścicielami gruntów przeznaczonych na scalenie. INDYWDUALNIE.
Właśnie wroniecka Straż Miejska dostarczyła zaproszenia WYBRANYM właścicielom. Nie wszystkim, bo wszystkich i tak burmistrz nie przekona. Pocztą by nie doszło, bo spotkania już w poniedziałek, a do piątku musi się wyrobić.
Jestem ciekawa, czy wroniecka Straż Miejska w swoich obowiązkach służbowych ma zapisane: dowożenie listów do wybranych mieszkańców Gminy Wronki :)
Kiedyś, za czasów Kazia – burmistrza za taki tekst dostałabym (pewnie też za pośrednictwem SM) pismo wzywające do natychmiastowego stawienia się na dywaniku :)
Czasy więc nam się poprawiły, bo burmistrz Wieczór może mnie jedynie na kawę zaprosić :)
Mam jednak pewne wątpliwości:
Czy Straż MIejska służy do rozwożenia listów w gminie?
Czy od tego nie jest goniec?
Czy list dostarczony za pośrednictwem mundurowego ma większą siłę oddziaływania?
Nie potrafię odpowiedzieć na to pytanie.
A Państwo?
Szwarc Gapa
… to nic innego jak „szycie grubą nicią”