Skąd weźmiemy pracowników? – pyta prezes wronieckiego „Spomaszu” Wojciech Labacki

Jeśli nie będziesz się uczył, to pójdziesz do zawodówki. W ten sposób rodzice motywowali, a może jeszcze nadal motywują, swoje dzieci do nauki. Dzisiaj powinno się to zmienić, a to ze względu na duże zapotrzebowanie na rynku pracy na wykwalifikowanych pracowników produkcyjnych. Jednakże nadal szkoły zawodowe, nazwane po reformie branżowymi, nie zaspokajają tej potrzeby – borykając się z brakami kadrowymi i z nie nadążającym za zmianami gospodarczymi systemem kształcenia

Prezes Spomasz-Wronki Wojciech Labacki

Hala na sprzedaż Popowo Oferty Pracy Wronki

Zmieniło się nazewnictwo szkół, lecz nie zmienił się sposób podejścia do młodzieży, zorientowany bardziej na kształcenie ogólne niż zawodowe. Dzisiaj zajęcia teoretyczne w szkołach są jednakie dla wszystkich uczniów, a różnicowanie na kształcenie w danym zawodzie wynika głównie z praktyk, które dany wychowanek odbywa poza szkołą. Bez wątpienia wiedza ogólna z zakresu przedmiotów ogólnokształcących jest niezbędna, jednakże nauka każdego zawodu wymaga również podstaw teoretycznych, zawodowych. Obecny system kształcenia zakłada, że w jednej klasie są zarówno przyszli kucharze, fryzjerzy, rolnicy jak i ślusarze.

Przy takim podejściu oświatowym, firma zatrudniająca absolwentów szkół branżowych jest wręcz skazana na naukę zawodu od podstaw, co nie jest zadowalające dla żadnej ze stron: zatrudniony spodziewa się odpowiedniej pensji, której nie otrzymuje z racji braku kwalifikacji, a firma ponosi dodatkowe koszty przyuczając go i nie mając dodatkowo gwarancji, że młoda osoba odnajdzie się w zawodzie i pozostanie w przedsiębiorstwie.

Nie stójmy z założonymi rękami, choć nie zmienimy polskiej oświaty, to wspomóżmy ją! My już zaczęliśmy i mamy pierwsze efekty. Mamy swoje propozycje i wzorujemy się na sprawdzonych schematach – mówi prezes Spomasz-Wronki Wojciech Labacki. Tak oto wypowiada się o swych działaniach, nawołując jednocześnie lokalne firmy do współdziałania – wzięcia spraw w swoje ręce.

Przechodząc przez szczeble własnej edukacji, zarówno w Polsce jak i w Niemczech, czy to na studiach technicznych, czy też podyplomowych managerskich, mogę z całą odpowiedzialnością stwierdzić, że daleko nam w Polsce do idealnego modelu nauczania. Uczymy się dużo i długo, lecz niestety w dużej mierze wiedza, którą nam się serwuje nie jest wykorzystywana w późniejszym życiu zawodowym, a także wiedza ta nie pomaga w byciu lepszym pracownikiem, specjalistą lub przedsiębiorcą. Od dawna mówi się, że w naszym kraju należałoby zaczerpnąć z niemieckiego modelu edukacji (na wielu szczeblach, zarówno edukacji zawodowej, technicznej jak i uczelnianej), który miałem okazję poznać osobiście, ponad 15 lat temu, studiując przez rok w Niemczech. Tam na zajęcia ze studentami przychodzili doskonale przygotowani wykładowcy, którzy na co dzień pracują również w przemyśle (biznesie). Ci ludzie z powodzeniem łączą swoją rolę jako pracownicy dużych i znanych firm z rolą nauczyciela czy wykładowcy. System oświaty uzupełniany jest przez biznes i na odwrót. Dzięki takiemu podejściu wiedza, która jest przez takich wykładowców przekazywana, jest wiedzą wysokiej jakości i zawsze aktualna. Studenci podczas wykładów mają dostęp do każdej nowinki technicznej. Ponadto, system edukacji jest tak skonstruowany, że studenci cały czwarty rok studiów spędzają w firmach, pełniąc rolę praktykantów czy stażystów, dzięki czemu proces przygotowania ich do przyszłej roli jest bardziej efektywny. Tak dzieje się na studiach, których – jak wspomniałem – sam doświadczyłem, a co dopiero w szkołach zawodowych, gdzie nauka i praktyka są bardziej powiązane z daną gałęzią przedsiębiorstw.

Ale zejdźmy na ziemię i na nasz lokalny rynek. Skupię się tutaj na opisaniu sytuacji firmy Spomasz-Wronki Grupa Ferrum sp. z o.o., w której mam przyjemność pracować od 12 lat, a prezesować od 6 lat. Nie jest tajemnicą, że od kilku lat w naszym regionie w branży metalowej i przemysłowej brakuje rąk do pracy – brakuje fachowców, mimo że zarówno we Wronkach jak i Szamotułach są szkoły branżowe i technikum w pokrewnych dla nas specjalizacjach. Nasza firma już od bardzo wielu lat angażuje się w praktyczne kształcenie młodych ludzi, szczególnie przy bardzo intensywnej współpracy ze szkołą branżową Zespołu Szkół Nr 2 we Wronkach i przyjmuje uczniów na naukę zawodu w takich specjalizacjach jak: operator maszyn (CNC), ślusarz (spawacz) i elektryk. W chwili obecnej w firmie uczy się aż 30 chłopców, którzy w przyszłości, po spełnieniu naszych wymagań, będą mogli zasilić szeregi naszej załogi.

Będąc świadomym pracodawcą chcemy postawić na zwiększenie jakości nauczania, zarówno teoretycznego jak i praktycznego. W ubiegłym roku szkolnym podjęliśmy konkretne działania. Oprócz standardowego programu nauczania praktycznego, dodatkowo stworzyliśmy w 2021 r. szkółkę spawalniczą i szkółkę ślusarską, w których uczniowie mogą, pod okiem wykwalifikowanego instruktora, nauczyć się pracy z metalem zgodnie z zasadą „Learning by Doing” czyli nauka poprzez samodzielne wykonywanie i samodzielną pracę. Podczas tych zajęć, uczniowie sami wykonują powierzone im prace na nowoczesnym sprzęcie, używając do tego wysokiej jakości narzędzi. Nie patrzymy na niepowodzenia, bo każdy ma prawo popełniać błędy – pomagamy im je eliminować wskazując właściwe działanie. Kolejną szkółkę, którą zamierzamy w następnym kroku otworzyć w 2023 r. to szkółka dla uczniów z zawodu operator – chcemy, aby uczniowie mogli również samodzielnie, z powierzonego materiału i na wysokiej jakości maszynach, wykonać poszczególne operacje.

Angażując się coraz bardziej w proces edukacyjny i we współpracę ze szkołami odkryliśmy kolejny problem, który według nas może wręcz doprowadzić do upadku specjalistycznego szkolnictwa branżowego i technicznego w Polsce. Dostrzegliśmy, iż za kilka lat zabraknie w szkołach nauczycieli specjalistycznych zawodów, w szczególności zawodów mechanicznych. Tutaj Spomasz-Wronki też nie stoi z założonymi rękami, dzięki bardzo dobrej współpracy z dyrekcją Zespołu Szkół nr 2 we Wronkach oraz znaczącym zaangażowaniu firmy Amica, utworzyliśmy klasę patronacką, w której już od września 2021 r. uczniowie ostatnich klas branżowych mają okazję uczestniczyć w specjalnych zajęciach, podczas których w rolę wykładowców – nauczycieli wcielili się pracownicy obu firm. W tym miejscu chciałbym podziękować pracownikom firmy Amica, którzy podjęli to wyzwanie i z którymi możemy planować kolejne kroki rozwoju wdrażanego projektu. Kolejnym, bardzo dużym krokiem w stronę łączenia biznesu z oświatą była nasza natychmiastowa reakcja na apel wicestarosty Powiatu Szamotulskiego Rafała Zimnego, który zwrócił się do nas prośbą o „udostępnienie” naszych pracowników i włączenie ich do procesu nauczania przedmiotów technicznych w technikum Zespołu Szkół nr 3 w Szamotułach. Tu również współpraca z dyrekcją i duże zaangażowanie pracowników naszego Działu Przygotowania Produkcji, którzy od października zeszłego roku podjęli się roli nauczycieli w tej placówce, doprowadziły do rozszerzenia naszych działań pomocowych dla lokalnej edukacji zawodowej o kolejną szkołę kształcenia zawodowego w regionie.

Podsumowując nasze zaangażowanie we wspomaganie lokalnej edukacji zawodowej, rozpoczęte w 2021 r., możemy z dumą powiedzieć, że udało nam się stworzyć namiastkę systemu niemieckiego na naszym lokalnym podwórku. Widzimy w tym celowość działań, gdyż według nas, jest to jedyna droga do poprawy nauczania zawodowego i technicznego, a jak się okazuje być może jest to „ostatnia deska ratunku” dla przygotowania zawodowego na tym szczeblu. Ciesząc się z osiągniętych sukcesów, nie chcemy się zatrzymywać i rysujemy plany na kolejne lata.

Niemniej jednak, tutaj zwracam się do szefów i właścicieli lokalnych firm, szczególnie branżowo pokrewnych, w ten projekt zaangażować musi się więcej osób, głównie specjalistów, którzy mogliby dzielić się swoją wiedzą i doświadczeniem z młodymi ludźmi. Bez motywowania Waszych pracowników i stworzenia im odpowiednich warunków do podjęcia pracy w szkole, możemy za parę lat wszyscy stanąć przed poważnym problemem braku wykwalifikowanej kadry. Bardzo chętnie spotkam się z każdym z Państwa, aby przedstawić szczegóły rozwiązań, które wdrożyliśmy. Musimy wspólnie pomóc lokalnej oświacie – i nie chodzi o pomoc finansową a merytoryczną w postaci podzielenia się wiedzą i umiejętnościami Waszych kadr. Z pewnością w Waszych firmach są ludzie, których potencjał może wesprzeć proces nauczania (teoretycznego i praktycznego), wystarczy tylko chęć i motywacja.

Bez Waszego zaangażowania to się nie uda. A skąd weźmiemy przyszłych pracowników wykształconych na nasze potrzeby?

Kolejny mój apel kieruję do przedstawicieli Powiatu Szamotulskiego – potrzebne są konstruktywne dyskusje na temat możliwości stworzenia autorskiego, dla naszego powiatu, programu nauczania, który byłby dostosowany do potrzeb lokalnego rynku pracy i angażowałby tutejsze przedsiębiorstwa. Potrzebujemy zmiany obecnego programu nauczania.

W najbliższym czasie postaram się skontaktować bezpośrednio z szefami wybranych firm i zaprosić do nas na rozmowę, aby móc zaprezentować nasze działania, do których chcemy Państwa zachęcać.

– Jestem przekonany, że nasze zaangażowanie zaprocentuje. Pracownik to także inwestycja, a gdy się ją podejmie na etapie szkolnego nauczania pozwala nie tylko zaoszczędzić nasz kapitał, ale również daje nam ukształtowanych, lojalnych, zorientowanych na sukces fachowców.

komentarze 4

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *