Społecznicy na marginesie [wideo]

Sprawa wypowiedzenia siedziby TMZW przez dyr. M. Poniewskiego odbiła się szerokim echem wśród wronczan (i nie tylko). W komentarzach na Fb i pod artykułem padło wiele słów, nie zawsze grzecznych, często dosadnie określających, co piszący myślą o sprawie. Moderowanie zajęło mi wiele czasu, część wypowiedzi musiałam usunąć ze względu na niecenzuralne słownictwo, część ze względu na hejt. Większość piszących uważa, że dyr. Poniewski jest tyko wykonawcą polecenia burmistrza. Nie wiem jak jest naprawdę. Jedno jednak jest pewne – sprawa zbulwersowała wielu. Jeden z czytelników napisał, że przekroczona została „cienka czerwona linia”. To wszystko stało się przyczynkiem do powstania filmu, który Państwu prezentujemy, mając świadomość, że i on zapewne nie przejdzie bez echa. Film dotyczy ogółu społeczników w Gminie i tego, że większość nie ma się gdzie podziać, nie mówiąc już o braku dotacji dla nich. Głos ma prezes TMZW – Paweł Bugaj

Oferty Pracy Wronki

A tak społeczników traktuje się w Czarnkowie…

U nas się słucha mieszkańców i dlatego mamy, co mamy czyli jak traktuje się społeczników w Czarnkowie [wideo]

Oprócz wrony siwej na swoim vexillum TMZW na również zarys konturów gminy Wronki. Organizacja od 45 lat reprezentuje miasto na różnych uroczystościach. Od 2004 roku posiada vexillum; fot. powyżej: na państwowych obchodach z okazji 100 -lecia Powstania Wielkopolskiego, poniżej na odsłonięciu pomnika Jana Paderewskiego w Poznaniu.

Paweł Bugaj – obecny prezes TMZW na filmie pokazał „stracone szanse”, czyli miejsca, w których swą siedzibę mogło mieć TMZW oraz takie, w których można było zrobić „inkubator organizacji pozarządowych”.
W takim miejscu swe lokum znaleźć mogłyby wszystkie „tułające się” po gminie organizacje, a jest ich naprawdę wiele. W wielu przypadkach szefowie organizacji albo ktoś z zarządu dokumentację przechowuje w domu. Tak jest np. ze stowarzyszeniem „Jesteśmy razem”, w którym działa radny Golas. Poskarżył się ostatnio, że on też nie ma siedziby, a dokumentację przechowuje w domu.

Trzeba docenić społeczników, tak przynajmniej dzieje się w społeczeństwie obywatelskim. Tymczasem we Wronkach władze ich nie doceniają. Szczególnie widać to na przykładzie burmistrza Wieczora.

TMZW ma przechlapane, bo szefem jest Paweł Bugaj (były rzecznik ratusza, niepokorny, mówiący co myśli i przede wszystkim kontrkandydat Wieczora w wyborach).

Wroniecki Klub Biegacza stracił sympatię Wieczora, gdy na „drugą stronę mocy” przeszedł jego lider – Bartek Roszak. Ostatnio Wieczór na sesji (tej niby zdalnej) w bezczelny sposób naigrywał się z Roszaka, który pytał grzecznie (jak to ON), jak rozliczyć dotację, gdy impreza się nie odbędzie, a poczyniono wydatki, bo za niektóre rzeczy trzeba było zapłacić już dużo wcześniej.

Takich przykładów jest wiele. Niestety, przeważnie sympatie polityczne Wieczora przekładają się na to, jak postrzegane są przez niego organizacje. Te z cichymi, pokornymi liderami nie mają aż takich problemów, jak te z „pyskaczami” albo inaczej myślącymi. Wiele boi się głośno skrytykować cokolwiek, by nie stracić sympatii burmistrza, a co za tym idzie kasy czy lokum. Zastraszenie jest ogromne! Buta, pycha, arogancja Wieczora doprowadziły do takiej sytuacji.

Tak być nie może! RADO MIASTA! Obudź się wreszcie!

Przewodniczący: RZYSKI, WILK, SZULC – zacznijcie działać na rzecz miasta, a nie spełniać zachciewajki burmistrza!

Przestańcie się bać Wieczora!

Mówcie głośno o problemach miasta!

Nie zapominajcie, że przede wszystkim jesteście PRZEDSTAWICIELAMI mieszkańców, a nie wiernymi „członkami komitetu wyborczego” Wieczora! 

Zacznijcie mu w końcu patrzeć na ręce i rozliczać!

Zanim Was ktoś nie rozliczy z Waszej bezradności!

O filmie:

Pierwsza ze zmarnowanych okazji: teren i dom przy muzeum, którego nie wykupił burmistrz mimo wielu wskazań i propozycji właściciela. Na tym miejscu mógł stanąć nowoczesny budynek biblioteki. Razem z terenem powstać mógł kompleks- muzealno- biblioteczny.

Druga ze zmarnowanych okazji: budynek po POSTĘPIE był już w zasobach lokalowych gminy. Kupił go prezes PK Rafał Zimny na potrzeby przedsiębiorstwa. Chciał przenieść się z biurami i opuścić nieekonomiczne baraki na dziedzińcu ratusza. W ten sposób zrobiłby miejsce na rozbudowę ratusza; zabytkowego i pięknego, ale niefunkcjonalnego i co ważne, niedostosowanego dla niepełnosprawnych, a dziś jest to już przecież standardem.

Niestety, został zmuszony przez Wieczora do sprzedania obiektu. Burmistrz uważał, że budynek nie nadawał się do remontu. Ku mojemu zdziwieniu wkrótce plac PK na tyłach ratusza został wystawiony na sprzedaż, jak to mówił burmistrz, żeby „zrobić rekonesans”, cokolwiek to dla niego znaczyło.

Tu chyba komentarz jest zbyteczny, bo co zrobił z obiektu obecny właściciel, widzi każdy, kto przechodzi, bądź przejeżdża obok. Zaręczam, że co drugi klnie w żywe oczy! Dodam dla tych, którzy nie wiedzą, że na zapleczu obiektu jest jeszcze jeden budynek zaadoptowany pod hotel, a należący do posesji.  Znakomity obiekt biblioteczny i inkubator organizacji!

Trzecia ze zmarnowanych okazji: wieża ciśnień Zakładu Karnego. Za czasów Kazimierza Michalaka w zasobach Starostwa Powiatowego. Poprzedni prezes TMZW Ireneusz Vowie, postarał się, by starosta wieżę (bezpłatnie!) przekazał miastu. Gdy tylko burmistrzem został Mirosław Wieczór, po cichu, bez informowania choćby rady, przekazał wieżę na rzecz Skarbu Państwa (pod nadzorem starosty). Ówczesny starosta, Paweł Kowzan był tym faktem zdziwiony, gdyż wiedział, że TMZW chętnie obiekt by przejęło, po to zresztą podjęło starania. Bezskuteczne, niestety.
TMZW w 2011 r. przedstawiło projekt przejęcia wieży Wieczorowi z pomysłem na zbudowanie tam pierwszego w Polsce Muzeum Więziennictwa. Wieżę, będącą wówczas we władaniu starosty, postanowiono sprzedać.

TMZW udało się pomysłem zainteresować wojewodę, który zastopował sprzedaż wieży na rok, jednocześnie pozwalając TMZW przekonać burmistrza i radę do pomysłu. Początkowo nawet się to udało. Wieczór z Bugajem podpisali porozumienie. Burmistrz, chcąc się pozbyć z ratusza niewygodnego swojego rzecznika, obiecał Bugajowi, że będzie mógł zająć się budowaniem nowego muzeum, ale pod warunkiem, że przejdzie z ratusza do WOK-u. I tak Bugaj zesłany został do WOK-u, w którym akurat swe rządy rozpoczął Poniewski. Ten jednak na sprawy miał inny pogląd, ale swojemu nowemu szefowi – Wieczorowi sprzeciwiać się nie śmiał i zesłańca przyjął, nigdy jednak nie pozwolił Mu zapomnieć o tym, że jest tylko „zesłańcem”. Wkrótce okazało się, że umowa między TMZW a Wieczorem przestała się burmistrzowi podobać, cel osiągnął, pozbył się upierdliwego Bugaja z ratusza (którego nadmiarem obowiązków zabić nie szło :)  Poniewski nie miał odwagi protestować, mógł więc wódz zdanie zmienić. I zmienił. Pojechał do wojewody i powiedział, że wieży nie weźmie. Wojewoda jednak dał TMZW jeszcze jedną szansę, by przekonało radę do swojego pomysłu. Albo wieżę kupiło…

Podporządkowana burmistrzowi Rada, gdy przyszło co do czego postanowiła nie podejmować głosowania w sprawie uchwały przejęcia wieży przez miasto, mimo że było to w programie sesji.
I pozamiatane. Wieża poszła na przetarg i znalazła się w rękach prywatnych. Jak wygląda – nie muszę mówić, bo tutaj też co drugi wronczanin przechodząc obok klnie w żywa kamienie. A mogło być tak pięknie!

Dla zapoznania się głębiej z tematem zapraszam na Fb – POSIEDŹMY RAZEM.

https://www.facebook.com/200336343310165/videos/157240021002166/

Ostatnia z jeszcze nie zmarnowanych okazji: pastorówka. Budynek, w którym kiedyś była porodówka (tutaj 55 lat temu się urodziłam!), ośrodek zdrowia, potem służył SP-2. Również przez czas jakiś był to obiekt WOK-u z pracownią plastyczną, ognisko muzyczne miało tu swoje lokum, harcerze Czerwone Berety swoją harcówkę, klub emerytów swoją siedzibę z prawdziwego zdarzenia.

Dziś obiekt wrócił do parafii ewangelickiej. Jest do wynajęcia, za pewną uzgodnioną cenę właściciele są skłonni budynek nawet sprzedać (dzwoniliśmy).
Całość do remontu. Ale ze zrobionym dachem. Cenna jest lokalizacja- centrum miasta, obok kina chronicznie potrzebującego dodatkowego miejsca. Teatr „Odgrywane Kapsle” potrzebuje magazynu do scenografii oraz porządnej garderoby, Wroniecka Orkiestra Dęta lokum do ćwiczeń i magazynu dla instrumentów, aż prosi się kawiarenka, a na tyłach budynku znajduje się obiekt należący do starostwa, który też z pewnością można byłoby gdzieś wyprowadzić w razie konieczności. No i największa ozdoba – DĄB. Przepiękny, kilkusetletni dąb, w cieniu którego z pewnością miło byłoby posiedzieć latem.

Obiekt jest na tyle duży, że z pewnością znalazłyby tam miejsce różne organizacje pozarządowe.
Ostatni dzwonek, koleżanki i koledzy radni!

Jest jeszcze w mieście budynek po telekomunikacji do sprzedaży wprawdzie, ale tam sprawa jest o tyle skomplikowana, że właściciel nie chce sprzedać całego budynku, ale tylko to powyżej parteru.

Była też do wzięcia w odpowiednim czasie „Borowianka”, która też nieźle sprawdziłaby się na bibliotekę.

I to tyle.

Zapraszam do spaceru po mieście z Pawłem Bugajem.

Oczywiście liczymy na Wasze komentarze.

Szwarc Gapa

foto, wideo: Szwarc Gapa
skład filmu: Paweł Bugaj

Rok 2014 – 40- lecie TMZW – okładka „Wronieckiego Bazaru”, który wprawdzie gazetą stowarzyszenia nie był, ale swoje korzenie zna i sympatią protoplastę zawsze darzył. Zebrane eksponaty miastu TMZW przekazało już w 2006 roku.

komentarze 4

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *