Rozmawiałem z jednym i drugim. Nie ma dla mnie takich barier, że ktoś jest z tej, czy z tamtej „małej grupy szykanującej”. Każdy jest człowiekiem. Odniosłem pozytywne wrażenia w stosunku do obu panów, naprawdę. Jeden ma pecha, bo chyba coś ujawnił, drugi, bo chyba, być może ktoś go wkręcił lub po prostu wpakował na minę przeciwpiechotną..
Rozmawiajmy, warunek rozmawiajmy, jak ludzie, bez nakręcanych epitetów. Spotkania przedwyborcze rozumiem (chyba jednak źle rozumiem) , jako przedstawianie się kandydatów społeczności, samodzielne, są ludźmi pełnoletnimi (celowo pomijam stwierdzenie dorosłymi). Niestety i tutaj nie jest tak kolorowo. No cóż… Jak to bywa w Polsce: niszczy się posłańca niosącego złe wieści nie pociągając do odpowiedzialności winnych zajścia…Dlaczego? Pozostawiam Tobie i ew czytelnikom do rozwagi. Pozdrawiam. Roman.