Spowiedź Orzecha – ORZECH TEAM [WYWIAD]

Jędrzej Orzechowski – społecznik, inicjator i pomysłodawca  WRAK RACE w Popowie. Pierwsza twarz ORZECH TEAM-u. Zapraszamy Was do przeczytania spontanicznego wywiadu.

Oferty Pracy Wronki

Marcin Hojan: Jak zaraziłeś się tą pasją, bo rozumiem, że to co robisz, to Twoja pasja, tak? Kiedy się to zaczęło?

Jędrzej Orzechowski: Tak, jest to niewątpliwie moją wielką pasją. Dokładnie zaczęło się to 26.12.2015r., pojechaliśmy z tatą na wyścigi do Borui Kościelnej koło Nowego Tomyśla. Chcieliśmy wystartować na zawodach „MajsterGrat” samochodem marki Opel Corsa, lecz z przyczyn technicznych pojazd ten nie wystartował – spaliło się sprzęgło przed samym startem! Mimo to się nie zniechęciłem, wtedy pomyślałem, aby zrobić coś takiego również w naszej gminie. W sumie to w ten dzień w mojej głowie narodził się pomysł, by zorganizować WRAK RACE w Popowie.

Kiedy przeszedłeś od myśli do czynów?

Bardzo szybko. Dzięki pomocy dobrych osób, którym jestem bardzo wdzięczny już 01.05.2016r., wystartowała pierwsza edycja WRAK RACE w Popowie, inaczej mówiąc ”Wyścig Złomków”, bo i tak też na to mówimy.

Kto jest „ojcem” sukcesu tego przedsięwzięcia i kto jest najbardziej w to zaangażowany?  

Ten sukces ma wielu ojców. Nie sposób wszystkich tutaj wymienić. W naszą akcję angażuje się coraz więcej osób. Każdy z nas wkłada dużo serca w to, żeby wyglądało to tak, jak wygląda i wszyscy dajemy z siebie jak najwięcej, aby każde zawody były coraz lepsze. Zarówno pod względem widowiskowym, jak i organizacyjnym. Najbardziej zaangażowanymi osobami są Robert Orzechowski (ojciec Jędrzeja – red.), Błażej Joński, Marek Migała, no i Jędrzej Orzechowski – czyli ja.

Przygotowania zawodów są czasochłonne? W tym wszystkim odnajdujecie jeszcze czas dla siebie?

Cały czas coś działamy w tym kierunku, nieustannie myślimy, co by tu polepszyć. Na szczęście każdy z nas znajdzie jeszcze trochę czasu na swoje jakieś tam przyjemności, ale ostatnie trzy dni przed zawodami zajmujemy się już tylko tym. Dogadywanie wszystkich szczegółów, rozwijanie taśm pod zawody, rozkładanie opon, porządkowanie toru oraz inne przygotowania do serii wyścigów. Akcja reklamowa (głównie na portalach społecznościowych), aby publiczność dopisała. Odbieranie nagród od sponsorów… Nie jestem w stanie wszystkiego wymienić tak z głowy. Jest to po prostu „latanie” od rana do wieczora. Całej naszej czwórki, żeby wszystko „dopiąć na ostatni guzik”.

A jak to wygląda już po zawodach?

Po imprezie każdy się już „zawija”, każdy z uczestników jedzie w swoją stronę, publiczność się rozchodzi – co jest oczywiście sprawą normalną. Ta sama ekipa, która zajęła się organizacją zawodów zajmuje się sprzątaniem bezpośrednio po nich. Wiadomo! Kto chce zostaje z nami i nam pomaga! Zbieramy śmieci, taśmy oraz dokonujemy wszelkich czynności porządkowych, które są niezbędne po takiego typu imprezach.

Co jest dla Was największą motywacją w tych działaniach, co daje „kopa” do działania?

Najbardziej nas motywuje nasza satysfakcja z tego, że możemy zorganizować kolejną imprezę na kilkaset do nawet kilku tysięcy osób. Jest to impreza może nie największa, ale jedna z największych w naszej gminie. Szczególnie nas motywuje zadowolenie osób biorących udział w wyścigach, zadowolenie publiczności oraz pochwały od osób, które spotykamy „na mieście”, już po zawodach.

Kto z waszej czwórki jest od „najczarniejszej roboty”?

Od najczarniejszej? To chyba mój ojciec, on zajmuje się sprawami papierkowymi. Jak coś złego to na tatę, haha! Wszelkie pochwały zbieram ja. A mówiąc poważnie, to cały team zbiera pochwały i słusznie, bo każdy z nas ma zasługi w tym przedsięwzięciu.

Jak wspominasz pierwszą edycję, udało się? Masz jakiś szczególny sentyment do tej daty?

Tak, mam ogromny sentyment do tej daty, był to moment przełomowy w moim życiu, wtedy też uwierzyłem, że to, co zrobiliśmy miało sens. Pierwsza edycja (jak i każda następna) odbyła się w Popowie na terenach Przedsiębiorstwa Komunalnego. Była niezwykle udana, może nie tak pod względem ilości startujących samochodów, było ich stosunkowo mało – dwadzieścia pięć w przybliżeniu, ale fantastycznie spisała się publiczność. Zarówno pod względem dopingu, jak i frekwencji – około tysiąca pięciuset osób. Bardzo się wtedy ucieszyłem.

Orzech 1 (Kopiowanie)

Dwadzieścia pięć samochodów, wszyscy z naszej okolicy, czy brały udział w wyścigu również osoby przyjezdne?

Można powiedzieć, że połowa uczestników biorących udział w zawodach była z naszej okolicy. W wyścigach brali też udział mieszkańcy Borui Kościelnej, Nowego Tomyśla, Wolsztyna, a nawet przyjechał ktoś spod Lublina. Lecz do dzisiaj, pomimo poszukiwań, nie mogę dojść kto to był.

Z edycji na edycję przybywa uczestników oraz widzów?

Nie do końca. Decyduje wiele czynników, z których najbardziej istotnym elementem jest dzień na jaki przypadają zawody oraz pogoda. W pierwszej edycji było najmniej uczestników, ale najwięcej publiczności. W drugiej edycji było troszeczkę mniej samochodów i  troszeczkę mniej publiczności. W trzeciej edycji z publicznością było jeszcze inaczej. Był to grudzień, więc było zimno. Ludzie przyjeżdżali, ale tylko na chwilę, była duża rotacja. Tak na moje w ostatniej edycji publiczności było jeszcze mniej niż w pierwszej i drugiej, ale było najwięcej uczestników wyścigu. około pięćdziesiąt TEAM-ów. Istotną informacją będzie fakt, że ostatnia edycja odbyła się w grudniu.

Jak często organizujecie wyścigi,  jak będzie wyglądała następna edycja? 

Organizujemy wyścigi co trzy miesiące. Właśnie jesteśmy na etapie organizacji czwartej edycji, załatwiania sponsorów, pucharów oraz wszelkich formalności związanych z organizacją takiej imprezy. To będzie niezwykła edycja WRAK RACE w Popowie przy współorganizacji CZAREK TEAM-u z Rzecina oraz GRANDA TEAM-u z Obornik. Będzie osoba prowadząca imprezę, ognisko. Będzie to impreza dwudniowa z  cateringiem. Podczas imprezy będzie przygrywała kapela z Obornik. W pierwszy dzień imprezy, w godzinach wieczornych odbędzie się zabawa taneczna, do której przygrywał będzie Mateusz Mamet (Light Sound Dj). Wejście na imprezę taneczną będzie za symboliczną opłatą, ale całą uzbieraną kwotę przeznaczymy na cele charytatywne (myślimy o trzech złotych od osoby). No i oczywiście wyścigi „złomków”.  Na tę chwilę samych samochodów zapisanych już mamy ponad dwadzieścia, a zapisy cały czas trwają. Przypuszczam, że aut biorących udział w wyścigach będzie koło siedemdziesięciu. Mam nadzieję, że moje prognozy się potwierdzą. Cztery kilometry będą poświęcone na wyścig dla CROSS-ów, a jeden kilometr dla ZŁOMKÓW. Planujemy też nocny wyścig „złomków”, bo są „graty”, które mają konkretne oświetlenie i są przystosowane do takiego typu zawodów – zobaczymy jak to wyjdzie. Zaprosiliśmy telewizję „TVN Turbo”, „Telewizję Polską”, „Wroniecki Bazar” będzie pewnie z kamerą, no i może ktoś jeszcze z lokalnej prasy bądź portalu.

Możecie liczyć na konkretny puchar od Wronieckiego Bazaru”. Kiedy odbędzie się czwarta edycja?

Ta edycja odbędzie się już trzydziestego kwietnia (niedziela), jak wspomniałem wcześniej, będzie to impreza dwudniowa i trwała będzie do późnych godzin nocnych dnia następnego.

Na jaki cel charytatywny będą przekazane środki z zabawy tanecznej? 

W trzeciej edycji zbieraliśmy pieniądze dla Fundacji imienia Zbigniewa Stonogi na rzecz rodziny Nykaza z Oporowa Huby. Tym razem zebrane pieniądze przekażemy na chorego chłopaka, który przygotowywał sobie „wraka”, żeby wystartować u nas w Popowie na zawodach. Na chwilę obecną szczegółów nie znam, jestem na etapie dowiadywania się. Na tę chwilę wiem, że koszty jego leczenia to sześć tysięcy miesięcznie. Będziemy działać w kierunku pomocy dla Niego!

Ile kosztuje uczestnictwo w wyścigu? I na co idą uzbierane z tego tytułu pieniądze?

Wlot (uczestnictwo w wyścigu – red.) kosztuje sto dwadzieścia złotych od kierowcy, a sto czterdzieści złotych, jeżeli kierowca chciałby jechać z pilotem. W cenę wliczony jest numerek startowy i koszulka. Zebrana suma idzie w jedną pulę z pieniędzmi od sponsorów. Te pieniądze są przeznaczone w całości na zorganizowanie wyścigów: przygotowanie terenu – robimy to własnymi maszynami i własnym sprzętem, trzeba opłacić sędziów i flagowych, skromne wyżywienie (ciepła zupa, herbata, kawa), nagrody – w stosunku do ceny uczestnictwa w wyścigu są bardzo dobre, np. wiertarka , zestaw kluczy do naprawy samochodu, puchary – wiadomo. To, co zostanie w tym roku również przelejemy na cel charytatywny.

Wspomniałeś o sponsorach. Dobrze byłoby ich tutaj wymienić. Kto Was głównie sponsoruje?

Głównie: Posadzki Szamotulskie, Dynaxo Popowo, Decodach, Wulkanizacja Stańkowski z Zielonej Góry koło Obrzycka, Betoniarnia Nowak, Makita, Siemens Finance, Kwiaciarnia na Rynku. No i Przedsiębiorstwo Komunalne we Wronkach, które do tej pory udostępnia nam swoje tereny.

Czy każdy może dołożyć swoją cegiełkę do waszego sukcesu? Myślę tutaj o sponsorach. Jesteście otwarci na współpracę?

Tak, cieszymy się z każdej, nawet najdrobniejszej pomocy. Jesteśmy otwarci na każdą współpracę, na wszelkie propozycje. Każdy, kto startuje w zawodach dostaje od organizatorów, czyli od nas, koszulkę. Na tych koszulkach umieszczamy logotypy wszystkich sponsorów, którzy najmocniej przyczynili się w pomoc i rozwój naszych zawodów.

Skąd osoby, które nie były jeszcze na ”Wrak Race” w Popowie mają wiedzieć jak tam dojechać? 

Jak już wspomniałem, jest to to teren Przedsiębiorstwa Komunalnego, jest to najprościej mówiąc, pole. Przed każdymi zawodami staramy się udostępnić jak najczytelniej informacje na plakatach, na naszych facebookowych profilach. Dla osób z daleka, w dniu zawodów przygotowujemy specjalne oznakowania, już od samych Wronek. Od ronda na Zamościu do miejsca, w którym odbywają się zawody.

Możemy Wam jakoś pomóc?

Jeśli mogę, korzystając z okazji chciałbym poprosić Czytelników Wronieckiego Bazaru, może właśnie kogoś, kto teraz to czyta i byłby zainteresowany naszą ofertą. Poszukujemy flagowych na nasze zawody. Rola flagowego polega na podnoszeniu białej bądź czarnej flagi. Przykładowo: samochód dachuje, osoba odpowiedzialna za to podnosi wówczas czarną flagę i wszystkie auta muszą się zatrzymać. Nie ma wielkiej filozofii. Miejmy nadzieję, że używanie czarnej flagi nie będzie konieczne.
Jesteśmy też otwarci na współpracę z lokalnymi firmami oraz wszelkimi sponsorami.
W razie wątpliwości na wszystkie pytania odpowiem telefonicznie pod numerem: 660 784 159.

Rozmawiał: Marcin Hojan

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *