Szkoła widmo… prawie jest, a jakoby jej nie było…
|Wszyscy zainteresowani wiedzą, że to ja z Bazarem rozpoczęłam walkę o szkołę. I wydawało mi się jeszcze w ub. roku, ze będzie pięknie! Moje marzenia prysły jednak w tym roku, gdy dowiedziałam się, że zamiast pięknej rozległej szkoły, będę mieć baraki wciśnięte na miejscu placu zabaw dla maluchów, przy starej szkole. I że to na stałe. W sumie ściana szkoły będzie się opierać o zieleń ogródka przy moim płocie. Nie tak miało to wyglądać. Kilka tygodni temu usunięto z palcu zabaw wyposażenie, ogrodzono teren, „zamaskowano” i zaczęły się ziemne roboty budowlane. Nie dostałam z urzędu wizualizacji. Nie wiem co budują za płotem. Radni też nie wiedzą, ale przegłosowali 3,6 mln na „pierwszą część szkoły” w kontenerach. Dziś dostałam za to pismo ze starostwa z zapytaniem, czy mam uwagi. No i coś we mnie pękło! Napisałam pismo, wydrukowałam zdjęcia i jadę jutro do starostwa! To jak to jest? Najpierw rozpoczyna się budowę (wylewa betony),a potem prosi o pozwolenie? To jak ja mam te uwagi wnosić? Przecież NIE WIEM tak naprawdę, co mi budują pod płotem!
A taka jest rzeczywistość. Powstała koncepcja przedstawiona Radzie na komisjach. Wydano na nią pieniądze. Ale miało być zbyt pięknie! Trzeba było mieszkańców Nowej Wsi ukarać za niesubordynację, samowolkę i walenie prawdy między oczy na zebraniach!
I proszę, co powstanie… Na (nieaktualny już) plan nowej szkoły wrysowałam (to różowe) mniej więcej wielkość i usytuowanie szkoły. Pierwszej części szkoły w kontenerach. Wciśniętej na miejsce małego placu zabaw dla dzieci.
Żenada!
Skandal!
Dziwię się mieszkańcom, że jeszcze nie protestują!
To białe to mój dom i ogród. Tuż przy płocie z jednej strony będę miała ścianę tzw. szkoły, a z drugiej strony parking dla aut szkolnych. Można powiedzieć, że nowa szkoła mnie osaczy… A miało być tak pięknie! Stara szkoła i ten teren miał przejść na własność wsi. Miał być teren na grilla z tylu, no jednym słowem sielanka.. A wyszło jak zawsze…
To chyba lepiej obrazuje moją rozpacz… To wszystko miało być, a będzie… to różowo – czarne. Pierwszy etap. Bez sali gimnastycznej… za 3,6 mln. Kiedy kolejne etapy? Bóg jeden wie…
A oto co za te 3,6 mln w kontenerach – modułach powstanie:
A oto co dzieje się od kilku tygodni na placu budowy. Bez pozwolenia póki co…
Za tymi ławeczkami jest mój płot… To ile to jest metrów? Metr, dwa?
Z tyłu zwalony na kupę (te kolorowe plamy) rozebrany plac zabaw dla maluchów i daszek z ławkami dla starszych dzieci:
Powstały betonowe ławy. Najpierw głębokie wykopy zalano betonem:
Jak widać, regularna budowa trwa…
A oto mój list do starostwa z pytaniami, które mnie nurtują:
Grażyna Kaźmierczak Nowa Wieś, 10.09.2020
Nowa Wieś, ul. Szkolna 4/3-4
64-510 Wronki
Tel. 501 467 452
Starostwo Powiatowe w Szamotułach
- Wojska Polskiego 4
64-500 Szamotuły
Szanowna Pani Starosto
Dziś ze starostwa dostałam pismo za potwierdzeniem odbioru, a w nim zawiadomienie
o wszczęciu 22 lipca 2020 roku postępowania administracyjnego na wniosek Gminy Wronki o wydanie decyzji o pozwoleniu na budowę budynku szkoły podstawowej w systemie modułowym wraz
z niezbędną infrastrukturą techniczną oraz miejscami postojowymi na terenie działki o nr ewid. 184/7, obręb Nowa Wieś, gmina Wronki. Jest to działka bezpośrednio sąsiadująca z działką, na której stoi mój dom.Los szkoły w Nowej Wsi jest mi bardzo bliski, nie tylko ze względu na sąsiedztwo. To ja rozpoczęłam przed laty walkę o zachowanie szkoły, a potem jej rozbudowę. Walka skończyła się przedwyborczą obietnicą najpierw rozbudowy, a potem budowy nowej szkoły w Nowej Wsi.
Ale jako że nasz włodarz musi mieć zawsze rację, (tak mu się przynajmniej wydaje), postanowił naszą wieś ukarać. I z planów budowy pięknego rozległego kompleksu szkolno – przedszkolnego pozostały nam marzenia. Rzeczywistość brutalnie przemówiła. Najpierw z planów wypadło przedszkole – powstał prywatny budynek, w miejscu, którego na planach nawet nie widać… potem przyszedł czas na pozbawienie nas szkoły.
Ma powstać obiekt kontenerowy (tak jest w przetargu „Budowa Szkoły Podstawowej w systemie kontenerowym w Nowej Wsi w formule -zaprojektuj wybuduj-„).I prawie wszystko rozumiem- burmistrz nie słuchając mieszkańców, powziął decyzję o kontenerach – modułach. Radni podnieśli rękę za przekazaniem 3,6 mln zł z budżetu miasta na obiekt, który w niczym nie przypomina planów, nigdy nawet nie widzieli nowej wizualizacji, ale się zgodzili.
Ze mną już tak łatwo nie jest! Po tym, co słyszę od rodziców przedszkola, które jest niby prywatno – publiczne, ale rządzi się prywatnymi zasadami, a burmistrz umywa ręce, nie poddam się tak łatwo!Pani Starosto!
Ja się pytam jak to jest, że ja niby od dziś (10 września) mam 7 dni na: zapoznanie się z dowodami zebranymi w sprawie i ustosunkowanie się co do ich treści oraz wniesienie ewentualnych dodatkowych żądań przed podjęciem decyzji starostwa. Akta sprawy znajdują się do wglądu w Wydziale Budownictwa, Rolnictwa i Środowiska Starostwa Powiatowego w Szamotułach – jak mi napisano w piśmie, a tu za płotem, a właściwie PRZY MOIM PŁOCIE od kilku tygodni toczy się REGULARNA BUDOWA! Pracowały koparki, były beczki z betonem, wkopywano jakieś rury… Teren ogrodzono płotem i „zamaskowano”.
Załączam kilka fotografii na potwierdzenie swoich słów.
To jak ja mam wnosić uwagi, że na przykład protestuję przeciwko temu, że mając kilka tysięcy metrów kwadratowych powierzchni, zamiast stawiać piękną przestrzenną szkołę, burmistrz kazał zlikwidować plac zabaw dla dzieci z zerówki i klas młodszych i na tym miejscu wciśnie nam „nową szkołę”. W kontenerach.
Ja się pytam dlaczego?
Dlaczego mój dom na być „otoczony” szkołą i parkingiem? To obniży jego wartość. Tym bardziej, że na drugiej stronie ulicy mam „ekologiczną” stolarnię, która kiedyś rzucała w przestrzeń tony sadzy, a teraz wali trocinami wokół siebie i na moje podwórko.
Dlaczego mam mieć mury, albo coś, z czego ta szkoła powstanie praktycznie w swoim ogródku? Czy mogę się na to nie zgodzić?
Uważam, że te kontenery nie zachowają odpowiednich odległości od mojego płotu! Widzę to po tych betonach, które już wylano, a które będą zapewne „fundamentami” nowego obiektu.
Czuję się osaczona we własnym domu…
Poza tym ja NIE WIEM JAK BĘDZIE TO COŚ, CO MA POWSTAĆ, WYGLĄDAŁO!
Kiedy napisałam do urzędu z prośbą o przesłanie mi choćby wizualizacji tego, co ma powstać dostałam taką odpowiedź: Zgodnie z obietnicą burmistrza Roberta Dorny, przekazanie wizualizacji będzie możliwe, gdy dokumentacja projektowa będzie aktualna, czyli po uzyskaniu pozwolenia na budowę.
To jak to teraz jest? Najpierw zaczynają budować, potem starają się o pozwolenie, a jak już dostaną pozwolenie to mi pokażą jak będzie to wglądało? A to pozwolenie na budowę dostaną już po złożeniu przeze mnie uwag? Ale jak ja mam złożyć uwagi, skoro tak naprawdę nie wiem, co będę miała przy płocie, bo burmistrz nie kazał pokazywać. No chwilami mam wrażenie, że Matrix- reaktywacja powstał na kanwie wronieckich przypadków. Chociaż nie wiem, czy twórczość Orwella nie będzie lepszym przykładem.
Reasumując: Pani Starosto, czy to tak właśnie powinno się toczyć? Czy ja mam w ogóle jakieś możliwości, żeby protestować? Skoro „fundamenty” tego, co ma powstać już są praktycznie wylane, to czy to jest dobry czas, by protestować?
Ale nurtuje mnie też pytanie: czy firma, która wygrała przetarg i podpisała umowę z burmistrzem MIAŁA PRAWO ROZPOCZĄĆ ZIEMNE ROBOTY BUDOWLANE? Przed otrzymaniem pozwolenia na budowę? Czy to jest zgodne z planem?
Czy jeśli będę budować sobie dom, to mogę ogrodzić teren, wkopać rury do wody, podłączyć się do kanalizacji, wylać fundamenty, a potem dopiero przyjść do Was po pozwolenie?
A na końcu zapytać sąsiadów, czy mogę mieć dom półtora metra od ich płotu, gdy do dyspozycji mam dwa hektary?
Coś mi się tu nie zgadza, na chłopski rozum… No ale ja baba ze wsi jestem tylko…. Dlatego pytam w tej kwestii mądrzejszych od siebie.
Z poważaniem
Grażyna Kaźmierczak
Co na to radni RADY MIASTA I GMINY?
to jest samowola budowlana, należy zgłosić do Powiatowego Nadzoru Budowlanego
A mnie zastanawia coś innego. Jak to jest, że przy tak ważnej inwestycji nadzór nad nią pełni tzw. 4 wladza – i za to chwała dla tego „tendencyjnego medium”.
A gdzie są w tym wszystkim radni?
Powinni chyba kontrolować to, co wyprawia władza wykonawcza?
Niedawno radny z Nowej Wsi obrażał się o zwrot „radni bezradni”, zatem jeszcze raz: jesteście radni bezradni. Wszyscy.
Moim zdaniem ma pani rację. Kolejność się komuś pomyliła. To pewnie prace przygotowawcze o których mowa w art. 41.3 Prawa budowlanego i powinny zostać wykonane po pozwoleniu. Z drugiej strony ma pani szczęście, że tego nie proceduje starosta poznański (mam powody by pisać z małej) Jan dla któregoś kolesia z partii, bo by żadnej informacji nie przesłał. Kiedy wydawał decyzje dla obecnego PK Wronka, to oni sobie ustalali strony postępowania między sobą. No ale to na działce rolnej. Nie wiem jak u was, ale u nas odwoływanie do PINB to pisanie na Berdyczów, bo PINB jest podczepiony pod starostwo…
http://orzeczenia.nsa.gov.pl/doc/16AD273607
Takie hity mogą mieć miejsce jedynie we Wronkach. Pani Grażyno, Pani problem nie jest odosobniony. Znam historie podobne. W tutejszym urzędzie wydawane są na przykład pozwolenia na prowadzenie działalności gospodarczej, bez sprawdzenia prawnych podstaw takiej działalności w określonym miejscu.
Sprowadza się w ten sposób na innych ludzi życiowe koszmary.. Tylko świadomi, konsekwentni, odważni, są w stanie walczyć z tego typu urzędniczą głupotą. Aby dowieść swoich racji i unieważnić zamaszysty podpis decydenta trzeba uzbroić się w silne nerwy, zgromadzić teczkę pism odwoławczych do wszelkich instytucji zajmujących się tematem, wreszcie trzeba pokazać, że nie jest się przedmiotem, ale podmiotem dla władzy.
Pani Grażyno,czeka Panią niesamowita przeprawa. Tylko upór i determinacja w działaniu poparta wiedzą z dziedziny prawa budowlanego przyniesie Pani rozwiązanie problemu, czego serdecznie życzę.
Pani redaktor, ja chciałbym się spytać o powód nieopublikowania mojego komentarza. Napisałem coś nie po pani myśli? Gdyby tak było, to proszę w regulaminie zabronić publikacji komentarzy nie całkowicie zbieżnych z pani ocenami. Jeśli zaś naruszyłem „dobre” lub złe imię jakiegoś wałkarza, to raczej mój problem. Wymieniony w treści wałkarz najczęściej ma do dyspozycji dużą kancelarię prawną w Poznaniu, która zaciera ślady po wałkarzach i ja mam na to wywalone, że mnie ktoś postraszy. Z tą kancelarią mam od dawna na pieńku i jakoś na razie w ZK Wronki nie siedzę. Bliżej do tego szefom kancelarii.
Czy pani się kogoś boi?
Kiedy się ktoś zgłosi, to podam chętnie służbom państwowym swoje dane i nie zwalę na panią odpowiedzialności za swoje słowa. Białorusini podnoszą głowy…
Przepraszam, nie wiem dlaczego umknął mi ten komentarz. Znalazł się w spamie….
Czy się czegoś boję?
Tak, boję się do czego mnie to wszystko prowadzi…. Im głębiej w las, tym bardziej jeżą mi się włosy na głowie. Nie miałam pojęcia o skali tego, co się w mojej gminie dzieje…. A ludzi ciągle z czymś przychodzą…
G.
Musi przyjechać kontrola i porobić zdjęcia, potraktują to jako samowolę budowlaną pewnie budowa będzie wstrzymana, a Gmina zpłaci karę……
Pani list do starostwa jest ok, ale ja opatrywałbym każde pismo w tej sprawie sygnaturą którą posługuje się starostwo z dopiskiem do akt sprawy.
Zapobiegnie to rozejściu się pani pism po różnych teczkach i przejściu przez niszczarkę. Tak poza konkursem w trybie dostępu do informacji publicznej sprawdziłbym czy na działce objętej inwestycją nie znajduje się stanowisko archeologiczne. Nie wiem czy u was zajmuje się tym Wojewódzki czy Powiatowy Konserwator Zabytków. Ja kilka razy zadałem takie pytanie naszemu PKZ i okazywało się, że gmina ukrywała stanowiska, by zrobić komuś dobrze i w
określonych postępowaniach PKZ nawet nie opiniował. Starosta Jasiu musiał się wkurzyć, bo teraz pytania do PKZ trzeba kierować przez starostwo.
Jak tam było z warunkami zabudowy i czy przystają one do obecnej inwestycji?