Myślę, że we Wronkach nazwisko Kropaczewski każdy skojarzy z tenisem. Marek Kropaczewski dla mnie był takim „wronieckim Wojciechem Fibakiem”. Swoje życie (oprócz sztuki) poświęcił właśnie tenisowi. Jednak cóż to za mistrz, który nie wychowa sobie