Takie sobie dialogi z otwartą przyłbicą wieczorową porą…

Dziś na swoim Fb Jarek Mikołajczak odpowiedział mi na artykuł, w  którym zebrałam cały historyczny materiał dotyczący tego, jak potraktowany został w 2015 roku przez władze gminy. Opublikowałam go na „Wronieckim Bazarze”. Dziś po południu pod postem na Fb Jarka Mikołajczaka rozwinęła krótka, ale niezwykle treściwa dyskusja, a właściwie dialogi między trzema osobami (plus czwarta). Postanowiłam je Państwu przekopiować, bo  nie wszyscy są „znajomymi” Jarka, a wiele osób pisało, żebym wysłała screena. Zapraszam więc:

Oferty Pracy Wronki

Grażyna Kaźmierczak

Dziękuję Jarku, za wyjaśnienie. Nie rozumiem takiej postawy, ale szanuję wybór. Tak, pragmatyczny to dobre określenie. Może jeszcze poprawny politycznie.
Niestety, nie mam tych cech, dlatego ciągle mam pod górkę i pod wiatr. Dla mnie bardziej liczy się honor. Od kata chleba nie biorę, a ręki, która chleb daje nie gryzę. Zdrowia życzę, Jarku, kolego mój. Pozdrawiam.

Robert Dorna- Grażyna Kaźmierczak

Oj tam, oj tam! A ileż to już razy Ty zmieniałaś zdanie na temat różnych osób – tylko z racji pragmatyki. Zasada „ręki, która chleb daje, nie gryzę” to kwintesencja pragmatyzmu. Nie żebym Cię za to winił, ale o pokorę wołam.
Wiesz przecież, że w „Przesłaniu Pana Cogito” jest nie tylko to o podniesionej głowie, ale też to: „strzeż się jednak dumy niepotrzebnej/ oglądaj w lustrze swą błazeńską twarz/ powtarzaj: zostałem powołany – czyż nie było lepszych”.

Oglądam swą błazeńską twarz w lustrze codziennie rano. I sprawdzam, co widzę. Póki co nie muszę smętnie spuszczać wzroku.
Śmiało patrzę i mówię: „Hej, TY, tak TY, stańczyku! Jak nie TY to KTO? Nie masz nic do stracenia. Stara chata, stary wóz, brak sześciu zer na koncie… Jedynie Przyjaciół byłoby żal…” Chowam dumę do kieszeni, wdziewam swą błazeńską szatę, czapkę stańczyka z dzwoneczkami na głowę i hej, do przodu!
Idąc powtarzam sobie: „Zostałem powołany. Widać nie było lepszych”….
I ciągle w myślach kołacze mi się: Tylko nie zamień honoru na honorarium… Tylko nie zamień honoru na honorarium… Tylko nie zamień honoru…

 

Grażyna Kaźmierczak

Zgodnie z legendą Stańczyk słynął z przenikliwości, spokojnie analizował, nie działał emocjonalnie. Jego rady były wyważone, a ich celem było wyłącznie dobro Rzeczypospolitej. Słynął z ciętego języka i błyskotliwego dowcipu, ale można było być pewnym jego czystych intencji i uczciwego podejścia. Cieszę się, że Stańczyk stanie się Twoim wzorem. Trzymam kciuki! I wierz mi, mimo że z taką zapalczywością starasz się ostatnio niszczyć moje dobre imię, liczę, że usiądę jeszcze na kawie z bezpośrednią, krytyczną, ale SPRAWIEDLIWĄ i NIEZALEŻNĄ Grażyną.  (Odpowiedź- sobota godz. 10.00) 

Mirosław Wieczór

Redaktor naczelna Wronieckiego Bazaru funkcjonuje w układzie biznesowo- towarzyskim, z którego czerpie korzyści. Ich wspólnym celem jest dyskredytowanie działań burmistrza i większości radnych, po to by przejąć władzę. Ich działalność nie ma nic wspólnego z dobrem naszych mieszkańców.

Gerard Koput

Mireczku za dużo TVP oglądasz bo zaczynasz gadać jak Kaczyński wymyślając jakieś układy. Bardziej Ciebie można by o to posądzić patrząc na Twoje ostatnie działania w temacie terenu GS i działki pod przedszkolem…

 

Mirosław Wieczór– Gerard Koput
 Wszystko zaczęło się od przegranej w konkursie Macieja Pospiesznego, który za czasów prezesa PK Rafała Zimnego, na mieniu spółki prowadził prywatną działalność. Do grupki wiecznie niezadowolonych dołączył Marcin Wilk – prezes fundacji związanej z Przemysławem Turowskim. Oczywiście, pomaga w tym „bezinteresowna” dziennikarka, która otwarcie przyznaje, że jej celem jest doprowadzenie do referendum i odwołanie mnie z funkcji burmistrza.
Grażyna Kaźmierczak Mirosław Wieczór

Jak o korzyściach mówimy, panie burmistrzu, to spójrzmy może na pana roczne zeznania podatkowe. Najlepiej od 2007 roku do dziś. Przyjrzyjmy się  zakupom działek, budowie domu, mieszkaniom pod wynajem. Zsumujmy to.
Potem spójrzmy na zeznania o dochodach. A potem to policzmy i zbilansujmy…
Wówczas dopiero podyskutujemy na temat „czerpania korzyści z układów biznesowo- towarzyskich”.
Póki co mnie się wszystko zgadza, a panu, panie burmistrzu?

 

Mirosław Wieczór –Grażyna Kaźmierczak
Do wszystkiego doszliśmy z żoną ciężką pracą. Przyzwyczaiłem się już, że najpierw mnie Pani dyskredytuje, a później za wszelką cenę próbuje dowieść swoich racji. To nie ma nic wspólnego z rzetelnym dziennikarstwem. Moje oświadczenia majątkowe są publiczne i były już kontrolowane nawet przez CBA.

********************

Poniżej tekst Jarka Mikołajczaka, od którego się wszystko dziś zaczęło:
A tutaj tekst o samym Jarku prześladowanym w 2015 roku:
komentarzy 13

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *