To nie awaria, to kanalizacja ogólnospławna…
|Wczoraj opublikowałam zdjęcia przesłane mi przez Czytelnika przedstawiające wylot ścieków z oczyszczalni na Borku, które wyglądają na nieoczyszczone. Zaniepokojony Czytelnik pytał, czy to awaria. Kierownik boreckiej oczyszczali odpowiada na zapytanie
Zdjęcie wylotu z oczyszczalni z wczoraj. Zdecydowanie lepiej to wygląda
Szanowna Pani Redaktor.
W rozmowie telefonicznej, która poprzedziła wysłaną przez Panią na mój adres e-mail wiadomość i zdjęcia zapewniłam, że na oczyszczalni ścieków nie miała miejsca żadna awaria.
Skoro domaga się Pani dodatkowych wyjaśnień, spróbuję pokrótce opisać sytuację, uwidocznioną na fotografiach.
Gdy podczas większych opadów oczyszczalnia nie jest w stanie gromadzić napływających wód opadowych i ścieków, proces technologiczny zostaje uproszczony. Nadmiar mieszaniny wód opadowych ze ściekami komunalnymi przechodzi tylko przez proces mechanicznego usuwania skratek oraz piasku, a następnie trafia do rzeki Warty. Pominięcie procesów oczyszczania, stosowanych w części biologicznej, dotyczy tylko tej części ścieków, której nie jesteśmy w stanie zatrzymać/oczyścić. Pozostałe nieczystości są kierowane na część biologiczną oczyszczalni i przechodzą pełen cykl technologiczny.Opisana sytuacja ma miejsce sporadycznie, w czasie roztopów lub opadów deszczu i wynika z faktu, że część kanalizacji na terenie aglomeracji to kanalizacja ogólnospławna, powodująca napływ na oczyszczalnię, oprócz ścieków z gospodarstw domowych oraz zakładów, wód opadowych i roztopowych z ulic, utwardzonych placów i dachów.
Długość kanalizacji w aglomeracji wynosi 58,4 km, w tym kanalizacja sanitarna to 35,2 km, a kanalizacja ogólnospławna to 23,2 km.
W załączeniu przesyłam zdjęcia z wylotu z OŚ Borek, zrobione w czasie, kiedy umieszczała Pni artykuł na stronie Wronieckiego Bazaru oraz na fb.
Ewelina Gumna
Bardzo dziękuję Pani Gumnej za wyjaśnienia, a Czytelnikowi za czujność.
Niestety, pamiętam czasy, gdy do Warty wpływały prawie wszystkie nieoczyszczone ścieki i bardzo ubolewałam nad tą sytuacją.
Ogromnie żałuję, że nasze miasto nie dysponuje oddzielną kanalizacją sanitarną i deszczową, ale to już nie jest wina oczyszczalni i pani kierownik. Od samego początku uważam, że źle się stało, iż budowaliśmy kanalizację ogólnospławną, mając możliwości i pieniądze, by zrobić to porządnie, czyli ścieki rozdzielić. No i stąd teraz takie sytuacje.
Szwarc Gapa
Tak to wyglądało, gdy zdjęcie robił nasz Czytelnik:
Nowy prezes nowa norma
To nie „nowy” (od XI 2019, to już nie taki nowy, w tym roku nabywa prawa emerytalne) prezes te normy wymyślił, to już od kilkudziesięciu lat się tak dzieje, że budujemy sieci ogólnospławne w mieście. Nowy prezes, póki co, kanalizacji nowej jeszcze nie wybudował.
Znamienne jest to, że nie wypowiada się sam prezes – „po staremu” jak pamiętam było tak, że to właśnie prezes reprezentował firmę na zewnątrz i udzielał oficjalnych wypowiedzi. Oczywiście prezes nie musi znać się na wszystkim ale od tego ma ludzi od których może się dowiedzieć co i jak. Chyba że cały tydzień nie ma go w pracy to wtedy rozumiem że trochę długo byśmy czekali na odpowiedź.
Nie brzmi to dobrze. Brzmi nawet jak spust ścieków w Warszawie do Wisły, gdzie jest permanentna awaria. Jakieś pozwolenie wodnoprawne na to jest?
To rozrzedzanie ścieków za pomocą deszczu.