Napisała do mnie Czytelniczka „Wronieckiego Bazaru”. Niepokoi Ją stan desek na prowizorycznej kładce, którą przechodzą dziennie tysiące podróżujących. Te wyrwy są bardzo niebezpieczne, szczególnie o zmierzchu

Cześć Grażynko.

Być może to Cię zainteresuje… każdego dnia do pracy dojeżdżam pociągiem, i pominąwszy już kwestię braku zadaszenia oraz opóźnień… to od dłuższego czasu zastanawiam się dlaczego firma, która prowadzi prace związane z modernizacją torowiska, peronów nie dba o komfort oraz bezpieczeństwo podróżnych przechodzących na peron 2 po prowizorycznej kładce.

To nie pierwszy raz, kiedy tak to wygląda, niestety tak jest dopóki ledwo się trzyma to trzyma, w ostateczności coś robią. No ale to prowizoryczne przejście jest w opłakanym stanie! Mało tego zagraża zdrowiu pasażerów. Połamane deski, które kołyszą się w każdą możliwą stronę, wystające gwoździe, one są najgorsze. Przejście wieczorem tamtędy to ruletka, albo wyłożysz się przez ubytki w deskach, albo prędzej czy później wbijesz sobie gwóźdź w stopę, o zniszczonych butach nie wspomnę…

Możesz tam podjechać i sama zobaczyć jak to wygląda. Przejście z walizką po czymś takim to istny hardcore…

Czy naprawdę nie można tego zrobić w sposób bezpieczny? Każdego dnia pracownicy tej firmy chodzą obok i co? Udają, że nie widzą, czy to zwykłe lenistwo? Dziś rano zrobiłam kilka zdjęć, spójrz… starsze osoby naprawdę maga zrobić sobie krzywdę…

Czytelniczka