W Samołężu Gmina rozbiera pomosty nad jeziorem
|– Nad jeziorem w Samołężu trwa rozbiórka pomostów, których stan techniczny narażał ludzi na niebezpieczeństwo. Zgodnie z zaleceniami obiekt musiał zostać wyłączony z użytkowania. Szukamy rozwiązania, które od następnego sezonu umożliwi dotychczasowe wykorzystanie jeziora przez harcerzy i inne organizacje – czytamy na Fb Gmina Wronki
Na Fb Gmina Wronki rozwinęła się dyskusja mieszkańców z prowadzącym Fb:
KOMENTARZ:
Mnie zastanawia inny problem; skoro jak jest napisane powyżej: „Gmina Wronki nie jest właścicielem jeziora. Nie jest to również oficjalne kąpielisko.” to dlaczego Gmina bierze na siebie koszt rozbiórki pomostów nie na swoim terenie?
Sprawa okazała się bardziej złożona, niż mogłabym przypuszczać, ustnie nikt nie chciał mi udzielić konkretnych informacji, więc poprosiłam Tobiasza Chożalskiego o przygotowanie odpowiedzi na moje wątpliwości w poniedziałek. Wrócę do tematu.
Ale tak na chłopski rozum, skoro jak się dowiedziałam, Gmina Wronki jest dzierżawcą pomostów, a nie ich właścicielem, to nie rozumiem dlaczego bierze na siebie koszty (może nawet niewielkie, ale koszty) rozbiórki zniszczonych pomostów.
To tak jakbym ja dzierżawiła od kogoś mieszkanie, a okazało się, że jest ono tak zdewastowane, że trzeba dom rozebrać i koszty wzięłabym na siebie… Dziwne, prawda?
Czy znów widzę więcej niż inni? :)
Szwarc Gapa
Zadam jeszcze jedno pytanie na forum, które nurtuje mnie od lat.
Jak to możliwe, że drużyna harcerska, która jest tam od chyba 30lat nie dba i nie potrafi zawalczyć o swój teren?
Odkąd pamiętam a mam już prawie 50lat tam jest „SYF”
Uważam, że tam muszą być ludzie może z pasją, ale zupełnie niezaradni. W sezonie trawa do pasa, a wokół tej szopy szkła i burdel.
Proszę Was!!!!
Proponuję tych ludzi tam kopnąć w tyłek i jakoś zmobilizować.
Może w tej szopie są ludzie, którzy mają tam tylko swoje łodzie i pływają jak mają czas i ochotę .
To powinno WOŁAĆ- ZAPRASZAMY DZIECIAKI!!!!
Harcerze to ludzie, którzy chyba dają jakiś przykład, walczą a na pewno mogą coś zrobić swoimi siłami….
Harcerze hm…. no właśnie kim oni są?
Harcerze… – Samołeż = niezaradność widoczna gołym okiem.
Przecież tam powinno być lśnić chociaż i być przykładem i zachęcać….
Proszę Was, był czas, żeby coś dostać, coś wyciągnąć z dotacji unijnych.
Tam jest chyba jakieś towarzystwo wzajemnych adoracji, które traktuje to jak swoje WALCZYĆ NIE UMIE!!!
WALCZYĆ PANOWIE I PANIE
ps. To samo dotyczy się harcerzy którzy mają siedzibę w Jeleńcu koło Sierakowa….
Tam kiedyś pojechałem w sezonie kogoś dostarczyć na kolonie – to samo!
Pasja powinna w takich organizacjach być uzupełniana przez ambitnych i zaradnych życiowo ludzi, a nie wypalonych, traktujących jak swoją DACZĘ tanich wakacji.
Pływak
Pływaku,
czy szkła i burdel wokół terenu robią harcerze czy może ludzie, którzy korzystają z uroków akwenu wodnego w Samołężu??
Z tego co kojarzę to harcerze nie raz i nie dwa sprzątali teren, ale próżny to trud, gdy po godzinie zwłaszcza w sezonie letnim wygląda tak samo. Harcerze chcąc zrobić przyjemny klimat dokonali nasadzeń drzewek wokół terenu, gdzie można robić ognisko i jakież było zdziwienie, kiedy przy okazji następnej wizyty w hangarze zastali powyrywane i połamane drzewka. Trawa też koszona była nie raz, prywatnym sprzętem i przy poniesieniu kosztów własnych. Wymalowany własnymi siłami hangar po tygodniu wyglądał jak jeden wielki bohomaz- przecież to takie wspaniałe miejsce do wypisywania obelg i wulgaryzmów. Piasek, który został nawieziony w celu wykonania boiska do siatkówki po tygodniu wyglądał jak pole minowe pełne szkieł, petów i z wyrwami po oponach kładów. Proszę mi zatem powiedzieć: co Ci ludzie z pasją i kochający to miejsce mają jeszcze zrobić? Dyżurować tam 24h na dobę?
Bolesna prawda jest taka, że dopóki ludzie nie nauczą się kultury i nie zaczną o wspólnej przestrzeni myśleć dojrzale, tylko będą traktowali ją jak prywatny śmietnik, to proszę mi wierzyć całe rzesze ludzi z pasją, ambicjami, zaradnością i ogromnymi sercami nic tu nie zdziałają.
Nasuwa mi się jeszcze jedno pytanie, ile w ciągu swojego 50 letniego życia podniósł Pan/ Pani papierków na tym terenie w czynie społecznym?
Najłatwiej usiąść przed komputerem, rozgrzać klawiaturę do czerwoności i obrażać innych, którzy proszę mi wierzyć, działają bardzo dużo i na kopa nie zasługują.
Z pewnością zdemontowane pomosty już dawno obróciłyby się w perzynę, gdyby nie były remontowane, znów własnym nakładem sił i z pomocą chętnych do pracy ludzi. Przykładów można by mnożyć godzinami, ale po co to robić, skoro są ludzie, którzy widzą tylko to, co chcą widzieć.
Proszę pamiętać, że w niektórych sytuacjach głową muru się nie przebije.