Weronika Klimuntowska, czyli serce wolontariackiej pomocy [wideo]

Tak jak MÓZGIEM wolontariackiej pom0cy od początku jest bezapelacyjnie Marek Lemiesz, tak SERCEM naszej pracy jest bez wątpienia Weronika Klimuntowska – od 7.oo-15.00 – kierowniczka wronieckiego Ośrodka Pomocy Społecznej, a po 15.00 do oporu, czasem długo w noc – wolontariuszka sztabu #pomocWronkiUkraina. Często towarzyszy Jej syn Krzyś, który też angażuje się jak może. To Weronika była tą, która zapoczątkowała powstanie we Wronkach sztabu na bazie grupy pomocowej #pomocWronkiUkraina

Oferty Pracy Wronki

Jak to się zaczęło, czyli Weronika działa

Po ataku Putina na Ukrainę, gdy już było wiadomo, że wojna jest faktem, i że za chwilę do Polski zjadą uchodźcy, chociażby ze względu na pracowników Amiki i Samsunga, zadzwoniła do mnie Weronika z zapytaniem, czy coś robimy? Był piątek, 25 lutego. Zaczęłam dzwonić po ludziach z zapytaniem, co myślą o tym, by się zjednoczyć i pomagać.

Byłam przekonana, że coś musimy zrobić, ale liczyłam na to, że podobnie jak w innych gminach, tak i w naszej, inicjatywa wyjdzie z urzędu, że takie centrum zarządzania kryzysowego znajdzie się w urzędzie.

Myślałam naiwnie, chociaż podstaw do tego nie miałam żadnych, ponieważ już pandemia pokazała, że nasz wroniecki „wuc” zagrzebał się gdzieś głęboko i to mieszkańcy praktycznie pomagali, a urząd „nie przeszkadzał”. To mieszkańcy szyli maseczki (pomysł i pierwsze materiały – Marka Lemiesza! który w podziękowaniach „wuc-a” nawet się nie przewinął :) ) To mieszkańcy wymusili na urzędnikach wiele działań, które się zadziały we Wronkach.

Wiemy też jak było ze szczepieniami, czyli mieszkańcy szczepili się gdzie bądź, poza gminą, a „wuc” zgarnął dla miasta milion za szczepienia, wsadził go gdzieś w budżet i ślad po nim zaginął…

Tak było i tym razem. W sobotni poranek (7.30) 26 lutego zadzwoniła Weronika i zapytała, czy coś z Nią zrobię, bo nikt się nie rusza. Powiedziała, że zadzwoni do któregoś z burmistrzów, ale jeśli się nie ruszą, to działamy same. Po chwili okazało się, że spotkanie będzie jednak w ratuszu i mam poinformować kogo uważam, żeby przybyli. Pierwszym, o którym pomyślałam, był Marek Lemiesz.

Tak więc w sobotę, spotkaliśmy się jako taki pierwszy sztab wolontariuszy i zaczęliśmy działać. Postanowiliśmy, że uruchomimy ponownie pomocową grupę a Fb #pomocWronkiUkraina. Grupę tę założyłam dwa lata temu, gdy na świecie rozprzestrzeniła się pandemia. Dopisaliśmy do niej Ukraina i zaczęliśmy pomagać. Początkowo każdy jak mógł i jak umiał. Dopiero po kilku dniach urząd udostępnił nam lokal na ul. Poznańskiej oraz telefon, który czynny jest całą dobę.

Na dziś biuro na ul. Poznańskiej działa  w godzinach 8.oo – 20.oo. Od 8.oo- 15.oo działają to przede wszystkim urzędnicy z ratusza i tłumacze, popołudniami pracują wolontariusze, nierzadko również są to urzędnicy po pracy (np. Robert i Ewa Dornowie, Tobiasz Chożalski), pojawia się też Agnieszka Bartniczak- Ginalska (rusycystka z wykształcenia, znająca również angielski).  

Działa telefon alarmow0- informacyjny 511 137 407 całodobowo (przekazujemy go sobie na dyżury nocne). Oczywiście działają też cały czas nasze prywatne telefony. Gorzej jest w czasie weekendów. W poprzedni weekend wolontariusze pozostawieni zostali sami sobie, wczoraj było już nieco lepiej. 

Na dzień dzisiejszy awaryjne noclegi zlokalizowane zostały w WOK-u. Do tego tematu wrócę.

Na koniec dzisiejszego wywiadu chcę dodać, że pierwsi uchodźcy znaleźli bezpieczny dom w klasztorze ojców franciszkanów we Wronkach (ok. 10 osób) oraz w organistówce przy farze św. Katarzyny, którą to bazę wspólnie pomogliśmy wyposażyć, także dzięki fundacji Amicis oraz grupie Sebastiana Spychały i ofiarnym wronczanom. Dziękujemy!

Szwarc Gapa

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *