Wieczór zdyscyplinowaniem „opozycji” i ręką radnego Mikołajczaka przegrał siedmioletnią bitwę o GS-y! Wojna jednak trwa

Na dzisiejszej sesji burmistrz Wieczór (mimo swej nieobecności) rękoma swoich radnych z klubu próbował pozbawić GS decydowania o możliwości przeznaczenia swojego terenu, czyli chciał ze studium wykasować zapis o możliwości postawienia na tym terenie obiektów pow. 2 tys. metrów kw. Nie udało się to! Nie będzie zmian w studium! Pozostaną w nim zapisy o możliwości lokalizacji obiektów pow. 2 tys. m kw. Burmistrz przegrał głosowanie. Stało się tak dzięki temu, że z dyscypliny klubu radnych wyłamał się radny Jarosław Mikołajczak z Chojna. Tym samym przewodniczący klubu Jerzy Śmiłowski oznajmił radnemu Mikołajczakowi po zakończeniu sesji, że ten nie jest już w klubie. Żalu na twarzy radnego Mikołajczaka nie widziałam… Panowie radni z klubu, nauczka na przyszłość: Nie zadziera się z mieszkańcami Chojna! Brawa dla całej ósemki spoza klubu!

Oferty Pracy Wronki

Powyżej film z sesji, na którym w ciągu 6 minut rozegrał się „dramat” burmistrzów – to już drugi raz, gdy nie udaje się burmistrzom, mimo żelaznej dyscypliny klubowej, wygrać sprawy GS-ów.

Pierwszy raz Wieczór przegrał walkę kilka lat temu o Miejscowy Plan Zagospodarowania Przestrzennego. Wówczas w czasie bardzo trudnych głosowań, (trudnych, bo głosuje się wielokrotnie zaprzeczając), pomylili się (?) 2 radni. Przez to uchwała  nie mogła wejść w życie. Chodziło wtedy o to, by tereny GS-ów, dotąd przemysłowo- usługowe zamienić na TYLKO PRZEMYSŁOWE. Burmistrz zaproponował radnym te zmiany, gdy po wyłożeniu Planu ZP uwzględnił TYLKO uwagi AMIKI, odrzucając wszystkie uwagi właścicieli terenu (GS) oraz innych podmiotów składających uwagi.
Wtedy to właśnie w czasie głosowania dwaj panowie zagłosowali nie tak, jak kazała im dyscyplina klubowa (prawdopodobnie myląc się) i pomagając tym samym „opozycji” w utrzymaniu terenów GS-ów jako przemysłowo- usługowe.

Burmistrz jednak znalazł sposób na kolejną próbę odebrania właścicielom terenu prawa o ich stanowieniu. Postanowił „głębiej wniknąć” w plany i sięgnął do studium, czyli aktu wcześniejszego, na podstawie którego tworzy się MPZP. I tak przepychanki trwały latami… Tymczasem inwestor pragnący postawić CH na terenie GS-ów wycofał się, gdyż nie wierzył, że te gierki skończą się szybko.
Wycofała się także Amica, której przedstawiciel, już przy procedowaniu MPZP oświadczył publicznie, że spółka nie jest zainteresowana ternem GS-ów.

Wieczór jednak nie potrafił „odpuścić” i z honorem wycofać się z pola walki z GS. Wynajął więc firmę, która za pieniądze Gminy zrobiła ekspertyzę, która udowodniałaby, że centrum Handlowe na terenie GS nie powinno powstać.
„Jestem tylko narzędziem w rękach burmistrza” – mówił na komisji prof. Robert Barełkowski z Biura Projektowego (nomen omen) ARMAGEDON – na zlecenie urzędu. Autor opracowania w sprawie studium, na komisji udowadniał, że CH na terenie GS-ów nie może powstać, gdyż będzie generowało zbyt duży ruch na ul. Mickiewicza. Nie dodał jednak, że opracowanie swoje robił na podstawie badań i planów z roku 2019, w którym nie była jeszcze oddana do użytku obwodnica, zdecydowanie odciążająca ruch na ul. Mickiewicza, a na swoich dokumentach nie zaznaczył planowanej drogi z ul. Mickiewicza na Dworcową, która to droga miała przebiegać przez teren GS-ów i także odciążać ruch.
Bezsensem dla logicznie myślących jest to, że na terenie GS-ów miał być zakaz stawiania budowli powyżej 2 tys. m kw. Jednak inwestor będzie mógłby postawić pięć pawilonów po 1.999 m kw. Poza tym przy ul. Mickiewicza, w okolicy GS-ów miało pozostać 5 innych terenów, na których CH z obiektami pow. 2 tys. m kw. miały pozostać… Mój mózg, przeciętnego człowieka, tego  nie ogarnia.

Bez wielkich nadziei 7- osobowa, zwarta już i związana jedną ideą – wolności dla właścicieli własnego terenu, grupa radnych pojawiła się w czwartkowe styczniowe popołudnie na sesji. Radni bardzo chcieli, by zwyciężyła idea dania możliwości wyboru właścicielom terenu i inwestorom.

Rada liczy 15 osób, z czego 8 – to  żelazny i do tej pory raczej trwały monolit, nazywany przeze mnie „betonowym”, gdyż wyłomy się nie zdarzały do tej pory. No, może jeden, ale niezagrażający większości, z powodu rozproszenia „opozycji”.

Tylko cud może uratować GS-y przed pozbawieniem ich samostanowienia o własnym terenie – myślałam przed sesją. Może znów ktoś z klubu się pomyli… Albo radny Mikołąjczak rzuci focha na swoich klubowych kolegów, którzy przy podziale ostatniego budżetu nie dali Mu, czego pragnął, a jeszcze publicznie wyszydzali… Wówczas remis 7:7, przy 1 głosie wstrzymującym (Mikołajczaka) doprowadziłby do odrzucenia uchwały w całości – marzyłam na jawie…

I TEN CUD SIĘ WYDARZYŁ!

Radny Mikołajczak nie tylko się wstrzymał, ale buńczucznie zagłosował PRZECIW swoim kolegom z klubu! Jak się okazać miało za chwilę, już  „byłych kolegów z klubu”, o czym został powiadomiony  przez przewodniczącego klubu Jerzego Śmiłowskiego zaraz po sesji. Ale Mikołajczak już się tym nie przejmował. Stwierdził, że chce w końcu „sprawiedliwego” podziału budżetu. Również dla radnych z opozycji, bo też reprezentują mieszkańców Wronek!

A oto UWAGA NR 3, na której poległ klub i burmistrzowie. Wieczór ją odrzucił, proponując to samo radnym. Tu jednak większość 8 osób zdecydowała, że poprawki nie odrzucono, więc głosowanie się skończyło… Uchwały już nawet nie podejmowano, ponieważ uwzględnienie przez większość radnych nieuwzględnionej przez Wieczora poprawki kończy głosowanie!

Tak więc sesja zakończyła się KOMPLETNĄ KLĘSKĄ KLUBU I BURMISTRZÓW. Wieczór i Dorna (ku mojemu rozczarowaniu coraz częściej mówiący jednym głosem, tymi samymi frazesami i tym samym mentorskim tonem!) przegrali siedmioletnią walkę.
Przegrali bitwę o studium, które teraz pozostanie w tym samym kształcie, w którym uchwalono je w 2018 roku, z zapisem o możliwości stawiania obiektów powyżej 2 tys. m kw na teranie GS-ów.
Wojna jednak ciągle trwa!
Teraz na tapetę wróci Miejscowy Plan Zagospodarowania Przestrzennego, w którym z pewnością burmistrzowie będą starali się nadal pozbawić GS-ów samostanowienia o ich niezawisłości co do terenu, na którym gospodarzą 75 lat! Nie zabiła ich komuna, nie zabiła demokracja i inflacja, próbują to zrobić Wieczór i Dorna rękoma radnych ze swojego klubu!

Czy w monolicie pojawi się kolejna wyrwa?

Wykruszył się Wilk, teraz z wielkim i bolesnym dla Wieczora hukiem odpadł Mikołajczak… Kto następny? Lub kogo będą chcieli panowie dokoptować do swojej ferajny? Bo w siódemkę mają marne szanse… Zobaczymy, życie pokaże.

Póki co cieszę się radością tych, którzy mimo iż słabsi, wygrali! Bardzo nie lubię, gdy krzywdzi się słabszych.

DZIĘKUJĘ za dzisiejszą postawę i głosowanie radnym:

Agnieszce Bartniczak- Ginalskiej

Karolinie Krygier

Bartkowi Roszakowi

Michałowi Biedziakowi

Marcinowi Wilkowi

Sławkowi Śniegowskiemu

Januszowi Szulcowi

Jarkowi Mikołajczakowi.

Dziękuję Państwu przede wszystkim ZA WĄTPLIWOŚCI, które mieliście podczas głosowania i dyskusji. Szczególnie na tym polu wybijał się najstarszy stażem radny- Janusz Szulc. Bo najgorsze, wg mnie nie jest to, że ktoś ma zdanie odrębne od mojego, ale że NIE MA WĄTPLIWOŚCI co do swoich decyzji! Że  nie pyta, nie docieka, a ślepo ufa temu, co mówi burmistrz, też przecież tylko człowiek, więc mogący się mylić.

Ci radni to nie jest żaden monolit! To są zwykli ludzie, często mający odrębne zdania, jednak w sprawach strategicznych myślący podobnie- nie chcą swoimi decyzjami krzywdzić innych. W tym przypadku akurat GS-ów. GS-ów, których burmistrz próbował pozbawić samostanowienia o własności spółdzielców. Można powiedzieć, że również pozbawiając możliwości zarabiania na swoim terenie.
Nawet gdyby CH miało tu nie powstać, to jednak wartość gruntu z MOŻLIWOŚCIĄ postawienia takowego jest znacznie wyższa, niż bez tej możliwości.
I to właściciel zdecyduje komu i za ile swoją ziemię sprzeda, a nie radni i burmistrz. Nawet jeśli GS-y będą chciały ziemię tę sprzedać pod przemysł Amice, to będzie to suwerenna decyzja GS-ów, a nie mus! W końcu plan zakłada tu przemysł i usługi, nie stanowiąc o większości żadnego z nich.

O takie miasto chcę walczyć! O takich radnych proszę Los na przyszłość! Ludzi z wątpliwościami! Nie buców zadufanych w sobie lub ślepo wierzący swemu wodzowi! W grupie cieplej i bezpieczniej, wiem o tym. Ale taka strefa komfortu prowadzi do tego, co do tej pory oglądaliśmy na sesjach! Ślepa ufność w to, że Wieczór ma zawsze rację! Mam nadzieję, że to już przeszłość!

Dziś znów wróciła mi wiara w to, że przy innej radzie, myślącej o ludziach, a nie ślepo podporządkowanej wodzowi, uda się we Wronkach stworzyć społeczeństwo obywatelskie, w którym żyć, pracować i bawić się będą ludzie, których „władza” słucha, bo wie, że jest dla ludzi, a nie odwrotnie.

Naiwnie ciągle w to wierzę! :)

Wierzę, że z innym burmistrzem i obywatelską radą możemy wiele! I póki żyję tej nadziei  nie stracę. A jeśli po kolejnych wyborach okaże się, że jednak nie  miałam racji, oczekując pozytywnych zmian, to zamykam BAZAR i wyprowadzam się z Wronek! Bo nie przeżyję kolejnej „obywatelskiej” porażki!

A oto fragment filmu z dzisiejszej sesji (początkowe 11 minut), na której burmistrz Wieczór rękoma swoich radnych z klubu próbował pozbawić GS decydowania o możliwości przeznaczenia swojego terenu, czyli chciał ze studium wykasować zapis o możliwości postawienia na tym terenie budowli pow. 2 tys, metrów kw.

Szwarc Gapa

komentarzy 6

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *