„Wroniecki Bazar” solidaryzuje się z „Tygodnikiem Zamojskim”
|Sąd Okręgowy w Zamościu prewencyjnie zakazał dziennikarzom „Tygodnika Zamojskiego” publikacji przez najbliższe 11 miesięcy tekstów o Przedsiębiorstwie Gospodarki Komunalnej w Zamościu. Redakcja musiała usunąć też ze swojej strony pięć tekstów, w których opisywała kontrowersyjny przetarg przeprowadzony przez miejską spółkę. Z tygodnikiem solidaryzują się 32 redakcje mediów lokalnych, które opublikowały usunięte artykuły na swoich stronach. Sprawę niejasnego przetargu w PGK bada prokuratura i CBA – czytamy na Onecie
Sąd cenzuruje dziennikarzy „Tygodnika Zamojskiego”. Opisywali kontrowersyjne działania miejskiej spółki
(…) „Tygodnik Zamojski” od półtora roku opisuje na swoich łamach kwestię kontrowersyjnego przetargu ogłoszonego przez Przedsiębiorstwo Gospodarki Komunalnej w Zamościu na budowę farmy fotowoltaicznej. Przedstawiciele miejskiej spółki wybrali ofertę firmy spod Zamościa wartą 8,5 mln zł. Co ciekawe, swoją ofertę złożyło też przedsiębiorstwo z Gdańska. Była ona tańsza o 2 mln zł. To nie wszystko. Według „Tygodnika” dokumentację potrzebną do ogłoszenia przetargu przygotowywała firma, na czele, której stała siostra szefa przedsiębiorstwa, które wygrało przetarg. Po publikacji tekstów rada nadzorcza PGK zawiesiła prezesa miejskiej spółki i unieważniła przetarg. Jednak później członkowie rady nadzorczej zostali wymienieni przez władze Zamościa. Nowa już rada odwiesiła prezesa.
Na serię artykułów postanowili zareagować przedstawiciele miejskiej spółki. Skierowali oni do Sądu Okręgowego w Zamościu pismo, w którym domagali się usunięcia opublikowanych tekstów oraz zakazu dalszych publikacji. Sąd przychylił się do stanowiska przedstawicieli miejskiej spółki. Zdecydował on, że redakcja ma usunąć opublikowane dotychczas materiały. To nie wszystko. Prewencyjnie dziennikarze „Tygodnika Zamojskiego” przez 11 miesięcy nie mogą publikować nowych tekstów o Przedsiębiorstwie Gospodarki Komunalnej w Zamościu (…)
(…) – Dziennikarstwo lokalne jest jedną z najtrudniejszych form uprawiania tego zawodu. To niekończąca się opowieść o wzajemnym układach i sieciach znajomości, których nikt nie ma ochoty naruszać. Nikt oprócz dziennikarzy. Wymaga odwagi, poczucia odpowiedzialności za dobro wspólne i wytrwałości, gdy te układy próbują dziennikarza złamać. Najpierw przy pomocy marchewki, a później kija – ocenia Janusz Schwertner, dziennikarz Onetu.
– Dlatego duże wrażenie robi gest, na jaki zdobyły się redakcje lokalne z całej Polski. Po tym, gdy sąd nałożył na jeden z tygodników 11-miesięczny zakaz pisania na temat firmy PGK, te postanowiły opublikować na swoich stronach pięć tekstów o jej działalności – dodaje.
Wdzięczny za solidarność jest szef „Tygodnika Zamojskiego”. – Budująca jest dziennikarska solidarność, której efektem jest między innymi akcja Stowarzyszenia Gazet Lokalnych. Naszą sprawą zainteresowało się także Centrum Monitoringu Wolności Prasy, Izba Wydawców Prasy, a także Rzecznik Praw Obywatelskich – ocenia redaktor Kamiński (…)
Cały artykuł poniżej:
KOMENTARZ Szwarc Gapy:
Tekst otrzymałam od Czytelnika. Jak myślicie, sugeruje mi coś?
Nigdy nie zgodzę się na cenzurę moich tekstów, ewentualnym cenzorem mogę być ja sama.
Jestem szczerze zdziwiona, że do dziś nie otrzymałam odpowiedzi na moje zapytania od szefów mecenasa Płonki, który jest przewodniczącym Rady Nadzorczej wronieckiego Przedsiębiorstwa Komunalnego. Przedstawiłam swoje wątpliwości co do przebiegu samego konkursu. I cisza.
Nowy prezes wraz z burmistrzem już wprowadzają swoje nowe porządki, do których mam też wiele wątpliwości.
Póki co już od środy czekam na wyznaczenie mi przez rzecznika terminu spotkania z burmistrzem i zastępcą, by zadać pytania Czytelników i swoje.
Jeśli nie dostanę odpowiedzi do poniedziałku rana, pójdę na dyżur burmistrza.
A tak w ogóle, panie Wieczór, czas odejść! Musi nastać dla nas dzień! Dobry dzień!
Szwarc Gapa
Nie dopuścimy do sytuacji w której trzeba by było cenzurować artykuły.
Sercem z Szwarc Gapą!
Nie mieści się w głowie, żeby takie rzeczy działy się w wolnej Polsce! Mam nadzieję, że prawda tak czy inaczej zwycięży. A co do wronieckiej sytaucji, którą Pani Redaktor opisuje trzymam kciuki żeby Burmistrz jak najprędzej przestał był włodarzem naszego miasta.
Jeśli prawnicy nie odpowiadają, to oznacza jedno, że są w trakcie formułowania pozwu, bo jeśli myślą nad odpowiedzią to chyba za długo i grają na czas, może ucichnie. Bo jak długo można odpowiadać , skoro wtedy podjęli decyzję odrazu, to chyba jest oczywiste że znają odpowiedzi odrazu.
Burmistrz jaki miły w swoim wirtualnym świecie na fb. Pewnie korci go żeby obrażać ludzi ale nie może, bo akcja ocieplania wizerunku trwa… ŻENADA….
Gdyby miał choć trochę godności i honoru to już by zrezygnował, ale co miałby wtedy robić…. Może akwizycja…. Kit wciskać potrafi…
Uwaga!Kolejny raz paraliż komunikacyjny we Wronkach, Tir zablokował ruch na rondzie jadąc od strony Wronek. Panie Burmistrzu udanej przeprawy przez miasto. To raczej nie prowokacja, złośliwość itd…