Z wronieckiego ratusza wyciekły dane osobowe mieszkańców…
|„Doszło do wykonania nieautoryzowanej kopii danych osobowych z komputera służbowego przez jednego z pracowników UMiG Wronki” – czytamy z wielkim niepokojem na stronie ratusza
„Doszło do wykonania nieautoryzowanej kopii danych osobowych z komputera służbowego przez jednego z pracowników UMiG Wronki” – czytamy z wielkim niepokojem na stronie ratusza. Zapraszam do odczytania całego pisma z ratusza – powyżej.
Jako mieszkaniec wspólnoty (w której jedno z mieszkań jest urzędowym), czuję się bardzo zaniepokojona sytuacją. W powyższym piśmie też nie widzę słowa o wyciągnięciu konsekwencji w stosunku do winnych.Przypominam też, że jedna z instytucji wronieckiej (WOK) podała mnie w tym roku do sądu za to, że upubliczniłam (w pliku zamkniętym PDF, a nie na pendrivie!) dane osobowe sprzed wielu, wielu lat! Większość osób z tej listy już nie żyje lub zmieniło adres zamieszkania. W czerwcu kolejna rozprawa… I bez względu na wynik sprawy, już poniosłam niemałe koszty.
Nie mówię, żeby urzędnika podawać od razu do sądu, ale pytam grzecznie: Po co urzędnik ściąga dane wrażliwe (AKTUALNE! W tym dane moje wspólnoty!) na pendriva i wynosi je z urzędu? A potem gubi pendriva.. Tego się nie doczytałam…Zastanawiam się czy to pierwszy taki przypadek? Czy ten nagłośniono tylko dlatego, bo ktoś z mieszkańców znalazł i przyniósł do urzędu zgubionego pendriva?Szwarc Gapa
komentarzy 9
Karma wraca, teraz te setki osób powinny zaskarżyć cały ten folwark …
Jeżeli zawiadomiono UODO, to z analizy ryzyka musiało wynikać, że istnieje wysoki stopień zagrożenia posłużenia się tymi danymi. Osoby, których dane zawierał pendrive powinny zostać powiadomione osobiście o zagrożeniu. Zwłaszcza te osoby, których Pesele były na urządzeniu, bo droga do wzięcia na nich pożyczek została otwarta. Ten komunikat odwraca sytuację i nakłada na osobę, której danymi się posłużono, obowiązek zgłoszenia tego faktu. Moim zdaniem najpierw urząd powinien powiadomić osoby zagrożone i to każdą z osobna, a nie tylko zbiorczo w komunikacie adresowanym do całej gminy.
Inna sprawa czy osoba, która wyniosła dane powinna mieć dostęp do Peseli.
Okazuje się, że sprawa ma drugie dno i była pretekstem do pozbycia się pracownika, który, delikatnie mówiąc, nie był skory wierzyć w to, co „wuc” mówi. A że pracownik doświadczony i za poglądy na pysk wywalić nie szło, to się uknuło intrygę i proszę! Zajmuję się sprawą, ale póki co mur strachu urzędników (którzy póki co jeszcze są w ratuszu) jest nie do przebicia! Spróbuję zacząć od tych, którzy już z ratusza wylecieli…
Może być i tak. Skoro burmistrz wdrożył lewą procedurę zatwierdzania sprawozdania WOK i nawet członkowie opozycji, jak leszcze pomagają w przyklepywaniu tego badziewia, to i RODO można posłużyć się instrumentalnie.
Mam pytanie, kto we Wronkach rozlicza czynsze za lokale komunalne: gmina czy PK? Jeśli PK, to czy dane związane z rozliczeniami czynszów powinny znajdować się na komputerach pracowników urzędu? Z wczorajszej sesji wynika, że nawet taki zuch jak prezes PK zrobił się strachliwy. Mieszkańcy mu robią pod górkę i ma kłopoty z lokalizacją inwestycji. Niech sobie przypomni i wdroży procedury dopiewskie. Oświadczenia o posiadanym prawie do dysponowania nieruchomością na cele budowlane można sfałszować, a we wnioskach o pozwolenie na budowę można wpisać inne działki niż będzie budowane. W Dopiewie to działało, a we Wronkach nie? Wracając do czynszów i opłat jeśli rozliczane są przez PK i dane rozliczeniowe znajdują się w PK i w gminie to ryzyko wycieku danych jest podwójne.
Od stycznia 2022 czynsze rozlicza i remonty wspólnot prowadzi PK.
Zaczyna następować putinizacja Urzędu we Wronkach
To znowu rodzi kolejne pytania. Czy były to dane z 2022 i czy PK powinno przekazywać je do urzędu? Kto jest administratorem danych z 2022?
Muszę odnotować pewne zjawisko, które wcześniej nie występowało w przyrodzie. Prędzej bym się spodziewał lądowania UFO niż bytności prezesa o 19-stej na sesji we Wronkach. Widać dyscyplina przychodzi z wiekiem.
Putinizacja? Putin jest psychopatą, ale innego rodzaju. On nie zbiera cudzych rachunków za wodę i ścieki. Jeśli wasz burmistrz lubi zbieractwo to powinien się przestawić na znaczki pocztowe, etykiety zapałczane lub grzyby.
Gminy nie handlują wodą, nie rozliczają ścieków, więc moim skromnym zdaniem miejsce takich dokumentów jest w spółce prawa handlowego, która się tym zajmuje. Wydaje mi się więc, że one najpierw w jakiś dziwny i pewnie pozaprawny sposób musiały wypłynąć ze spółki. Jeżeli tak było, to o tym w pierwszej kolejności powinien zostać powiadomiony UODO.
kto się odważy zawiadomić UODO?