Zamęczony we wronieckim więzieniu
|Narodowy Dzień Pamięci Żołnierzy Wyklętych jest dobrym momentem, aby przybliżyć postać Mieczysława Kwaśniewskiego, zamęczonego we Wronkach.
W czasie ostatniego zjazdu udało nam się przeprowadzić rozmowę z panem Januszem, synem zamęczonego we wronieckim więzieniu Mieczysława Kwaśniewskiego (skazanego w listopadzie 1946 roku na 8 lat). Grób jego został skopany w latach osiemdziesiątych, ale pamięć trwa. Przyjeżdża do Wronek odwiedzając zaprzyjaźnioną rodzinę pani Teresy Duszyńskiej, której to mama wspierała pomocą żonę więźnia – panią Helenę, gdy przyjeżdżała na widzenia i na ostatnie pożegnanie, na pogrzeb.
Gdy ojciec został aresztowany pan Janusz miał kilka miesięcy, a jego brat Zbyszek niespełna trzy latka. Ojca zna tylko ze zdjęć, które zachowały się w albumie. Na umówione spotkanie przyniósł kilkanaście listów , które przechowały się w rodzinnym archiwum, a wysyłanych z więzienia przez ojca, najpierw z Bydgoszczy (listopad 1946), a potem z Wronek. Ponadto wycinki prasowe o prowadzonym procesie. Od czerwca 1947 roku w przesyłanych listach widnieje nazwa Wronki, a każdy z nich opatrzony jest pieczątką „ocenzurowano” i nieczytelnym podpisem. Dowiadujemy się z nich, że co 14 dni więzień mógł otrzymać paczkę o wadze nie przekraczającej 3,5 kg i dwa listy miesięcznie (w Bydgoszczy jeden). Również dwa listy mógł wysłać, dlatego wiele z nich na jednej kartce ma dwóch adresatów np. do żony i do matki, albo szwagra. O co prosił w listach rodzinę? O tytoń w woreczku i bibułki, o kartki papieru listowego i znaczki, o żywność.
We wrześniu 1948 roku jeden z listów adresowany był do szwagra, a w nim błagalna prośba o pomoc. Dowiadujemy się z niego, że więzień walczy z gruźlicą kości…(?) włożony jest w gips i jest bardzo wycieńczony. Prosi o tłuszcz, najlepiej słoninę lub smalec i mięso, o kwaśne cukierki, marynowane owoce, wątrobiankę, jajka gotowane, ser tylżycki, ogórka kiszonego i kilkanaście bułek. A wszystko po to, aby wzmocnić organizm. Bardzo w to wierzył i nie tracił nadziei na powrót do domu.. Instruuje czego nie wolno przesyłać – wszelkiego rodzaju konserw, ciastek, jabłek… i że widzenia są we wtorki i piątki. Odradza jednak przyjazdu, bo nie chodzi i jest bardzo słaby.
10 marca 1949 roku rodzina otrzymała telegram o śmierci Mieczysława – męża i ojca, syna – co potwierdzają: akt zgonu i telegram o pogrzebie. Podziwialiśmy, że listy i wycinki prasowe, pisma do sądu apelacyjnego o ułaskawienie i do różnych urzędów z prośbą o pomoc pisane przez żonę, przetrwały tyle lat….Pani Helena samotnie wychowała chłopców. Było bardzo ciężko – wspomina pan Janusz – starania o rentę rodzinną nigdy nie zostały rozpatrzone pozytywnie, mimo że ojciec Mieczysław Kwaśniewski ps. Sęk (z „bandy dywersyjnej Rota”) aresztowany został w pracy. Z ośmioletniego wyroku odsiedział raptem dwa i pół roku.
Krystyna Tomczak
Iest zecza wiadoma ze SW musi istniec ale ale wsrod nich jest wielu zwyrodnialcow !Wielu przed laty jak i tych dzisiejszych ma krew na rekach !!!