Znalazły się pierwsze pokrzywdzone osoby
|Po naszym wczorajszym artykule ostrzegającym o oszustach grasujących w okolicy napisał do nas Czytelnik, w którego rodzinie doszło do podobnej sytuacji. Oto list:
Droga redakcjo. Czytając wasz reportaż natrafiłem na sytuację, która zdarzyła się także u mnie.
Trzech panów namówiło moją babcię i ciocię na wymianę rynien za 400 zł.
Panie za bardzo nie chciały, lecz oszuści zarzekali się, że robili rynny na kościele i jadą do domu, więc nie chcą zabierać zbędnych materiałów.Po namowie zaczęli zakładać rynny, również na starych kotwach.
Po zakończonej pracy szef ekipy podliczył pracę na 4.000 zł zamiast 400 złotych. Babcia powiedziała, że nie ma tyle pieniędzy, więc ostrzegała, że nie da.
Oszuści zaczęli dopytywać się więc o złoto lub maszyny przemysłowe.
Panie zaczęły straszyć policją, więc oszuści wycofali się, proponując rabat. Kwota jednak nadal opiewała na trzy tysiące złotych.
Po dalszych nieugiętych rozmowach babcia upierała się przy policji. W końcu stanęło na dziewięćsiuset złotych.
Oszuści spakowali się i odjechali, zostawiając rynny owszem, założone, lecz do gruntowej konserwacji z powodu braku lutowania, złych spadów itd.
Państwa reportaż jest identyczny z sytuacją w naszej rodzinie lecz w naszym przypadku, niestety, babcia i ciocia nie zadzwoniły po nikogo lecz nieugięcie walczyły o swoje.
Niech to stanie się przestrogą dla innych.
Pozdrawiam serdecznie
Nazwisko do wiadomości redakcji