Historia pewnej uszkodzonej studzienki
|Zadzwoniła do mnie pani Ewa. Poprosiła o interwencję w sprawie popsutej studzienki. Problem polega na tym, że uszkodzona studzienka znajduje się w drodze, która jest użytkowana przez mieszkańców okolicznych domów. Minęło pięć dni od czasu zawiadomienia o problemie wronieckich wodociągów (PK) i nic się w sprawie nie działo, p. Ewa poprosiła więc mnie o pomoc. Zadzwoniłam do wodociągów i zapytałam na jakim etapie jest naprawa uszkodzonej studzienki
W dniu 07.07.2021 zgłosiłam usterkę studzienki wodno- kanalizacyjnej do wodociągów lecz, niestety, do dnia dzisiejszego (12.07.) nikt nie skontaktował się ze mną, ani nie przyjechał, żeby to naprawić. Postawiono tylko pachołek, który de facto zamiast pomagać – przeszkadza, ponieważ inni mieszkańcy muszą wyjechać jakoś ze swoich posesji samochodami.
Mam więc pytanie: co w przypadku, kiedy komuś coś się stanie? Mamy dzieci, osoby starsze chodzą, w nocy jest ciemno, dziura jest niewidoczna. Kto będzie za to odpowiadał?
Jestem zniesmaczona ignorancją, która już nie pierwszy raz dotyka mnie we Wronkach. Mieszkam tu dopiero trzy lata… A zapowiadało się tak dobrze i miło, ponieważ podobno Wronki są przyjazne mieszkańcom…
Przesyłam zdjęcie studzienki i podaję adres: Mikiewicza 46 g.
Ewa
Kiedy zadzwoniłam do wodociągów dowiedziałam się, że, jak to pani powiedziała; „mają już wszystkie potrzebne rzeczy i jutro (czyli we wtorek) powinni to naprawić”.
Dziękujemy, czekamy na naprawę niebezpiecznego miejsca.
Dziś – po moim telefonie do wodociągów – podjechała ekipa i zastawiła dziurę większym pachołkiem. Jak pisze p. Ewa, nie rozwiązuje to sprawy, ponieważ mieszkańcy muszą jakoś tamtędy jeździć.
Pani Ewa napisała też do burmistrza Wieczora opisując swoją sprawę. Nie otrzymała jednak odpowiedzi.
Problemu wysłuchała, zadzwoniła gdzie trzeba i opisała
Szwarc Gapa
Porażka i wstyd …
Nogi mi opadają, bo ręce we Wronkach to już dawno temu….
Nowy prezes chyba jeszcze się nie ogarnął na stanowisku i ewidentnie sobie nie radzi.
Szkoda firmy, że tak traci na wizerunku, który miała wypracowany.
NOWY prezes w listopadzie będzie miał dwa lata „panowania” we Wronkach, no i w tym roku idzie na emeryturę :)
Grażyna
Kto powiedział, że idzie?
W sprawie studzienki wykażcie trochę cierpliwości. Wybory w Dopiewie już się odbyły, ale trzeba ogarnąć sprawy w powiecie poznańskim, w Buku, Rokietnicy, Komornikach. Przyjdzie wasza kolej. Może nawet do końca roku uda się opublikować wyniki finansowe za 2020 rok. Likwidacja nadpłynności finansowej w PK to niełatwe zadanie i trzeba się dużo napływać, ale prezes da radę. Panie prezesie, da pan radę?
Studzienka nie zając, a artykuł do lipcowego numeru Czasu Dopiewa sam się
Andrzejowi Kadukowi nie napisze. Z tą emeryturą to się pani redaktor rozmarzyła…Prezes się dopiero rozkręca. Przez podwyżkę na cmentarzu chce zmniejszyć wskaźnik umieralności.